Józef Guzdek, nowy ordynariusz polowy

Biskup Guzdek ma mocną osobowość. Nie jest to typ człowieka, którym można obstawiać kąty, przestawiać i manipulować. Jak przystało na ducha św. Ignacego, jest człowiekiem czynu – sylwetkę nowego ordynariusza polowego kreśli krakowski duchowny

Publikacja: 17.12.2010 01:49

W niedzielę odbędzie się ingres ordynariusza polowego WP Józefa Guzdka

W niedzielę odbędzie się ingres ordynariusza polowego WP Józefa Guzdka

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Wybór biskupa Józefa Guzdka na ordynariusza polowego Wojska Polskiego zaskoczył niejednego. Zaskoczenie to miało swoje źródło w żalu, że tak popularny biskup odchodzi z archidiecezji krakowskiej. Z drugiej jednak strony pojawiła się niekłamana radość, gdyż biskup z Krakowa posiada wiele cech, które go predestynują do funkcji biskupa polowego.

[srodtytul]Wojskowa duchowość[/srodtytul]

Przede wszystkim jest człowiekiem wiary, która nie jest wyrazem ucieczki i zmęczenia, lecz odwagą do bycia człowiekiem i wyjściem w ogrom zadań, które przed nim stają. Jego wiara nie ma wyrazu ideologii politycznej czy posmaku gotowego programu partyjnego, lecz jest konkretyzacją biskupiego zawołania „Tobie Panie zaufałem”. Doskonale wkomponował się w nauczanie Benedykta XVI, który podkreślał, że teologia nie może być teorią polityki kościelnej, lecz powinna być nauką prowadzącą do lepszego życia.

Jakże nie przypomnieć w tym kontekście słów papieskich, iż dzisiaj istnieje konieczność „odejścia od zajęcia się Kościoła samym sobą, a zwrócenia się ku ludziom, którzy na nas czekają”. A czekają na niego wojskowi od żołnierza aż po generalicję.

Jego wiara wykracza poza obszar polityki i socjologii. Jest wiarą w obszarze odpowiedzialności społecznej. Jest to o tyle ważne, że społeczny wymiar wiary był decydującą wskazówką dla sumienia niejednej generacji polityków i wojskowych. To z nimi właśnie spotykał się w diecezji, organizując pielgrzymkę Ojca Świętego Benedykta XVI w 2006 roku i kongres międzynarodowy „Ludzie i religie” w 2009 roku. Zyskiwał sobie szacunek kompetencją w działaniu, rzeczowością w dyskusji i decyzyjnością. Teraz spotkania z mundurowymi będą częstsze, a okoliczności zróżnicowane.

Dzięki wierze ma wyrobioną wrażliwość na prawo i bezprawie. Jest to bardzo ważne, gdyż wojsko – z racji pełnionej służby – jest specjalnie ukierunkowane na zachowanie sprawiedliwości

i pokoju. Oznacza to, że każda forma odpowiedzialności i posłuszeństwa wojskowego ma sens tylko wtedy, kiedy fundamentem prawa państwowego staje się prawo ludzkie.

Dlatego słuchając uważnie biskupa Guzdka podczas konferencji prasowej w Krakowie, zorientowałem się, że ma on na myśli nie tyle etykę wojskową, ile wojskową duchowość, która przeniknięta jest wewnętrznym pokojem. Głównym akcentem tej duchowości jest u biskupa sakramentalna spowiedź, która daje sposobność do uczestnictwa w pokoju. Dzięki temu można dostrzec sens wiary i budowy pokoju w różnych zapalnych częściach świata, w których stacjonują polscy żołnierze.

[srodtytul]Zdrowe serce[/srodtytul]

Dzięki wierze serce biskupa Guzdka jest sercem zdrowym, chętnym do udzielania się innym i na rzecz innych. Zaprzeczeniem zdrowego serca jest serce leniwe. Ten zaś, kto ma leniwe serce

– jak mówił ks. Józef Tischner – „przechodzi obok prawdy i nie zauważa jej. Serce leniwe to takie serce, które ma uszy ku słuchaniu, ale nie słyszy. Serce leniwe to takie, które ma oczy ku widzeniu, ale nie widzi. Serce leniwe jest sercem zatopionym, pogrzebanym w prochu ziemi. Jest tak głęboko zainteresowane tym, co ziemskie, że nie widzi spraw ani prawd najbardziej oczywistych”.

[wyimek]Jako rektor seminarium duchownego uwrażliwiał wszystkich na kulturę byciana ambonie i w konfesjonale. Wówczas pomyślałem sobie: ma rację, gdyż kapłan na ambonie powinien być jak lew, a w konfesjonale jak baranek[/wyimek]

Tymczasem serce i styl posługi duszpasterskiej biskupa jest stylem podnoszącym na duchu, zauważającym ludzi i budzącym w ich sercach nadzieję. Nie dziwi więc, że pierwszymi słowami nowego biskupa polowego stały się słowa: „będę się starał być żołnierzem nadziei”. Szlachetność serca przejawiła się na różnych płaszczyznach. Oto w okresie przedświątecznym – jak opowiadał pewien ksiądz – zadzwonił biskup Józef na plebanię, pytając, czy proboszcz nie potrzebuje pomocy, a podczas wizyty w Nowym Targu i odwiedzin w szkołach każdej nauczycielce ofiarował róże.

Nietrudne pytania, nietrudne gesty, a jednak rzadko spotykane. Konkretne postawy budzące nadzieję i wyzwalające radość zjednywały mu uznanie w różnych środowiskach.

Miał autorytet w archidiecezji, gdyż realizował kapłaństwo w sposób autentyczny. W swoim biskupim nauczaniu czerpie z tekstów Jana Pawła II i Benedykta XVI. Jest chrześcijaninem razem z otaczającymi go ludźmi, ale dla wszystkich najpierw jest kapłanem. Ludzie, którzy mają świetne wyczucie, czy osoba jest tą osobą, za którą się podaje, rozpoznawali w nim biskupa, który jest człowiekiem. I za to go właśnie szanują. Nieraz można było usłyszeć od wiernych: ten biskup jest gościem!

W kaznodziejstwie biskupa Guzdka uderza umiejętność zastosowania ewangelii do potrzeb dnia codziennego. Dlatego jest to kaznodziejstwo życiowe, zapatrzone w niebo, ale twardo chodzące po ziemi. Śmiało można stwierdzić, że zna realia życia, gdyż chce je znać. Zresztą, liczba ludzi gromadzących się na jego mszach w kolegiacie św. Anny i w kościele św. Krzyża w Krakowie mówiła same za siebie. Warto dodać, że homiletyka biskupa Józefa ma charakter pogłębiony, refleksyjny i obrazowy. Nie jest to styl płytko myślącego trybuna, lecz postawa zatroskanego kapłana.

[srodtytul]Organizator wawelskiego pogrzebu[/srodtytul]

Pamiętam, jak kiedyś – kiedy był rektorem seminarium duchownego – podczas rozmowy w Zakopanem, po wykładzie dla księży przebywających na dniu skupienia, uwrażliwiał wszystkich na kulturę bycia na ambonie i w konfesjonale. Wówczas pomyślałem sobie: ma rację, gdyż kapłan na ambonie powinien być jak lew, a w konfesjonale jak baranek. Kto nie zrozumiał jego słów, ten może na ambonie usypiać ludzi, a w konfesjonale przyprawiać o stresy.

Biskup Guzdek jest człowiekiem otwartym na dialog, a w tym dialogu nastawionym na słuchanie. Oczywiście w jego wydaniu bycie otwartym oznacza przyjęcie postawy dobrego ojca, który raz drzwi otworzy szeroko, a przymknie okno, innym razem otworzy okno, a przymknie drzwi. Wszystko po to, aby nie stworzyć przeciągu i nie narazić siebie i domowników na zawianie. Być otwartym na dialog to umieć wysłuchać racji wszystkich i zmierzyć się na argumenty. W jego wydaniu dialog, czyli rozmowa, jest wyrażeniem wewnętrznych przekonań.

Chodzi o to – jak pisał ks. Tischner – że „mowa jest prawdziwa, gdy jest zgodna z przekonaniami mówiącego, w przeciwnym wypadku mowa jest kłamstwem. Mówi się o prawdzie bycia. Człowiek jest w prawdzie wtedy, gdy w każdej – dobrej i złej – sytuacji potrafi być sobą”. Mówiąc o biskupie Guzdku, można powiedzieć, że mówimy o człowieku autentycznym. W jego postawie widać, że jest przygotowany na towarzyszenie żołnierzom nie tylko w warunkach pokoju, ale nawet w ekstremalnych sytuacjach wojny w Afganistanie.

Mówiąc o biskupie polowym, trzeba podkreślić jego świetny zmysł organizatorski, łatwość w nawiązywaniu kontaktów i bezpośredniość. Kiedy przyszło mu – z zaskoczenia i nagle – zorganizować uroczystości pogrzebowe pary prezydenckiej Marii i Lecha Kaczyńskich na Wawelu – potrafił szybko zwołać komitet organizacyjny, wejść we współpracę z miastem i województwem oraz wszystkich zachęcić do wytężonej pracy. Gdy uroczystość została zakończona, nie zapomniał o tajemniczym słowie otwierającym ludzkie serca, jakim jest słowo „dziękuję”.

[srodtytul]Promotor nadziei[/srodtytul]

Biskup Józef Guzdek to także osoba wysportowana. Ważna jest to cecha, kiedy ma się w świadomości konieczność częstych wyjazdów i spotkań z żołnierzami w różnych regionach Polski i świata. Choć może już nie mieć czasu na sport, to warto przypomnieć, że narciarstwo i piłka nożna są jego pasjami. Na boisku czy parkiecie wykazywał się pomysłowością w grze, zdecydowaniem, precyzyjnym podaniem i celnym strzałem.

Mogłoby się wydawać, że sport jak sport. Kiedy jednak spojrzy się na sprawę nieco głębiej, to można zauważyć, że sport – zwłaszcza zespołowy – uczy samodyscypliny, zdyscyplinowanej współpracy zespołowej i gry fair play z przeciwnikiem. Sport wyrabia męstwo, solidną kondycję, odwagę, umiejętność ryzyka i hart ducha. Podczas treningu, w którym uczestniczyłem, kiedy niektórzy zaczęli się obijać, biskup Józef mówił: do roboty, panowie, gramy!

Nowy biskup polowy Józef Guzdek to typ Żołnierza Bożego wzorowanego na duchowości ignacjańskiej, choć jak sam twierdzi, najbliższy jest mu św. brat Albert. Rzeczowy i wrażliwy, uporządkowany i zorganizowany. Radosny, lecz nie wesołkowaty. Ma mocną osobowość. Nie jest to typ człowieka, którym można obstawiać kąty, przestawiać i manipulować. Jak przystało na ducha św. Ignacego, jest człowiekiem czynu. Stosuje metodę nauki społecznej Kościoła – widzi problem, ocenia możliwości i podejmuje decyzję. W epoce uników decyzyjnych i zwolnień od odpowiedzialności biskup Guzdek podejmuje trudne decyzje i nie lęka się ich skutków. Na zawsze zakodowałem sobie jego powiedzenie: „gdy nie zdobi nas cnota, to musi nas ochraniać prawda”.

Wraz z objęciem przez niego urzędu biskupa polowego wejdą w struktury ordynariatu nowa jakość, nowy styl i nowe posługiwanie, a krakusi będą prosić w modlitwie, aby biskup Józef Guzdek był promotorem nadziei pośród żołnierzy i generalicji.

[i]Autor jest rzecznikiem prasowym archidiecezji krakowskiej oraz wykładowcą nauki społecznej Kościoła i dziennikarstwa Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie[/i]

Wybór biskupa Józefa Guzdka na ordynariusza polowego Wojska Polskiego zaskoczył niejednego. Zaskoczenie to miało swoje źródło w żalu, że tak popularny biskup odchodzi z archidiecezji krakowskiej. Z drugiej jednak strony pojawiła się niekłamana radość, gdyż biskup z Krakowa posiada wiele cech, które go predestynują do funkcji biskupa polowego.

[srodtytul]Wojskowa duchowość[/srodtytul]

Pozostało 96% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Waga nieważnych wyborów
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie polityczno - społeczne
Daria Chibner: Dlaczego kobiety nie chcą rozmawiać o prawach mężczyzn?
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Gorzka pigułka wyborcza
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Czy szczyt klimatyczny w Warszawie coś zmieni? Popatrz w PESEL i się wesel!
felietony
Marek A. Cichocki: Unijna gra. Czy potrafimy być bezwzględni?