Sejm przygotowuje ustawę o wykonywaniu mandatu posła i senatora, której celem będzie m.in. niedopuszczenie polityka do działania w sytuacji konfliktu interesów. Ustawa ma, być może, „uzawodowić” parlamentarzystów i zabronić prowadzenia bezpośrednich działań gospodarczych przez posła/senatora w czasie sprawowania mandatu. Słychać też o pomysłach funduszy powierniczych do zarządzania aktywami polityków „w służbie czynnej”. W biurze minister Julii Pitery powstaje także ustawa antykorupcyjna.
Można założyć, że ustawy arbitralnie i dogmatycznie zdefiniują pojęcie działalności gospodarczej polityka, a do tej działalności nie zaliczą niektórych sektorów czy też form aktywności (wielce prawdopodobne jest np. wyłączenie gospodarstw rolnych). Ustawy nie będą również w stanie zdefiniować wszelkich możliwych postaci konfliktu interesów; przeciwnie – mogą stworzyć nowe pola takich konfliktów. Nie będą one kreować obywatelskich postaw polityków. Niezamierzonym efektem prawodawstwa będzie obniżenie poziomu kompetencji polityków wynikających z doświadczenia życiowego i wiedzy.
[srodtytul]Lekarstwo na zło[/srodtytul]
Uważamy, że lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zasad dobrych praktyk polityka jako np. fakultatywnej części regulaminu Senatu i Sejmu. Zasady nie zostałyby przybrane w postać obowiązujących norm, ale wyborcy i parlament są w stanie wywrzeć na posłów skuteczny nacisk w kierunku ich stosowania. Polityk miałby trzy wyjścia:
• zadeklarowanie stosowania wszystkich lub wybranych zasad;