Czyste ręce polityków

Kreowanie właściwych postaw naszych polityków przez prawo, zakazy i nakazy jest obywatelską porażką społeczeństwa. Lepiej zachęcać do właściwych zachowań poprzez miękki nacisk i perswazję – piszą eksperci

Publikacja: 07.04.2009 02:13

Sala plenarna Sejmu

Sala plenarna Sejmu

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Red

Sejm przygotowuje ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora, której celem będzie m.in. niedopuszczenie polityka do działania w sytuacji konfliktu interesów. Ustawa ma, być może, „uzawodowić” parlamentarzystów i zabronić prowadzenia bezpośrednich działań gospodarczych przez posła/senatora w czasie sprawowania mandatu. Słychać też o pomysłach funduszy powierniczych do zarządzania aktywami polityków „w służbie czynnej”. W biurze minister Julii Pitery powstaje także ustawa antykorupcyjna.

Można założyć, że ustawy arbitralnie i dogmatycznie zdefiniują pojęcie działalności gospodarczej polityka, a do tej działalności nie zaliczą niektórych sektorów czy też form aktywności (wielce prawdopodobne jest np. wyłączenie gospodarstw rolnych). Ustawy nie będą również w stanie zdefiniować wszelkich możliwych postaci konfliktu interesów; przeciwnie – mogą stworzyć nowe pola takich konfliktów. Nie będą one kreować obywatelskich postaw polityków. Niezamierzonym efektem prawodawstwa będzie obniżenie poziomu kompetencji polityków wynikających z doświadczenia życiowego i wiedzy.

[srodtytul]Lekarstwo na zło[/srodtytul]

Uważamy, że lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zasad dobrych praktyk polityka jako np. fakultatywnej części regulaminu Senatu i Sejmu. Zasady nie zostałyby przybrane w postać obowiązujących norm, ale wyborcy i parlament są w stanie wywrzeć na posłów skuteczny nacisk w kierunku ich stosowania. Polityk miałby trzy wyjścia:

• zadeklarowanie stosowania wszystkich lub wybranych zasad;

• wyjaśnienie, dlaczego nie deklaruje stosowania wszystkich lub wybranych zasad;

• niepodejmowanie żadnych deklaracji.

Polityk nie miałby więc obowiązku stosowania zasad dobrych praktyk. Część polityków przyjęłaby wszystkie zasady, część tylko niektóre. Byliby również politycy, którzy żadnego zobowiązania nie złożą, gdyż nie będą czuli presji swoich wyborców (reprezentujących inny system wartości…). Zasady byłyby publikowane na stronach internetowych parlamentu. Tam również byłyby ogłaszane zestawienia parlamentarzystów deklarujących stosowanie poszczególnych zasad oraz parlamentarzystów, którzy takiego zobowiązania nie podejmą.

Gdyby takie zasady dobrych praktyk istniały w czasie kampanii wyborczej, polityk już wtedy miałby okazję do zadeklarowania stosowania zasad, by przekonać swoich wyborców do własnych dobrych intencji. Miałby również okazję do wyjaśnienia wyborcom, dlaczego pewnych zasad nie będzie stosować. Zatem do wyborców będzie należała weryfikacja przydatności kandydata do służby publicznej.

[srodtytul]Nie mnożyć bytów[/srodtytul]

Nie byłoby innego ciała weryfikującego, bo też nie należy mnożyć bytów. Monitorowaniem stanu stosowania zajęłyby się Komisja ds. Etyki, partyjne ciała, media, instytucje pozarządowe i wyspecjalizowane portale śledzące działalność polityków (watchdogs). Byłyby one dostarczycielami informacji dla społeczeństwa, jak dany polityk działa, czego dokonał, czy stosuje dobre praktyki oraz jaki jest charakter jego powiązań z różnymi podmiotami.

[wyimek]Prawo nie jest w stanie zagwarantować, że polityk nigdy nie będzie działał w sytuacji konfliktu interesu[/wyimek]

Naczelna wartość dobrych praktyk to przejrzystość działań polityka. W wielu ustawach i regulaminach istnieje obowiązek ujawniania przez polityków pewnych informacji na swój temat (np. stan majątkowy, zestawienie głosowań).

Zasady dobrych praktyk nie musiałyby tych zobowiązań powtarzać, rozszerzyłyby je natomiast o zagadnienia dotychczas niedoregulowane i będące bardziej w sferze etyki niż prawa, np. rejestr korzyści, rejestr spotkań z lobbystami.

Jednym z takich rozszerzeń byłaby zasada publicznego ujawniania przez samych polityków sytuacji potencjalnego konfliktu interesów przed podjęciem przez nich działań legislacyjnych lub interwencyjnych. Publiczne ujawnianie miałoby miejsce na stronach internetowych parlamentu, przed obradami komisji, innymi ważnymi pracami, decyzjami, spotkaniami, na konferencjach prasowych lub też w czasie wystąpień sejmowych i senackich.

[srodtytul]Lepiej ujawnić więcej[/srodtytul]

Sytuacja, w której stajemy przed wyborem: bezpośrednie dobro własne albo dobro ogółu, to klasyczny konflikt interesów. Potencjalnie występuje on, gdy działalność ustawodawcza, w której polityk uczestniczy, styka się z jego interesami prywatnymi lub interesami podmiotów z nim powiązanych na zasadach rodzinnych, biznesowych, koleżeńskich lub też ogólnie finansowych.

Sytuacja taka nie determinuje złego czy też kryminalnego zachowania polityka, ale stwarza większe prawdopodobieństwo podjęcia przez niego decyzji ze szkodą dla dobra ogółu. Uważamy, że prawo nie zagwarantuje, że polityk nigdy nie będzie działał w sytuacji konfliktu interesu. Polityk zawsze będzie w relacji z podmiotami powiązanymi z nim w jakiś sposób: ma wszak rodzinę, przyjaciół, znajomych, bywa współwłaścicielem firmy, miewa kolegów posiadających firmę, w ciągu ostatnich lat dla kogoś pracował, z kimś robił interesy lub robili interesy jego rodzina i przyjaciele. Jego powiązanie będzie pośrednie lub bezpośrednie, oddalone w czasie lub aktualne. Sytuacji takich jest wiele.

Zasady dobrych praktyk nie powinny precyzować definicji podmiotu powiązanego, relację z którym powinien ujawnić polityk w sytuacji prac ustawodawczych. Lepiej taką decyzję pozostawić samemu politykowi. Można mu zalecić przyjmowanie szerokiej definicji podmiotu powiązanego (np. dalsi znajomi, kuzyni, firma, w której pracował pięć lat wcześniej), jeśli uzna, że w oczach opinii publicznej może istnieć potencjalny konflikt interesów. Lepiej ujawnić więcej lub skonsultować się z Komisją ds. Etyki.

Ważne jest, aby polityk ujawnił te sytuacje, zanim przystąpi do działania. Fakt poinformowania społeczeństwa świadczy o uczciwości polityka, wykazuje jego dobrą wolę. Polityk uprzedza działanie mediów; stwierdza, że nie ma nic do ukrycia; nie obawia się sprawdzania swojej deklaracji i weryfikacji swoich działań. Niepoinformowanie o potencjalnym konflikcie interesów, oprócz zwykłego zaniedbania, może być sygnałem złych intencji polityka i z pewnością spotka się z napiętnowaniem części wyborców.

[srodtytul]Chronić zaufanie![/srodtytul]

Dobre praktyki mogą zawierać zasady dodatkowe, np. zobowiązanie do niepodejmowania transakcji z podmiotami powiązanymi, zasady zatrudniania w biurach poselskich (np. niezatrudnianie członków rodziny), zobowiązanie do niepodejmowania pracy na rzecz pewnych podmiotów lub sektorów przez trzy lata po zakończeniu kadencji, np. na rzecz firmy, która mogłaby bezpośrednio zyskać dzięki jego działalności legislacyjnej. Deklaracja będzie moralnie wiążąca dla polityka.

Kreowanie właściwych postaw wśród naszych polityków przez prawo, zakazy i nakazy jest obywatelską porażką społeczeństwa. Lepiej zachęcać do właściwych zachowań poprzez miękki nacisk i perswazję. Zasady dobrych praktyk stwarzają taką szansę. Ich treść powinna zostać poddana dyskusji społecznej. Podobne zasady dobrych praktyk powinny stworzyć rząd, jego agendy oraz samorządy. Zasady dobrych praktyk byłyby rozwiązaniem, które nie burzy zaufania do polityków, nie stawia ich w sytuacji niekorzystnej. Umiejętnie stosowane byłyby natomiast instrumentem kreowania autorytetu polityków i krzewienia w społeczeństwie przekonania, że konflikty interesów mogą być sprawnie rozwiązywane, a czyste ręce są regułą, nie wyjątkiem.

[i]Bogusław Dąbrowski jest ekspertem corporate governance w Hay Group

Andrzej S. Nartowski jest prezesem Polskiego Instytutu Dyrektorów[/i]

Sejm przygotowuje ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora, której celem będzie m.in. niedopuszczenie polityka do działania w sytuacji konfliktu interesów. Ustawa ma, być może, „uzawodowić” parlamentarzystów i zabronić prowadzenia bezpośrednich działań gospodarczych przez posła/senatora w czasie sprawowania mandatu. Słychać też o pomysłach funduszy powierniczych do zarządzania aktywami polityków „w służbie czynnej”. W biurze minister Julii Pitery powstaje także ustawa antykorupcyjna.

Pozostało 93% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?