Eugeniusz Smolar: Polska powinna być przychylnym partnerem Niemiec, a nie szydercą

Antyeuropejskie i antyteutońskie fobie rządzących są zabójcze dla interesów naszego kraju.

Publikacja: 13.12.2022 03:00

Olaf Scholz

Olaf Scholz

Foto: PAP/EPA

Wojna Rosji z Ukrainą przeorała świadomość zagrożeń. Reorientacja zachodnich polityków i społeczeństw nie jest procesem łatwym wobec utrzymywania się w świadomości wcześniejszych założeń oraz konsekwencji gospodarczych – kryzysu energetycznego, wysokiej inflacji oraz recesji, co grozi zachwianiem stabilizacji politycznej. Państwa europejskie szybko dozbrajają się i uwalniają od wcześniejszych zależności od Rosji.

Dla PiS-rządu nieakceptowane jest znaczenie Francji i Niemiec w UE, także w stosunkach transatlantyckich z USA w dziedzinie bezpieczeństwa.

Zamrożone stosunki

Francja po wojnie nieskutecznie wykuwała dla siebie niezależną od Anglosasów rolę na scenie międzynarodowej. Przykładem było wycofanie przez prezydenta de Gaulle’a kraju ze struktur wojskowych NATO w 1966 r., oświadczając, że nie widzi potrzeby dalszego utrzymywania protektoratu amerykańskiego w Europie „pod przykrywką NATO”. W obliczu rosnących zagrożeń prezydent Sarkozy w 2009 r. ogłosił powrót do struktur wojskowych NATO. Atak francusko-brytyjski na Libię, z niejako wymuszoną przez ich słabość pomocą Amerykanów, w 2011 r. ukazał ograniczone możliwości Paryża wpływania na swoje otoczenie międzynarodowe.

Czytaj więcej

Emmanuel Macron mówił o gwarancji bezpieczeństwa dla Rosji. Partnerzy Francji zareagowali

To samo dowiodły próby kolejnych prezydentów Francji wzmacniania pozycji kraju poprzez rozwijanie stosunków z Rosją. Współgrały one, zauważmy, ze staraniami poprawy relacji z Moskwą kolejnych prezydentów amerykańskich. Wobec aneksji Krymu oraz rozpętania wojny secesyjnej na wschodzie Ukrainy w 2014 r., w obliczu powszechnego oburzenia, prezydent François Hollande zablokował dostawę dwóch supernowoczesnych okrętów desantowych Mistral dla Rosji.

Wojna z Ukrainą w 2022 r. zmieniła wszystko. Nieudanym próbom prezydenta Macrona wpłynięcia na Putina towarzyszy ogłoszenie 9 listopada br. nowej strategii bezpieczeństwa narodowego.

Nieudanym próbom prezydenta Macrona wpłynięcia na Putina towarzyszy ogłoszenie 9 listopada br. nowej strategii bezpieczeństwa narodowego

Strategia odwołuje się do suwerenności Francji oraz do europejskiej autonomii, niemniej zdecydowanie podkreśla znaczenie NATO i Stanów Zjednoczonych dla bezpieczeństwa Europy. Czytamy w niej m.in.: „Stany Zjednoczone po raz kolejny wyłoniły się jako główny gwarant bezpieczeństwa europejskiego, poprzez skalę swojego zaangażowania w Europie i wsparcia militarnego dla Ukrainy” oraz „Załamanie spowodowane wojną i nieodwracalność rosyjskich wyborów strategicznych każą przewidywać konfrontację z Moskwą”.

Mogłoby cieszyć wyraźne zbliżenie stanowiska do polskiego, gdyby nie agresywnie niechętna polityka PiS, rozpoczęta arogancją, jaka towarzyszyła zerwaniu kontraktu na dostawę śmigłowców Caracal w 2016 r.

Po licznych publicznych polemikach na najwyższych szczeblach stan relacji ujawniło przemówienie prezydenta towarzyszące ogłoszeniu strategii bezpieczeństwa narodowego. Macron wymienił różne państwa na świecie bliskie Francji, a w naszym regionie Rumunię i Estonię, gdzie rozmieszczone są wojska francuskie, ale nie Polskę.

Rola Niemiec

Krytycy pomijają, że Niemcy stale podkreślają znaczenie NATO oraz więzi z USA. Geografia i gospodarka sprawiają, że kraj ten nie jest ani europejskim państwem zachodnim, ani środkowoeuropejskim bądź bałtyckim – należy do każdej z tych kategorii, co wpływa na jego politykę, gospodarkę i dyplomację.

Czytaj więcej

Prezydent Duda próbuje ratować stosunki z Niemcami

Integracja europejska oraz członkostwo w NATO rozwiązały historyczny „problem niemiecki” w Europie. Kaczyński, w nadziei na korzyści wyborcze, podważa obecnie status quo, nie mając żadnych narzędzi wpływu na bieg wydarzeń. Spotyka się to z odrzuceniem w praktycznie wszystkich stolicach UE. „Suwereniści” kierują się absurdalnym przekonaniem, że umacniają rolę Polski, działając na rzecz osłabienia Niemiec. Wystarczy się o to zapytać i w Waszyngtonie, i we wszystkich stolicach państw naszego regionu, które odrzuciły intencję uczynienia z Trójmorza (wcześniej Międzymorza) projektu geopolitycznego, wymierzonego w Berlin i w Brukselę.

Wódz narzucił ton, wołając: „Niemiecka hegemonia pod europejską flagą”, więc i giermkowie upowszechniają apokaliptyczne wizje, niemające nic wspólnego z realnymi problemami, też z polityką Niemiec.

Zdzisław Krasnodębski przebił wszystkich: „Zagrożenie dla naszej suwerenności z Zachodu jest większe niż ze Wschodu”.

Witold Waszczykowski: „Niemcy chciały i nadal chcą niemiecko-rosyjskiego kondominium nad Europą Środkowo-Wschodnią”.

Przemysław Żurawski vel Grajewski: „Niemcy, Francja i Rosja mają w istocie ten sam cel strategiczny, to znaczy wyparcie USA z systemu europejskiego”.

Jan Parys: „Berlin robi wszystko, by polska gospodarka i polskie państwo były słabe” („Rzeczpospolita”, 24.10.2022). I później: „Niemcy nie znajdą wsparcia w Europie dla swojej polityki, jeżeli jedyną ich odpowiedzią na realne problemy będzie dążenie do hegemonii” („Rz”, 29.11.2022).

Czytaj więcej

Jan Parys: Siedem lat niemieckich ataków

Powinienem im zazdrościć, gdyż zapewne mają dostęp do tajnych dla wszystkich poza nimi projektów kolejnych kanclerzy i rządów w Berlinie, też partii politycznych. Cechą ich groźnych wynurzeń jest jednak to, że nie są w stanie na nic się powołać, ani nikogo zacytować. Pozostaje siła ich wyobraźni i przekonań.

Parys stał się moim szczególnym ulubieńcem jako ekspert od Niemiec po tym, gdy jako szef Gabinetu Politycznego min. Waszczykowskiego w 2016 r. zebrał w MSZ grono ekspertów i zmieniając wcześniej zapowiedziany temat obrad, stwierdził, że należy zastanowić się nad konsekwencjami dla Polski możliwego rozpadu RFN... Zgromadzeni byli zdumieni, też i tym, że powodem tej radosnej dla Parysa wizji był publiczny protest premiera Bawarii wobec polityki migracyjnej Angeli Merkel…

Zastrzeżenia wobec polityki zagranicznej i gospodarczo-finansowej Berlina formułowane są w licznych stolicach, w tym utrata wiarygodności ze względu na obstawanie przy budowie gazociągu Nord Stream, także niekonsekwentną pomoc dla Ukrainy. Mimo że Niemcy plasują się na czwartym miejscu największych donatorów finansowych i w przekazywanym uzbrojeniu, pomoc jest dalece mniejsza, niż to wynika z potęgi gospodarczej i wojskowej. Ogłoszona przez kanclerza Scholza radykalna zmiana polityki – Zeitenwende – nie podważa tego, że dopiero bomby, okupacja i zbrodnie rosyjskie w Ukrainie w 2022 r. zmieniły politykę wobec Moskwy.

W tym procesie dostosowywania się do nowej rzeczywistości Polska powinna być przychylnym partnerem, a nie pozbawionym wpływów agresywnym szydercą. Dziwi też schadenfreude obozu rządzącego, który pomija, że recesja w Niemczech przeniesie się natychmiast na sytuację w samej Polsce. Niemcy to nie tylko 25–28 proc. polskiego eksportu i ponad 20 proc. importu, ale według OECD wartość finalna handlu z Niemcami odpowiada za ponad 7 proc. polskiego PKB!!!

Lepiej rozumiemy przyczyny, wyciągając wnioski ze słów Jarosława Kaczyńskiego z 2016 r.: „Byłbym skłonny zdecydować się na jakieś spowolnienie wzrostu ekonomicznego, jeżeli byłoby ono ceną przeforsowania mojej wizji Polski”. Albo megalomańskie z br.: „Bronimy cywilizacji chrześcijańskiej w imię całej ludzkości”.

Konsekwencje

Zjednoczona Prawica izoluje Polskę w Europie, antagonizując ogromną większość rządów europejskich; wywołuje także krytykę w Waszyngtonie, obecnie stonowaną przez rolę Polski w pomocy dla Ukrainy.

Realne problemy powinny być poważnie dyskutowane, także polityka Niemiec i Francji w Europie. Również przyszłe stosunki UE z USA, ze względu i na toksyczną, niepewną politykę w samej Ameryce, i na różnice w polityce międzynarodowej, głównie wobec Chin, ale też i wobec UE w wymiarze przemysłowo-handlowym.

Unię niepokoi rosnący protekcjonizm i potęgowanie niesprawiedliwej konkurencji poprzez nakładanie wyższych ceł na towary europejskie i ogromne nakłady na wspomaganie przemysłu amerykańskiego. UE będzie z pewnością chronić wspólne interesy gospodarcze. Skoro jednak Stany Zjednoczone są naszym niezbędnym sojusznikiem w zakresie bezpieczeństwa, skłaniać to będzie każdy rząd polski do ostrożnego poruszania się w konflikcie handlowym.

Zabójcze dla strategicznych interesów Polski antyeuropejskie i antyteutońskie fobie Kaczyńskiego, Ziobry i ich akolitów nie wzmacniają Polski, są wyłącznie wyrazem ich przekonań, odległych od realnych problemów. Głoszą suwerenizm nie w celu umocnienia suwerenności kraju, gdyż nie są w stanie sformułować celów gospodarczych czy politycznych, których Polska nie może zrealizować w obecnym układzie instytucjonalno-sojuszniczym. Panuje w tej mierze cisza zagłuszana przez krzyk: „Niemcy nam nie pozwalają!”.

Rzeczywistym celem tej operacji jest nie suwerenność Polski, lecz zagwarantowanie PiS bezkarnej swobody działania w samym kraju kosztem praworządności, demokracji oraz spoistości UE, tak ważnej w obliczu wojny w Ukrainie. Komisja Europejska, na podstawie orzeczeń Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, działa na rzecz umacniania podstaw ustrojowych oraz spoistości samej Unii Europejskiej. Z Polską lub bez – kosztem naszego bezpieczeństwa i szans rozwojowych.

Autor jest analitykiem i byłym prezesem Centrum Stosunków Międzynarodowych oraz wieloletnim dyrektorem Sekcji Polskiej BBC

Wojna Rosji z Ukrainą przeorała świadomość zagrożeń. Reorientacja zachodnich polityków i społeczeństw nie jest procesem łatwym wobec utrzymywania się w świadomości wcześniejszych założeń oraz konsekwencji gospodarczych – kryzysu energetycznego, wysokiej inflacji oraz recesji, co grozi zachwianiem stabilizacji politycznej. Państwa europejskie szybko dozbrajają się i uwalniają od wcześniejszych zależności od Rosji.

Dla PiS-rządu nieakceptowane jest znaczenie Francji i Niemiec w UE, także w stosunkach transatlantyckich z USA w dziedzinie bezpieczeństwa.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Agnieszka Markiewicz: Zachód nie może odpuścić Iranowi. Sojusz między Teheranem a Moskwą to nie przypadek
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Rada Ministrów Plus, czyli „Bezpieczeństwo, głupcze”
Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Pan Trump staje przed sądem. Pokaz siły państwa prawa
Opinie polityczno - społeczne
Mariusz Janik: Twarz, mobilizacja, legitymacja, eskalacja
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Opinie polityczno - społeczne
Bogusław Chrabota: Śląsk najskuteczniej walczy ze smogiem