Kilka dni temu upłynęło nie tylko 100 dni rządów Donalda Tuska, ale także studniówka Jarosława Kaczyńskiego w roli lidera opozycji. Te dwie postacie zmonopolizowały polityczną debatę w Polsce. Sukcesem Tuska było gładkie wejście w rolę bohatera pozytywnego i przylepienie przeciwnikowi etykietki czarnego luda. W konsekwencji wyborcy traktują dziś dokonania lidera PO dość pobłażliwie. I mimo protestów społecznych oraz słabych ocen dokonań rządu okazuje się, że ludzie ufają Tuskowi, a poparcie dla Platformy rośnie.
Jak może temu przeciwdziałać Jarosław Kaczyński? Nowy spot PiS – animowana bajka o wilku – nie był dobrym pomysłem. Takie chwyty zostaną źle odebrane, bo odwołują się głównie do emocji. Widać to już na forach internetowych: filmik jest oceniany jako infantylny, ludzie żartują, że PiS broni Czerwonego Kapturka. Nieskuteczny będzie także bezpośredni atak na osobę lubianą, czyli popularnego premiera, zwłaszcza gdy atakować będzie Jarosław Kaczyński uważany za człowieka antypatycznego. Kaczyński powinien unikać walki na emocje i znaleźć nowy sposób na zmianę biegunów sceny politycznej.
Tymczasem Jarosław Kaczyński zafundował swoim wyborcom huśtawkę emocji. Na początku przyjął rolę złego policjanta.
Śledczy często stosują tę grę, żeby skłonić podejrzanego do zeznań. Najpierw zły policjant stara się go zastraszyć. Potem pojawia się jako niespodziewane wybawienie dobry policjant. Jarosław Kaczyński jako zły policjant, kierując największą partią opozycyjną w Sejmie, zajadle krytykował Tuska i wytykał błędy rządu PO – PSL. Dzięki temu PiS pozostało jedyną wyraźną alternatywą dla PO.
Taki zły policjant mógłby zmusić premiera do przeprowadzenia niepopularnych reform. Wtedy pojawiłby się dobry policjant – czyli prezydent Lech Kaczyński. Mając możliwość wprowadzenia weta, mógłby stać się wybawcą dla każdej „uciemiężonej” grupy zawodowej.