Spór o rolę doradców podczas strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r., który rozgorzał po przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego w trakcie obchodów 30. rocznicy narodzin "Solidarności", nie jest nowy. Towarzyszył on wielu wcześniejszym debatom na temat historii narodzin "Solidarności" i zwykle miał nie tyle historyczny, ile bieżący, polityczny charakter. Nie inaczej było i tym razem. Słowa Kaczyńskiego o tym, że doradcy z Warszawy mieli "plan kompromisu, który gdyby go realizować, okazałby się być pozorem", powszechnie odczytano jako sugestię ich kapitulanckiej postawy, a w prezesa PiS uderzyła fala krytyki.
[srodtytul]Oczami historyków [/srodtytul]
Po raz kolejny okazało się, że polscy politycy z braku pomysłu na rozwiązanie aktualnych problemów postanowili wyręczyć historyków i przedstawić jedynie słuszną wersję wydarzeń: w zależności od przynależności partyjnej wspierającą opinię Kaczyńskiego bądź też ją ostro negującą. Jak zaś cała sprawa wygląda oczami historyków? Także i wśród nich nie ma i nie będzie jednomyślności co do wielu różnych szczegółów wydarzeń z sierpnia 1980 r. Jednak w świetle zachowanych relacji i dokumentów, które ma dziś do dyspozycji badacz sierpniowego strajku, jedno zdaje się nie ulegać wątpliwości: sprawa nie jest tak prosta, jak to się politykom wydaje.
22 sierpnia 1980 r., gdy strajk w Stoczni Gdańskiej trwał już od ośmiu dni, a fala strajkowa rozlewała się po całym Pomorzu, Tadeusz Mazowiecki i Bronisław Geremek wyruszyli samochodem do Gdańska. Wieźli ze sobą Apel 64 intelektualistów do władz i strajkujących z 20 sierpnia, w którym wzywano komisję rządową do wszczęcia rozmów z działającym w Stoczni Gdańskiej Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym.
W apelu była mowa o konieczności "uznania prawa załóg do wyłonienia autentycznych reprezentacji związkowych w drodze wyborów", co mogło być rozmaicie interpretowane. Zarówno jako poparcie dla sformułowanego 16 sierpnia przez stoczniowców postulatu nr 1 (utworzenie niezależnych od PZPR Wolnych Związków Zawodowych), jak i wsparcie dla pomysłu odnowienia fasadowej Centralnej Rady Związków Zawodowych. W apelu znalazło się też zdanie głoszące, że "wyjście z kryzysu wymaga również umiaru w słusznej walce społeczeństwa o swoje prawa".