Kampania, czyli sztuka uników

Komorowski wzbudza zaufanie swoim otwartym spojrzeniem i uśmiechem. Kaczyński zaś to twardy człowiek, robiący wrażenie niezwykle pewnego siebie – portrety kandydatów na prezydenta szkicuje ekspert ds. wizerunku

Publikacja: 18.05.2010 00:16

Kampania, czyli sztuka uników

Foto: Rzeczpospolita

Red

Rozpoczynająca się kampania prezydencka będzie raczej walką na wizerunki niż na argumenty merytoryczne. Dwaj główni kandydaci są politykami od lat obecnymi w polityce, a ich wizerunek w znaczącym stopniu jest już utrwalony. Ogromny wpływ na postrzeganie kandydatów ma droga życiowa, jaką przeszli i która ukształtowała osobowości oraz karierę polityczną.

[srodtytul]Sarmata kontra wojownik[/srodtytul]

To element szczególnie ważny dla marszałka Bronisława Komorowskiego, który od dawna jawi nam się jako człowiek przewidywalny i stabilny emocjonalnie, co jest jego niewątpliwą zaletą. Możemy się po nim spodziewać wyważonej postawy. Ten człowiek wzbudza zaufanie swoim otwartym spojrzeniem i uśmiechem. Jego sposób bycia wykazuje szereg cech sarmackich, swojsko staropolskich. Świadczy o tym chociażby język, jakim się posługuje, sposób budowania żartów, ale także zainteresowania prywatne w postaci zamiłowania do łowiectwa.

[wyimek]Zaocznie można zrobić co najwyżej studia, i to nie każde. Zostać zaocznie prezydentem nie uda się nikomu[/wyimek]

Wizerunek Jarosława Kaczyńskiego także zakorzeniony jest w czasach sprzed tragicznej katastrofy pod Smoleńskiem, ale równocześnie wskutek tych dramatycznych wydarzeń zaczyna się zmieniać. Pamiętamy, jak postrzegaliśmy go w latach ubiegłych, ale obejmujemy dzisiaj świeżym spojrzeniem. Jest to polityk, który kojarzony jest z siłą wewnętrzną, uporem. To twardy człowiek, który gdy przemawia, stwarza wrażenie, że jest pozbawiony jakichkolwiek wątpliwości co do swoich słów i przekonań. Wydaje się nie do zdarcia. Ma naturę wojownika, to jest jego niewątpliwy atut.

Do kształtowania się jego nowego wizerunku z całą pewnością przyczyniła się decyzja o wycofaniu się z obecności w mediach, która – chociaż w pełni zrozumiała ze względów emocjonalnych – była podjęta celowo w myśl pewnej strategii pozwalającej na oparcie komunikacji z wyborcami na krótkich, przemyślanych wcześniej komunikatach.

Zwiększa to szanse uniknięcia wpadki, kiedy niezręczny dobór słów połączony z nieodpowiednią emocją może zostać negatywnie odebrany. Obecnie ten element strategii Jarosława Kaczyńskiego pozostaje pod silną kontrolą, ale trudno przewidzieć, na ile będzie to kontrola skuteczna w sytuacji poważnego i długotrwałego napięcia. Jarosław Kaczyński w chwili wzburzenia może ulec pokusie powrotu do starych nawyków, odrzucając trudny do utrzymania wewnętrzny spokój.

Dla wizerunku Komorowskiego przejęcie obowiązków prezydenta było początkowo korzystne, a sposób, w jaki je zaczął wypełniać, utwierdzał wyborców w dotychczasowym postrzeganiu jego osoby. Jednak dziś widzimy wyraźnie trudność, jaką sprawia równoczesne wywiązywanie się z zadań marszałka Sejmu, prezydenta i kandydata w wyborach. Świadczy o tym przykład z ostatnich dni, kiedy wymagające znacznego zaangażowania uroczystości moskiewskie spowodowały jego prawie całkowite zniknięcie ze sfery medialnej, jako kandydata na urząd prezydenta.

[srodtytul]Letarg w sztabie PO[/srodtytul]

Z pewnym zaskoczeniem i niezrozumieniem obserwuję także zadziwiający letarg, który zapanował w jego sztabie wyborczym. Te zaniechania mogą być trudne do odrobienia. Doskonale wykorzystuje to Prawo i Sprawiedliwość oraz Jarosław Kaczyński, który moment nieobecności swojego głównego konkurenta wybrał na chwilę pierwszego wystąpienia publicznego od czasu tragedii smoleńskiej.

Z komunikatów płynących z obu najważniejszych ośrodków walki wyborczej możemy wywnioskować pewną dwutorowość przygotowywanej kampanii. Z jednej strony słyszymy ostrzejszy ton oceniający, kto jest, a kto nie jest prawdziwym patriotą i prawym Polakiem, a z drugiej nawoływanie Kaczyńskiego do jednoczącego myślenia o silnej, dumnej Polsce marzeń.

To wprawdzie nie są, jak twierdzą niektórzy, puste hasła, bo mają swoją wagę emocjonalną i semantyczną, ale pozostają na wysokim poziomie ogólności. Na razie nie wiemy, czy za silną Polską kryje się wzmocnienie aparatu państwowego, czy też więzi obywatelskich i społecznych. Wyborcy mogą sami te słowa zinterpretować dość swobodnie, co poszerza grono potencjalnych sympatyków.

[srodtytul]Błędy sztabu PiS[/srodtytul]

Nie bez znaczenia dla pozyskiwania przychylności nowych wyborców jest także brzmienie w tym echa haseł „polityki miłości” zastosowanych przez Platformę Obywatelską w ostatnich wyborach parlamentarnych. Ta dwutorowość daje Jarosławowi Kaczyńskiemu możliwość dowolnego „przesiadania się” z jednej retoryki na drugą w zależności od potrzeby chwili. To zwiększa pole manewru i jest bardzo dobrą strategią na czas krótkiej kampanii wyborczej.

Sztab prezesa Kaczyńskiego nie ustrzegł się jednak nietrafionych decyzji. Sesja zdjęciowa w jednym z tabloidów z udziałem Marty Kaczyńskiej nie była dobrym pomysłem. Wyborcy z własnego doświadczenia doskonale wiedzą, jak wyglądają zwyczajne relacje rodzinne, i budowanie wizerunku pełnej idylli nie będzie skuteczne. Ten ruch oceniam jednak jako neutralny w skutkach.

Nadszedł już czas, aby obaj kandydaci jasno określili ich wizję prezydentury, na podstawie której obywatele podejmą swoje decyzje wyborcze. Prowadzenie kampanii poprzez wypowiedzi zaplecza politycznego czy też szefów sztabów wyborczych jest niemożliwe do utrzymania w dłuższej perspektywie. Strategii łagodnych kandydatów, za których brutalną walkę prowadzi ich polityczna drużyna, nie uda się zastosować w czasie wychodzącym poza początki kampanii.

Przyjdzie chwila, gdy kandydaci będą musieli odnieść się do tego, co robi ich zaplecze. Chociaż w walce byków ważna jest sztuka uników – parafrazując Wojciecha Młynarskiego – to zaocznie można zrobić co najwyżej studia, i to nie każde. Zostać zaocznie prezydentem nie uda się nikomu. Obaj kandydaci mają jeszcze do wykorzystania duży potencjał, który może pomóc im zbudować wizerunek pełniejszy, bardziej przemawiający do emocji i wyobraźni wyborców.

[srodtytul]Na wiecu i w telewizji[/srodtytul]

Bronisław Komorowski ma szczególne predyspozycje do wystąpień telewizyjnych. W kameralnej rozmowie z dziennikarzami o wiele skuteczniej potrafi przekonać do swojego punktu widzenia, co raczej nie udaje mu się w sytuacji wystąpień publicznych, nawet jeśli ma dobrze napisany tekst wystąpienia.

W przypadku Jarosława Kaczyńskiego jest odwrotnie. Telewizja nie jest jego żywiołem i zdecydowanie lepiej jest odbierany, gdy przemawia do zgromadzonego tłumu. Robi wtedy wrażenie polityka niezwykle pewnego siebie, który potrafi przekonać audytorium do swoich poglądów.

—not. marf

[i]Sławomir Olejniczak jest reżyserem i scenarzystą radiowym. Jako specjalista ds. wizerunku przygotowywał do pracy dziennikarzy radiowych. Współpracował m.in. z Fundacją Batorego[/i]

Rozpoczynająca się kampania prezydencka będzie raczej walką na wizerunki niż na argumenty merytoryczne. Dwaj główni kandydaci są politykami od lat obecnymi w polityce, a ich wizerunek w znaczącym stopniu jest już utrwalony. Ogromny wpływ na postrzeganie kandydatów ma droga życiowa, jaką przeszli i która ukształtowała osobowości oraz karierę polityczną.

[srodtytul]Sarmata kontra wojownik[/srodtytul]

Pozostało 94% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Izrael atakuje Polskę. Kolejna historyczna prowokacja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Zwierzęta muszą poczekać, bo jaśnie państwo z Konfederacji się obrazi
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Grzegorz Grosse: Europejskie dylematy Trumpa
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Szymański: Polska ma do odegrania ważną rolę w napiętych stosunkach Unii z USA
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?