Reklama

Bogusław Chrabota: Polska potrzebuje tarczy wymierzonej w dezinformację. PAP ma na to pomysł

Polska Agencja Prasowa może być filarem tarczy antydezinformacyjnej. Ma wszelkie możliwości i kompetencje. Potrzebne jest nowe prawo i środki z budżetu – pisze Bogusław Chrabota, przewodniczący rady programowej PAP.

Publikacja: 15.09.2025 13:06

Bogusław Chrabota: Polska potrzebuje tarczy wymierzonej w dezinformację. PAP ma na to pomysł

Foto: Adobe Stock

W środę 10 września Polska się obroniła. Nie będę tu wchodził w rzeczywiste intencje Kremla, ani zastanawiał się, jakie naprawdę były cele rosyjskiego ataku, bo ma to niewielkie znaczenie. Rosja jest w stanie wojny z naszym sojusznikiem – Ukrainą. Władze na Kremlu są naszym wrogiem. Nie musimy się tego domyślać, bo nie raz komunikowano nam to wprost. Każde więc działanie przeciw naszemu krajowi, czy jest nim wysłanie „bezzębnych” dronów, czy ofensywa dezinformacyjna, stanowi wrogi akt wymierzony w nasze państwo i interesy. Nie można mieć w tej sprawie wątpliwości. A jeśli ktoś taką tezę podważa, świadomie bądź nie wpisuje się w interesy aktualnych włodarzy Kremla.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

„Najłatwiej manipuluje się spolaryzowanym społeczeństwem”. Tak działa dezinformacja

Po ataku dronów na Polskę największą klęskę ponieśliśmy na polu konfrontowania rosyjskiej dezinformacji

10 września i w kolejnych dniach dokonaliśmy w sferze bezpieczeństwa analizy naszych aktywów i pasywów. Sprawdzili się niektórzy z naszych sojuszników. Inni nie. Zachód wykazał się solidarnością. Amerykański prezydent nie. To musi być dla wszystkich jasne. Największą klęskę ponieśliśmy – i to też kwestia szybkich działań – na polu konfrontowania rosyjskiej dezinformacji. Wyniki analiz wrogiej ofensywy informacyjnej są porażające. Ofiarami prowadzonej z premedytacją kremlowskiej akcji dezinformacyjnej padła połowa Polaków. Bo tylu ludzi w Polsce (pomijam chronicznych putinowskich agentów wpływu) dało się przekonać, że akcja jest prowokacją ze strony Ukraińców. Zostaliśmy zalani falami rosyjskich komunikatów, które przygotowano z wyprzedzeniem. Z użyciem wszelkich dostępnych kanałów komunikowania, z platformami społecznościowymi na czele, a także z zaangażowaniem AI. Koordynacja działań między planującymi akcję z dronami i podejmującymi ofensywę informacyjną była oczywista.

Środa 10 września obnażyła słabość naszego systemu komunikowania. Pokazała, że państwo polskie nie dysponuje skuteczną tarczą antydezinformacyjną

Środa 10 września obnażyła słabość naszego systemu komunikowania. Pokazała, że państwo polskie nie dysponuje skuteczną tarczą antydezinformacyjną. Nie będę szukał winnych, choć nie mogę się obejść bez uśmiechu politowania wobec polityków, którzy nawoływali publicznie do szukania prawdziwych informacji „na stronach rządowych”. Jeśli ktoś z ludzi odpowiedzialnych za te kwestie uważa, że miliony rozumnych Polaków w sytuacji zagrożenia sięgną po strony z rozszerzeniem gov.pl, to powinien zastanowić się nad tym, czy zajmuje się właściwą dziedziną. Polska potrzebuje nowoczesnego, szybkiego, multikanałowego i wieloplatformowego systemu dystrybucji wiarygodnej i potwierdzonej informacji. Nie należy go mylić z cyberbezpieczeństwem. To ostatnie to systemy gwarantujące szczelność naszych baz danych oraz zabezpieczenie przed możliwością włamania się do chronionych sieci. System antydezinformacyjny, który na potrzebę tego tekstu nazwę tarczą antydezinformacyjną (TA-D), to projekt proaktywny; neutralizujący wpływ na polskie państwo i jego obywateli świadomie i w celach politycznych dystrybuowanej nieprawdy.

Reklama
Reklama

Jest czego się obawiać. Według danych Polskiej Agencji Prasowej Europejska Służba Działań Zewnętrznych (EEAS), która od lat monitoruje i analizuje kampanie dezinformacyjne prowadzone przez Rosję i Chiny, ujawniła w raporcie z marca 2025 r. istnienie 2055 kanałów dezinformacyjnych powiązanych z tymi państwami. W porównaniu z wcześniejszymi latami zaobserwowano znaczący wzrost aktywności dezinformacyjnej. W 2023 r. Rosja wykorzystywała co najmniej 207 kanałów komunikacji w ramach manipulacji informacyjnych, podczas gdy Chiny operowały 38 takimi kanałami. Wówczas na 100 analizowanych incydentów dezinformacyjnych 83 przypisano Rosji, 12 Chinom, a 5 było wynikiem współpracy obu państw. Analizując te dane, widać wyraźny trend wzrostowy w liczbie i intensywności działań dezinformacyjnych prowadzonych przez Rosję i Chiny na przestrzeni ostatnich lat. Najnowsze ustalenia EEAS wskazują na coraz bardziej złożone i rozległe sieci dezinformacyjne, co stanowi poważne wyzwanie dla bezpieczeństwa informacyjnego w Europie i na świecie. Inne służby i organizacje potwierdzają trend i skalę wzrostu.

Foto: rp.pl/Weronika Porębska

Co dalej z PAP? Czy związanie jej losów z ustawą medialną to błąd?

Czy można skonfrontować takie działania? Zbudować skuteczną TA-D? To, że jest to możliwe, potwierdzili twórcy systemu Alert RCB. To świetny, skuteczny i sprawdzony instrument komunikacyjny, ale z perspektywy konfrontowania systemowej dezinformacji niewystarczający. Odnosi się tylko do pewnej kategorii zdarzeń. Jest lakoniczny, na tym zresztą polega jego siła. TA-D wymaga znacznie większego wysiłku merytorycznego, zasięgu i nowych technologii. Trzeba go oprzeć na instrumentach fact-checkingu i zaprogramować na poziomie najszerszych pól dotarcia, na czele z użyciem platform społecznościowych oraz skutecznego i szybkiego trenowania AI. Czy można taki projekt szybko uruchomić? Można, niemal błyskawicznie. Doskonale do tej roli nadaje się podmiot przygotowany do tego merytorycznie i funkcjonalnie – Polska Agencja Prasowa. Pracuje zresztą nad stworzeniem takiego systemu od dawna i w tej dziedzinie już działa. Należy tylko w nowym akcie prawnym poszerzyć jej zadania, zdefiniować cele, dopracować instrumentarium i finansowanie. PAP może tworzyć najważniejszy z filarów systemu konfrontowania dezinformacji – projekt, który nazywam roboczo TA-D. Nie bez znaczenia jest również włączenie do tego systemu tradycyjnych mediów o wysokiej wiarygodności, w pierwszej kolejności ucyfrowionej prasy, która wciąż zachowuje najwyższe parametry jakościowe materiałów dziennikarskich. Bez wątpienia jest znakomitym narzędziem do realizacji misji publicznej, jakim jest konfrontacja wrogiej dezinformacji. Trzeba to zrozumieć i znaleźć na to to środki. 

Czytaj więcej

Czy dezinformacja nas zabije? Media społecznościowe to nie jest największy problem

Co jest w tym celu potrzebne? Odrobina uwagi decydentów i szybkie decyzje. Ustawa, na podstawie której funkcjonuje PAP, jest z 1997 r. i w ogóle nie integruje tematyki cyfrowej. Dla wszystkich jest oczywiste, że potrzebna jest nowa ustawa. Niestety władze państwowe, zwłaszcza na poziomie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie komunikowały takiej potrzeby. Reformę PAP wiązano z losami tzw. dużej ustawy medialnej. Dziś już wiadomo, że był to błąd. Materię ustawową dotyczącą PAP i jej potencjalnej nowej roli należy wyłączyć i uchwalić z wykorzystaniem osobnej ścieżki. Materia jest na tyle pilna (zrozumieliśmy to w środę 10 września), że nową regulację trzeba przygotować natychmiast. Sprawa jest na tyle ważna, że domaga się nie tylko konsensusu całej klasy politycznej, ale również śmiałej decyzji o jej przyjęciu przez prezydenta Karola Nawrockiego. W interesie kraju nie może się zachować inaczej. Jestem przekonany, że w tej materii myślenie w obu „pałacach” jest identyczne.

Reklama
Reklama
Autor

Bogusław Chrabota

Redaktor naczelny grupy medialnej Gremi Media, wydawcy „Rzeczpospolitej”. Od maja 2025 r. przewodniczący rady programowej Polskiej Agencji Prasowej

W środę 10 września Polska się obroniła. Nie będę tu wchodził w rzeczywiste intencje Kremla, ani zastanawiał się, jakie naprawdę były cele rosyjskiego ataku, bo ma to niewielkie znaczenie. Rosja jest w stanie wojny z naszym sojusznikiem – Ukrainą. Władze na Kremlu są naszym wrogiem. Nie musimy się tego domyślać, bo nie raz komunikowano nam to wprost. Każde więc działanie przeciw naszemu krajowi, czy jest nim wysłanie „bezzębnych” dronów, czy ofensywa dezinformacyjna, stanowi wrogi akt wymierzony w nasze państwo i interesy. Nie można mieć w tej sprawie wątpliwości. A jeśli ktoś taką tezę podważa, świadomie bądź nie wpisuje się w interesy aktualnych włodarzy Kremla.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Od reparacji mogą zależeć relacje między Polską i Niemcami
analizy
Marek Kozubal: Alert RCB o zagrożeniu uderzeniem z powietrza. To dopiero początek
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Dziedzictwo Jerzego Giedroycia
Opinie polityczno - społeczne
Jacek Czaputowicz: Czy Rosja zaatakuje nas w nocy dronami?
Opinie polityczno - społeczne
Marek Kozubal: Rosyjskie drony nad Polską. Co trzeba poprawić?
Reklama
Reklama