Warianty Julii, warianty Ukrainy

Pozytywny plan minimum w sprawie Tymoszenko to przeniesienie jej do kijowskiego więzienia, zgoda władz na jej normalne kontakty ze światem i kuracja pod okiem zagranicznych lekarzy - pisze europoseł

Publikacja: 06.05.2012 19:34

Paweł Kowal

Paweł Kowal

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Red

Julia Tymoszenko mówi, że jesienne wybory parlamentarne na Ukrainie znowu będą, jak to często nad Dnieprem, także geopolityczne. Skołatani kryzysem, biedą i ciągłą polityczną awanturą Ukraińcy nie tylko wybiorą nową Radę Najwyższą, ale i zapadnie decyzja, czy iść ku UE, czy w kierunku Rosji. Jednocześnie historia tak sprawiła, że i losy byłej premier nie będą po prostu dziejami jednej osoby, ale zapewne zdeterminują losy ukraińskiej państwowości.

Powrót do kuczmizmu

Paradoks polega na tym, że to same władze, wsadzając byłą premier do więzienia, skonstruowały sobie bombę polityczną, którą coraz trudniej rozbroić. Niektórzy mówią, że miało być jak w Rosji z Chodorkowskim: Zachód miał pokrzyczeć i dać spokój. Dzisiaj już widać, że będzie inaczej. Czy tego prezydent Janukowycz chce czy nie, sprawy Julii Tymoszenko nie da się już zbagatelizować, z jej cienia już tym bardziej wyzwolić się nie da.

Jeśli Julia Tymoszenko pozostanie w charkowskim więzieniu, głównym problemem nie będzie to, że nie przyjadą na mecze Euro 2012 komisarze z Brukseli i pani Merkel.

Wytworzone napięcie przełoży się na stosunek do dwóch kluczowych spraw: do jesiennych wyborów i do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. W sprawie wyborów: mimo że partia Julii Tymoszenko z niezłymi ponaddwudziestoprocentowymi notowaniami w nich wystartuje, prawdopodobnie ich nie wygra, ponieważ sama, kiedy już jej szefowa była w więzieniu, zgodziła się na propozycję Partii Regionów i zmieniono ordynację wyborczą w taki sposób, że połowa miejsc w Radzie Najwyższej obsadzana jest w okręgach jednomandatowych. A tam Regiony najprawdopodobniej odrobią straty. Ukraińska opozycja, będąc w parlamencie, jednocześnie zacznie kwestionować wyniki elekcji i sprawa Julii Tymoszenko przeważy, by nie uznawać wyborów za w pełni wolne i uczciwe.

Wtedy nie będzie już mowy o podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z UE i Janukowyczowi pozostanie wybór pomiędzy zbliżeniem z Rosją lub cofnięciem państwa ku jakiejś formie kuczmizmu, czyli zawieszeniem Ukrainy w strategicznej czarnej dziurze pomiędzy Rosją a UE.

Julia Tymoszenko zdawała się dążyć do uniknięcia tego scenariusza. Jednak nie jest jasne, jak postąpią jej liczni współpracownicy, pomiędzy którymi, jak to w polityce, toczy się wewnętrzna rywalizacja. Rozgrzane do czerwoności polityczne głowy skorzystają z każdej możliwości dołożenia władzy - ale w obecnych warunkach politycznych w UE pójdzie to na konto całej Ukrainy i jej europejskiego wyboru jako takiego. Wszak ci, którzy dzisiaj najgorliwiej wzywają do izolowania Kijowa, to nierzadko ci sami politycy z Wiednia czy Berlina, którzy właśnie rządowi Julii Tymoszenko konsekwentnie odmawiali przyznania, że Ukraina ma prawo w przyszłości należeć do UE.

Emigracja do Niemiec

Wariant drugi to wyjazd Julii Tymoszenko do Berlina. W tej sprawie była premier milczy konsekwentnie. Nigdy ani słowem nie powiedziała, że chce wyjechać; gdyby Julia Tymoszenko tego wyjazdu sama zażądała, trzeba by do sprawy podejść inaczej, wobec potrzeby humanitarnej polityczne dywagacje trzeba by porzucić. Jedna więc rzecz, że koniecznie trzeba zabezpieczyć jej odpowiednie leczenie poza więzieniem - o to upomina się była premier, druga kwestia to jej wyjazd.

Tymoszenko zdaje sobie sprawę, że wyjazd, jakkolwiek by się go umotywowało, oznaczał będzie polityczną emigrację. I w tym punkcie widać najlepiej, że sytuacja nad Dnieprem nie przypomina dyktatury Łukaszenki czy rosyjskiego nowoczesnego samodzierżawia. Na Ukrainie, nie bez naruszeń, ale jednak odbywają się wybory: partie je wygrywają lub przegrywają, jest tam wolna prasa, Internet i nie ma cenzury.

Jednocześnie więc jej partia będzie działać na Ukrainie, zawierać w parlamencie kompromisy jak ten ostatni w sprawie zmiany ordynacji - we wnętrzu partii Tymoszenko powstaną podziały na tle stosunku do „emigracyjnej władzy", obudzą się przywódcze ambicje dzisiaj jeszcze niewidoczne - zapewne obecna władza nie omieszka wewnętrznych różnic w obozie opozycji podsycać.

Dzisiaj można zaklinać rzeczywistość, ale polityczna dynamika jest nieubłagana: Tymoszenko za granicą to większe rozdarcie w opozycji, ostre propagandowe ataki na byłą premier ze strony władzy, chaos i skutki podobne jak w wariancie pierwszym: zadowolenie Moskwy, zahamowanie drogi Ukrainy na Zachód, nie jakiś okres przejściowy w procesie reform, ale praktyczne zakończenie pomarańczowej rewolucji klęską.

Jej przywódczyni okaże się w oczach wielu Ukraińców, innych niż zwolennicy partii Julii Tymoszenko, emigrantką liczącą na pomoc zagranicy w dojściu do władzy. A emigracja byłaby, jak wszystko na Ukrainie, na pół gwizdka, bo z pełnym uczestnictwem w krajowych wyborach kierowanej przez emigrantkę partii.

Coroczna amnestia

Czy zatem jest dobry wariant dla Julii, a więc i dla Ukrainy? Wbrew wszystkiemu jest takich nadal kilka. Absolutny plan minimum to pomysł zrodzony w kręgu europejskich socjalistów na przeniesienie jej do kijowskiego więzienia, zgodę władz na jej normalne kontakty ze światem i kurację pod okiem zagranicznych lekarzy. Pojawił się jednak problem z zapewnieniem Julii Tymoszenko fizycznego bezpieczeństwa.

Inny wariant pośredni zakłada, że Tymoszenko zostałaby objęta coroczną parlamentarną amnestią i mogłaby na powrót kandydować do Rady Najwyższej, chociaż w takim wypadku nie mogłaby objąć mandatu - to skutek nieścisłości ukraińskiego prawa. Jednak przebywając na wolności, mogłaby swobodnie kierować partią, prowadzić kampanię, leczyć się i podróżować za granicę.

Najlepszy z wariantów pośrednich musiałby opierać się na ułaskawieniu Julii Tymoszenko przez prezydenta Janukowycza i zawierać jakiś rodzaj zewnętrznych gwarancji politycznego status quo na Ukrainie. Była premier w takim wypadku musiałaby mieć wiążące zapewnienie, że nie trafi ponownie do więzienia pod jakimś kolejnym pozorem, a Janukowycz, że nie będzie obiektem retorsji, jeśli utraciłby władzę.

Sama Julia Tymoszenko nadal, jak się wydaje, bierze pod uwagę, że najlepsze rozwiązanie to możliwość działania dla niej na Ukrainie, a to z kolei wymaga i zastosowania jakiegoś prawnego kruczka, i politycznego porozumienia jednocześnie.

Awaria polskiej dyplomacji

Oprócz wariantów rozwiązania sytuacji Julii Tymoszenko, które przełożą się na warianty rozwoju sytuacji na Ukrainie, pozostają jeszcze polskie warianty. W ciągu ostatniego tygodnia zdarzyło się wiele nowego: sojusznicy w UE podejmowali kluczowe decyzje dotyczące naszego sąsiada bez Polski, podobną wymowę ma decyzja Komisji Europejskiej w sprawie bojkotu: KE nie ma kompetencji, by podejmować tak zasadnicze decyzje w polityce zewnętrznej UE bez Polski, a ze sprawą mistrzostw po prostu nie ma związku.

Jeśli do tego dodać, że największa partia opozycyjna ten tryb działania wsparła, to mamy poważną awarię polskiej polityki zagranicznej, europejskiej i niedobry precedens. Łatwo się rzuca na wiatr pomysły w Brukseli, ale nam chodzi o sąsiada, 535 km granicy, mnóstwo interesów, trudnych historycznych spraw, polską mniejszość...

Warianty Julii i związane z nimi konsekwencje dla Ukrainy przekładają się na konkretne konsekwencje dla Polski: kwestia naszej polityki wobec Ukrainy za zgodą polskich polityków staje się przedmiotem niekontrolowanej rozgrywki.

Autor jest europosłem, liderem partii Polska Jest Najważniejsza. Z wykształcenia politolog, ekspert w dziedzinie Europy Wschodniej

Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Rząd Donalda Tuska może być słusznie krytykowany za tempo i zakres rozliczeń