PiS nie zmieni szat

Trudno naprawdę uwierzyć, że Jarosław Kaczyński pewnego dnia przestanie mówić o „zdradzonych o świcie" i „zamachu" na swego brata - pisze publicysta „Rzeczpospolitej"

Publikacja: 08.08.2012 20:06

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Prawo i Sprawiedliwość na jesień planuje merytoryczną ofensywę. Chce odejść od Smoleńska, zająć się walką z nepotyzmem i skutkami kryzysu ekonomicznego, zarzucić rząd swymi propozycjami dotyczącymi m.in. wydobycia gazu łupkowego. Pomysł wydaje się bardzo dobry, ma tylko jedną wielką wadę: nie wydaje się wiarygodny.

Czas triumfu i dumy

Ale zacznijmy od pozytywów.

Nawet zagorzali krytycy partii Jarosława Kaczyńskiego lubią podkreślać, że największą siłą Platformy Obywatelskiej jest słabość opozycji. Gdyby więc opozycja zaczęła spełniać swoją rolę - a więc zabrała się do analizy i merytorycznej krytyki poczynań gabinetu Tuska, mogłoby to posłużyć dobrze zarówno jej samej, jak i polskiej demokracji.

Zapowiedź jesiennej ofensywy może świadczyć, że PiS rzeczywiście planuje zmiany. Może też wskazywać, że są w PiS ludzie, którzy dostrzegli, że kontynuowanie dotychczasowej polityki może tylko doprowadzić tę partię do siódmej z rzędu porażki wyborczej. W dodatku osoby te najwyraźniej uzyskały wpływ na prezesa Kaczyńskiego.

Wypowiedź szefa PiS tuż po zakończeniu Euro 2012 - że liczyliśmy na skok cywilizacyjny, a "skończyło się kompletną klęską" - doskonale ilustrowała, jak bardzo główna partia opozycyjna nie wyczuwa nastrojów społecznych. To prawda: mieliśmy zbudować nowe drogi pomiędzy wszystkimi miastami organizatorami mistrzostw, powstała tylko jedna, mieliśmy skrócić czas podróży koleją między nimi - a niemal wszędzie on się wydłużył. Ale same mistrzostwa i pierwsze dni po nich to był czas triumfu i dumy, gdy miażdżąca większość Polaków cieszyła się z tego, że udało nam się zorganizować imprezę sportową na najwyższym europejskim poziomie. Mówienie w tym kontekście o kompletnej klęsce było nieporozumieniem.

Zostali wysłuchani

Fakt, że dziś PiS zaczął zajmować się kryzysem czy aferami związanymi z nepotyzmem, może świadczyć, że partia Kaczyńskiego odzyskuje słuch społeczny. Mimo okresu ogórkowego Polacy - o czym może się przekonać każdy, przeglądając chętnie czytane tabloidy - nie tylko emocjonowali się taśmami Serafina, ale również oburzali na nazwiska kolejnych członków PSL i PO (oraz ich rodzin) zatrudnionych w państwowych spółkach lub agencjach.

Złożona kilka dni temu propozycja powołania komisji śledczej, a także pomysł stworzenia rejestru krewnych (do którego urzędnicy musieliby wpisywać członków swoich rodzin zatrudnionych w państwowych spółkach lub administracji) pokazują, że partia Kaczyńskiego usiłuje złapać w żagle wiatr społecznego oburzenia i że czyni to w inteligentny sposób: nie poprzestaje na samej krytyce, ale zgłasza konkretne rozwiązania.

Podobnie ma się rzecz z gospodarką. Zapowiedzi złożenia projektów upraszczających system podatkowy czy walki o utrzymanie niektórych ulg to również sygnał, że PiS chce być aktywny w kwestiach związanych z kryzysem, które dotykają wszystkich Polaków. Z kolei zapowiedź walki ze słynnym art. 212 oraz walka o utrzymanie 50-procentowych kosztów uzyskania przychodu dla twórców (pisarzy, adwokatów, pracowników mediów i naukowców...) to sprytna próba zjednania sobie środowisk opiniotwórczych, z którymi partia Kaczyńskiego dotąd miała na pieńku (a przecież chodzi także o dziennikarzy).

W prywatnych rozmowach wielu polityków PiS od dłuższego czasu narzekało, że partia marnuje swe szanse, i wskazywało na tematy, które mogłyby przyciągnąć do partii nowych wyborców. Zapowiedź jesiennej ofensywy pokazuje, że być może zostali wysłuchani.

Rodzina alkoholika

Jednak cały ten plan ma jedną wielką słabość: wiarygodność. Jak PiS zamierza wyjaśnić wyborcom i opinii publicznej, że oto nagle chowa swoją sztandarową postać, Antoniego Macierewicza, i zajmuje się walką z kryzysem oraz tworzeniem przejrzystej gospodarki? Czy to kolejna maska, którą chce wdziać Jarosław Kaczyński, który już nieraz zmieniał się w baranka, by później znów grać bardzo ostro? Co więcej, jeśli z powodów politycznych czy wizerunkowych PiS zdecyduje się usunąć ze swej agendy katastrofę smoleńską, niebezpodstawny może stać się argument, że walka o prawdę o Smoleńsku była również zagraniem czysto politycznym i wizerunkowym.

Poza wszystkim trudno naprawdę uwierzyć w to, że Jarosław Kaczyński pewnego dnia przestanie mówić o "zdradzonych o świcie" i "zamachu" na swego brata. Na prawicy od lat krąży brutalne porównanie PiS do rodziny alkoholika. Gdy tylko tata obiecywał, że nie będzie pić, dzieci i żona obwieszczały wszem wobec, iż kłopoty się skończyły i znów będą normalną rodziną. Jednak po niedługim czasie tata z powrotem zaczynał pić i wszystkie opowieści o tym, jak zmieni się rodzina, musiały prysnąć. Trudno uwierzyć, że Jarosław Kaczyński długo wytrzyma i czy pewnego dnia na konferencji prasowej nie powie na przykład o tym, że Rosjanie zabili jego brata.

Prawo i Sprawiedliwość na jesień planuje merytoryczną ofensywę. Chce odejść od Smoleńska, zająć się walką z nepotyzmem i skutkami kryzysu ekonomicznego, zarzucić rząd swymi propozycjami dotyczącymi m.in. wydobycia gazu łupkowego. Pomysł wydaje się bardzo dobry, ma tylko jedną wielką wadę: nie wydaje się wiarygodny.

Czas triumfu i dumy

Pozostało 94% artykułu
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Dlaczego strategiczne mają być TVN i Polsat, a nie Telewizja Republika?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Adamski: Donald Trump antyszczepionkowcem? Po raz kolejny igra z ogniem
felietony
Jacek Czaputowicz: Jak trwoga to do Andrzeja Dudy
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Nowy spot PiS o drożyźnie. Kto wygra kampanię prezydencką na odcinku masła?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Sondaże pokazują, że Karol Nawrocki wie, co robi, nosząc lodówkę