„Rzeczpospolita” ujawniła, że w poprzednim roku mundur zdjęło co najmniej 15 900 żołnierzy zawodowych i ochotników WOT. To największa fala odejść z wojska w ciągu siedmiu lat rządów PiS.
Żołnierze odchodzą, bo osiągnęli uprawnienia emerytalne, ale z rozmów z nimi na pierwszy plan wybija się kilka przyczyn opuszczania armii, np. rozdźwięk pomiędzy oczekiwaniami i realiami, możliwość otrzymania większej pensji w cywilu. Wielu wskazuje, że zmusiła ich do tego sytuacja finansowa, chcą spłacić kredyty mieszkaniowe, po otrzymaniu tzw. dodatku mieszkaniowego, a ten wypłacany jest, gdy żołnierz zdejmuje mundur. Ochotnicy WOT wskazywali m.in. na szykany ze strony pracodawców, gdy byli wysyłani do różnych akcji, np. pilnowania granicy.
Czytaj więcej
Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że mundur wojskowy w poprzednim roku zdjęło w sumie kilkanaście tysięcy żołnierzy zawodowych i ochotników WOT. Z armii odeszło w poprzednim roku najwięcej żołnierzy w czasie rządów PiS. Dodatkowo w pierwszym miesiącu tego roku mundur zdjęło już ponad 4 tysiące żołnierzy zawodowych .
W pigułce te przyczyny wskazał teraz Rzecznik Praw Obywatelskich, który w wystąpieniu do premiera i ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka powołał się na wyniki kontroli przeprowadzonej w np. 5. Lubuskim Pułku Artylerii w Sulechowie z 12 Dywizji Zmechanizowanej. Żołnierze wskazywali na przeciążenie zadaniami. „Po powrocie z granicy udają się oni bezpośrednio na poligon, gdzie zabezpieczają szkolenia. Powoduje to, że w ostatnim roku niektórzy żołnierze przez ok. 280 dni pełnili służbę poza swoją jednostką wojskową, z czego ok. 240 dni na granicy”. W opinii żołnierzy – napisał RPO – obowiązki na granicy są dzielone nierówno. Niektórzy żołnierze (głównie sztabowi) w ogóle nie wykonywali zadań na granicy, zaś duża grupa żołnierzy spędziła tam ponad 100 dni. Duża liczba wakatów powodowała, że logistycy wykonywali zadania, do których nie byli szkoleni, np. specjaliści od uzbrojenia zajmowali się wyżywieniem żołnierzy. Dodatkowo nałożyło się na to rozczarowanie w pominięciu ich w przyznaniu tzw. dodatku bojowego. Z danych zebranych przez RPO wynikało, że z tego powodu znacznie wzrosła w tej jednostce liczba żołnierzy zawodowych przechodzących do rezerwy (w 2020 – 246, 2021 – 336, 2022 – 839).
Z korespondencji RPO z dowódcami oraz „analizy zwolnień w jednostkach 12 Dywizji Zmechanizowanej wynika, że żołnierze są przeciążeni służbą”. „Nie mogąc skorzystać z nadgodzin i prawa do corocznego płatnego urlopu (art. 66 ust. 2 Konstytucji), niektórzy żołnierze otrzymują od rodzin ultimatum i albo rezygnują ze służby, albo pozostają w służbie – tracąc rodziny” – podkreśla rzecznik.