Nie jest to oczywiście zwrot strategiczny. Cały czas żywa jest pamięć debaty PiS-owskiej, dużo rozmawia się też o propozycjach PSL, formalnie koalicyjnego, ale obiektywnie będącego w kontrze do oficjalnej linii rządu. Wreszcie dzień po Tuskowym tzw. drugim exposé swój kongres gospodarczy przeprowadzi Ruch Palikota. Zapowiedziana tam obecność Guya Verhofstadta może sprawić, że będzie to znacząca politycznie impreza.
Wszystko to wskazuje, że cały czas tematem numer jeden debaty publicznej nie będzie nic wygodnego dla rządu. Gospodarka, Tusku!
Czyli temat, gdzie dziś premier i jego ekipa jest w defensywie. Odwrotnie niż opozycja. To prawda, że łatwiej składa się obietnice, gdy się nie rządzi. Ale przecież nie tylko przedstawiciele opozycji mówią, że rząd nie ma nic ciekawego do powiedzenia w sprawach kryzysu.
Na najbliższym posiedzeniu Sejmu wreszcie ma być wygłoszone tzw. drugie exposé. Słyszymy o nim już od dwóch miesięcy, co sprawia, że nawet najżyczliwsi Tuskowi komentatorzy mówią o „przenoszonej ciąży”. Nie dodaje to powagi temu manifestowi. Z przecieków wynika też, że więcej w nim będzie mowy o kiju niż o marchewce. Argument, że tak trzeba, bo jest kryzys, może się okazać zbyt słaby w sytuacji, gdy własny wicepremier kwestionuje ten rodzaj polityki gospodarczej i fiskalnej.
Linię ministra finansów zaczną za chwilę kwestionować też członkowie Platformy. Zaczną samorządowcy, którzy już teraz szczerze nie znoszą Jacka Rostowskiego. A gdy zauważalnie spadną sondaże - bo na razie strata nie jest duża - to i reszta partii zażąda zmiany planu.
Bo wróg, czyli opozycja, jest nie tylko za murami. Czy zauważyliście państwo pewną prawidłowość? Już kilka razy zdawało się, że przysycha sprawa Amber Gold. I gdy myśleliśmy, że nie będzie już nic nowego, nagle wyszło, że dał się nagrać dyspozycyjny sędzia z Gdańska. A gdy znów zaczęło być nudno, wypłynęło skądś nagranie sprzed dwóch lat. To z przybijaną piątką. Autorami tej intrygującej mnemotechnicznej operacji nie są jacyś ludzie z PiS czy SLD. Oni tyle wiedzą o aferze, ile przeczytają z gazet. Kto inny grilluje Donalda Tuska.