[b][link=http://blog.rp.pl/semka/2009/01/27/chlopiec-z-tabloidu/]skomentuj na blogu[/link][/b]
To zdjęcie z kochanką przesłał nam Kazimierz Marcinkiewicz jako ilustrację do wywiadu – pisze „Super Express“. Portale drukują wywiady z byłym premierem, w których opowiada, jak przy bożonarodzeniowym stole oznajmił swojej dotychczasowej rodzinie, że zamierza założyć nową. Gdyby nie świadomość, co mogą czuć w takiej sytuacji bliscy Marcinkiewicza, ekshibicjonizm byłego premiera mógłby skłaniać do ironicznych uwag. Podobnie jak niedawna sesja zdjęciowa przy okazji wyboru pierścionka dla nowej narzeczonej.
[srodtytul]Staroświecka odmienność [/srodtytul]
Od tygodnia tabloidy i portale internetowe żyją rozwodem Marcinkiewicza. Bardziej poważne dzienniki początkowo się wahały, czy uchodzi pisać o całej sprawie. Jednak trudno już żenującego zachowania byłego premiera nie zauważać. Politycy PO przebąkują, że ostatnie wyskoki Marcinkiewicza zamykają kwestię jego startu do europarlamentu. Inni spekulują, czy były szef rządu z rozmysłem nie ujawnił rozpadu małżeństwa właśnie teraz, aby sprawa przyblakła do czerwca, gdy odbędą się eurowybory. – Nie ma decyzji, żeby Marcinkiewicz był twarzą PO w eurowyborach. Marcinkiewicz ma inne plany. Tematu nie ma i nie będzie – zapewnia Grzegorz Schetyna .
Trzy lata temu jako premier zastanawiał swoją popularnością nawet wyważonych komentatorów polskiej polityki. Dziś dominuje raczej zażenowanie. Lubiany i szanowany niegdyś polityk stał się niewolnikiem tabloidów i nic nie wskazuje na to, by chciał się z tej pułapki wyrwać. Co takiego zdarzyło się w ciągu tych trzech lat i co mówi nam to o polskiej scenie politycznej?