Listy do Rzeczpospolitej: Komentarz historyków IPN

Aktualizacja: 23.06.2008 17:20 Publikacja: 23.06.2008 05:00

Oświadczenie dla PAP rzecznika prasowego Sądu Apelacyjnego pani Barbary Trębskiej zawiera szereg informacji, które nie znajdują żadnego merytorycznego uzasadnienia. Warto odnieść się do dwóch najważniejszych.

„Antoni Macierewicz dysponował w 1992 r. dokumentami sfałszowanymi przez SB, sąd rozpoznający sprawę wysnuł na podstawie opinii grafologicznej z listopada 1990 r. stwierdzającej, że własnoręczne «doniesienie» z dnia 12 stycznia 1971 r. i dwa pokwitowania odbioru pieniędzy z dnia 18 lutego 1971 r. i z dnia 29 czerwca 1974 r., nie zostały sporządzone przez Wałęsę” – stwierdziła pani sędzia. To nieprawda. Wspomniana ekspertyza grafologiczna z 1990 r. w żadnym miejscu nie twierdziła, że omawiane wcześniej dokumenty nie zostały napisane ręką Lecha Wałęsy. W rzeczywistości treść tego dokumentu jest inna i znacznie bardziej skomplikowana. Zawiera ona bardzo ciekawą analizę wspomnianej kwestii i w konkluzji uchyla się od jednoznacznego rozstrzygnięcia. Treść tego dokumentu powinna być dla prawnika oczywista.

Znacznie poważniejszym zarzutem pod adresem naszego tekstu w „Rzeczpospolitej” z 18 czerwca 2008 r. są słowa: „Rzekomo absurdalny pogląd sądu jakoby komunistyczny sąd miał skazać Lecha Wałęsę za współpracę z SB jest wymysłem autorów artykułu” – oświadczyła Trębska.

Warto stwierdzić, że nigdzie nie napisaliśmy, że jakoby Wałęsa miał być kiedykolwiek skazany przez sąd za współpracę z SB. Przedmiotem naszej krytyki był fakt, że taką możliwość w ogóle brał pod uwagę w swym orzeczeniu sąd lustracyjny. Cytujemy stosowny fragment orzeczenia w sprawie Lecha Wałęsy z 11 sierpnia 2000 r. w sprawie zeznań b. oficera SB Adama Żaczka: „Owe zeznania świadka o tyle mają, zdaniem Sądu, znaczenie dla ustaleń i rozważań w sprawie niniejszej, że o ile istotnie świadek dysponował oryginałami dokumentów sygnowanych przez TW «Bolek», to niewykorzystanie ich przez SB MSW w 1982 r. (stan wojenny) i później, dla wytoczenia Lechowi Wałęsie bądź skompromitowania go może świadczyć o tym, iż rzekome oryginały były spreparowane” (s. 8 orzeczenia).

Bardzo krytycznie odnosząc się do treści wspomnianego orzeczenia, wytknęliśmy mu szereg absurdalnych ustaleń. Potem napisaliśmy: „Z jakością powyższych «ustaleń» koresponduje twierdzenie sądu, że gdyby SB w latach 80. dysponowała oryginałem teczki «Bolka», wytoczono by mu proces. Kłopot w tym, że przypadki skazywania kogokolwiek przez komunistyczny sąd za współpracę z SB nie są historykom znane. Płaszczyznę dla tego rodzaju rozważań zbudowało dopiero orzecznictwo sądu lustracyjnego” („Rz” 18.06.2008 r.).

Jak widać więc, nasze twierdzenia oparte są na treści orzeczenia w sprawie lustracyjnej Lecha Wałęsy i, wbrew twierdzeniom pani Trębskiej – nie są „wymysłami autorów”. Podtrzymujemy każde krytyczne zdanie napisane na temat orzeczenia sądu lustracyjnego w sprawie Lecha Wałęsy zaprezentowane tak w „Rzeczpospolitej”, jak i w naszej książce na temat Lecha Wałęsy.

Możemy zrozumieć emocje związane z ujawnianiem faktów dotyczących wiarygodności intelektualnej orzeczeń sądu lustracyjnego (pani sędzia Trębska przez kilka lat była rzecznikiem tego sądu). Ale nie uważamy, by ten fakt był wystarczającym uzasadnieniem dla posługiwania się w przestrzeni publicznej tak wątpliwymi zarzutami.

Podsumowując, przytaczamy fragment z recenzji prof. dr. hab. Marka K. Kamińskiego z Instytutu Historii PAN: „Wstrząsnęło mną uzasadnienie Sądu Apelacyjnego z 11 sierpnia 2000 r. w sprawie lustracyjnej Lecha Wałęsy, doskonale zresztą przeanalizowane w rozdziale siedemnastym. Owo uzasadnienie może egzemplifikować rozziew pomiędzy wirtualną rzeczywistością, kreowaną ze względu na bieżącą politykę, a rzeczywistością, której ujawnienie jest wręcz obowiązkiem historyka”.

Piotr Gontarczyk, Sławomir Cenckiewicz, historycy IPN

Korespondencję opatrzoną imieniem, nazwiskiem i adresem prosimy kierować pod adresem redakcji z dopiskiem „Listy” lub e-mailem: listy@rzeczpospolita.pl

Oświadczenie dla PAP rzecznika prasowego Sądu Apelacyjnego pani Barbary Trębskiej zawiera szereg informacji, które nie znajdują żadnego merytorycznego uzasadnienia. Warto odnieść się do dwóch najważniejszych.

„Antoni Macierewicz dysponował w 1992 r. dokumentami sfałszowanymi przez SB, sąd rozpoznający sprawę wysnuł na podstawie opinii grafologicznej z listopada 1990 r. stwierdzającej, że własnoręczne «doniesienie» z dnia 12 stycznia 1971 r. i dwa pokwitowania odbioru pieniędzy z dnia 18 lutego 1971 r. i z dnia 29 czerwca 1974 r., nie zostały sporządzone przez Wałęsę” – stwierdziła pani sędzia. To nieprawda. Wspomniana ekspertyza grafologiczna z 1990 r. w żadnym miejscu nie twierdziła, że omawiane wcześniej dokumenty nie zostały napisane ręką Lecha Wałęsy. W rzeczywistości treść tego dokumentu jest inna i znacznie bardziej skomplikowana. Zawiera ona bardzo ciekawą analizę wspomnianej kwestii i w konkluzji uchyla się od jednoznacznego rozstrzygnięcia. Treść tego dokumentu powinna być dla prawnika oczywista.

Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę