Rusłan Szoszyn: Jak „mniejszy brat” wydeptał scieżkę „większemu bratu”

Niedługo gospodarz Kremla będzie musiał przetestować lojalność oligarchów, którzy próbują przeczekać wojnę. Czy obierze białoruski model gospodarczy?

Publikacja: 02.01.2023 03:00

Aleksander Łukaszenko (z lewej) zaprzyjaźnionych biznesmenów wpuścił jedynie do gastronomii, handlu,

Aleksander Łukaszenko (z lewej) zaprzyjaźnionych biznesmenów wpuścił jedynie do gastronomii, handlu, branży deweloperskiej i tytoniowej. W odróżnieniu od Rosji na Białorusi nigdy nie pojawiły się znane zachodnie supermarkety.

Foto: kremlin.ru

Najbogatsi Rosjanie w ubiegłym roku stracili niemal 100 mld dol. Wprowadzone z powodu agresji Kremla na Ukrainę przez Zachód sankcje codziennie zżerają ich ulokowany często za granicą kapitał. Część ich aktywów zamrożono, a spółki, którymi zarządzają, stają się coraz bardziej toksyczne. To jednak nie najgorsze, co może spotkać rosyjskich oligarchów.

Noworoczne orędzie Władimira Putina stojącego w towarzystwie wojskowych nie wróży dla nich nic dobrego. Wygląda na to, że dla gospodarza Kremla nie są już najważniejsze pieniądze, nie liczy się z kosztami i stratami, a wojnę z Ukrainą traktuje jako kluczowy, kulminacyjny etap swojej kariery. Putin zaszedł zbyt daleko i już nie może się cofnąć. Ukraińcy mu nie wybaczą, a świat nigdy już nie wpuści go na swoje salony. Co pozostaje?

Najmniej prawdopodobny scenariusz jest taki, że oligarchowie się zbuntują

Izolacja, militaryzacja kraju i zmiana modelu gospodarczego. Nieustająca agresja na Ukrainę powoli przestawia gospodarkę Rosji na wojenne tory. Produkcja rakiet i czołgów kosztuje, a budżet kraju z powodu utraconych dochodów ze sprzedaży surowców energetycznych na Zachód mocno się kurczy.

Wiele więc wskazuje na to, że oligarchowie, którzy próbują „przeczekać” wojnę w państwach neutralnych (arabskich i azjatyckich), niedługo będą musieli dokonać wyboru. Dokładać się do finansowania armii i łatać dziury w budżecie Kremla albo stracić swoje zakłady metalurgiczne, złoża gazu i ropy, ale też kopalnie złota, niklu, miedzi i innych metali szlachetnych zdobytych tanim kosztem za czasów Borysa Jelcyna. Zdając test na lojalność wobec Putina, rosyjscy miliarderzy na zawsze zamkną sobie drzwi do swoich posiadłości na Lazurowym Wybrzeżu i luksusowych dzielnic Londynu. Staną się także współodpowiedzialnymi za zbrodnie wojenne nad Dnieprem.

Wybór nie należy do łatwych, bo na drugiej szali leżą źródła dochodu i ich prywatne imperia biznesowe. Dochodzi jeszcze świadomość, że jutro to wszystko co im tak drogie może zagarnąć ktoś bardziej lojalny wobec Kremla. Pamiętają też historię Michaiła Chodorkowskiego.

Czy oligarchowie się zbuntują? To najmniej prawdopodobny scenariusz. Rosjanie z natury nienawidzą bogatych. Wystarczy, że Kreml wskaże na któregoś z nich palcem a propagandowa telewizja ogłosi, że „ten zdrajca” przez lata okradał naród rosyjski – ludzie uwierzą. Nieprzypadkowo przecież w Rosji od stuleci krąży przysłowie o „dobrym carze i złych bojarach”.

Czytaj więcej

Rosyjskie plany wojny budza niepokój w Kiszyniowie. Kreml wysyła niedwuznaczne groźby

Dzisiejsi bojarzy mają w Rosji wiele do stracenia. Na Zachodzie często się mówi o rosyjskim Gazpromie, ale ta największa spółka produkuje 68 proc. wydobywanego w Rosji gazu. Kto więc wydobywa pozostałe 32 proc. surowca? Z kolei rosyjski gigant naftowy Rosnieft dysponuje 40 proc. wydobywanej w Rosji ropy. Kto dysponuje resztą? Poza tym każdy z pierwiastków tablicy Mendelejewa w Rosji można przypisać do nazwiska poszczególnego oligarchy.

Większość ekonomistów w Rosji mówi, że kraj czeka przebudowa gospodarcza i nowe rozdanie kart. Zgadza się też co do tego, że na budowę chwalonego od niedawna w Rosji chińskiego modelu Putin nie ma już czasu. Wzorem dla niego może posłużyć jedynie gospodarka Aleksandra Łukaszenki, która od prawie trzech dekad jest ręcznie sterowana przez białoruskiego dyktatora. Bał się on wpływów oligarchów, więc wszystkie najważniejsze i dochodowe przedsiębiorstwa pozostawił w rękach państwa (przemysł nawozów potasowych i maszynowy, rafinerie, kopalnie kruszyw, firmy budujące drogi). Białoruskie państwo pozostaje monopolistą także w branży alkoholowej.

Łukaszenko zaprzyjaźnionych biznesmenów wpuścił jedynie do gastronomii, handlu, branży deweloperskiej i tytoniowej. W odróżnieniu od Rosji na Białorusi nigdy nie pojawiły się znane zachodnie supermarkety. I dlatego sterowani przez bat’kę przedsiębiorcy stawiają się na każde jego zawołanie. Jeżeli każe im sfinansować zakup czołgów – sfinansują, poprosi postawić pałac lodowy czy stadion – postawią. Gdy po sfałszowanych wyborach w 2020 r. rozpędził pokojowe protesty i rozpoczął masowe represje, brutalność służb Łukaszenki krytykowali nawet niektórzy znani rosyjscy propagandyści. W odpowiedzi na to białoruski dyktator ostrzegał ich, „by nie tracili czujności”, i wróżył w Moskwie „pewne polityczne wydarzenia”. Sugerował, że Rosja prędzej czy później pójdzie drogą Białorusi. I wygląda na to, że Putin już idzie wydeptaną przez „mniejszego brata” ścieżką.

Najbogatsi Rosjanie w ubiegłym roku stracili niemal 100 mld dol. Wprowadzone z powodu agresji Kremla na Ukrainę przez Zachód sankcje codziennie zżerają ich ulokowany często za granicą kapitał. Część ich aktywów zamrożono, a spółki, którymi zarządzają, stają się coraz bardziej toksyczne. To jednak nie najgorsze, co może spotkać rosyjskich oligarchów.

Noworoczne orędzie Władimira Putina stojącego w towarzystwie wojskowych nie wróży dla nich nic dobrego. Wygląda na to, że dla gospodarza Kremla nie są już najważniejsze pieniądze, nie liczy się z kosztami i stratami, a wojnę z Ukrainą traktuje jako kluczowy, kulminacyjny etap swojej kariery. Putin zaszedł zbyt daleko i już nie może się cofnąć. Ukraińcy mu nie wybaczą, a świat nigdy już nie wpuści go na swoje salony. Co pozostaje?

Pozostało 82% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: W polityce walka z krzyżem to ryzykowny wybór
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Jarosław Kaczyński i Donald Tusk – panom już dziękujemy
Opinie polityczno - społeczne
Adam Lipowski: NATO wspiera Ukrainę na tyle, by nie przegrała wojny, ale i nie wygrała z Rosją
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Polska nie powinna delegować swej obrony do mało wiarygodnego partnera – Niemiec
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Koszmar Ameryki, czyli Putin staje się lennikiem Chin