Od kilku lat cieszymy się względnie stabilnym systemem partyjnym z dwoma dominującymi ugrupowaniami. Posiadają one rozbudowane struktury i sprawne sztaby marketingowców. Mają przemożny wpływ na kształt debaty publicznej. Czemu więc w 2014 roku, w badaniu CBOS jedynie 17 proc. Polaków zadeklarowało zaufanie do partii?
Rodzime ugrupowania stały się wehikułami, które wynoszą do władzy zespół ludzi, połączonych chęcią obsadzenia stanowisk. Posłowie, którzy w czymś się specjalizują i blisko współpracują ze środowiskami eksperckimi stanowią margines. Programy partyjne stały się rodzajem obucha jednorazowego użytku. Najczęściej wykorzystuje się je w kampanii wyborczej lub dla „odświeżenia” wizerunku. Są one marketingowym złem koniecznym. Dokumenty programowe nie mają żadnej wagi politycznej, gdyż łatwo je porzucić. Jest to szczególnie dojmujące przy narastającej tabloidyzacji mediów i powolnym wyczerpywaniu się dotychczasowego modelu rozwoju państwa.
Ostatnio doszło do kuriozum. Prezydent, urzędujący pod hasłami obrony status quo, próbując wybronić się przed porażką, lekką ręką rzucił hasło zmiany konstytucji. Na temat obecnej ustawy zasadniczej warto dyskutować, co postulowała ostatnio „Rzeczpospolita”. Czy chcemy jednak obniżyć rangę tej debaty do poziomu przepychanki bulterierów w weekendowym programie publicystycznym?
Rozwiązaniem nie jest „obalenie systemu”, a przyciągnięcie go do obywateli na nowo. We wrześniowym referendum nie dajmy ujścia naturalnej złości na partyjniactwo. Dosypmy partiom więcej pieniędzy z budżetu państwa, a następnie zmuśmy je do przeznaczania zasadniczej części dotacji na działalność merytoryczną.
Think tanki politycznej walki
W dojrzałych demokracjach inspiracją dla publicznej debaty często są partyjne think tanki. W Niemczech od dekad funkcjonuje publiczne finansowanie tego typu instytucji. Wspomnijmy tylko o aktywnie działającej również w Polsce Fundacji Adenauera czy Fundacji Bölla. W Polsce organizacje przypartyjne są niewidoczne w debacie publicznej, mało rozpoznawalne, a jeżeli już wykorzystywane, to w bieżącej walce politycznej.