W ostatni weekend odbył się na Jasnej Górze Ogólnopolski Kongres Katolików „Stop ateizacji”. Jej organizatorami były Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania Ateizacji, Tygodnik Katolicki „Niedziela” oraz Akcja Katolicka Archidiecezji Częstochowskiej. Organizatorzy ogłosili, że wydarzenie to było wielkim sukcesem.
Ludzie czują presję ateizacyjną
Rzeczywiście jeśli podawana kulminacyjna liczba 600 uczestników jest prawdziwa, trzeba zgodzić się, że oddźwięk kongresu był znaczący. Bez wątpienia zainteresowanie kongresem pokazuje, że ludzie wierzący w Polsce czują presję ateizacyjną. Tomasz Terlikowski na portalu Fronda.pl zauważył jednak, że katolicy bardziej niż ateizacją powinni być zainteresowani ewangelizacją. Uwaga ta jest o tyle słuszna, że „walka z ateizmem” łatwo nadaje się jako paliwo to rozgrywek politycznych i mobilizowania elektoratu, czyli instrumentalizacji religii. Z ewangelizacją wychodzi to znacznie trudniej.
Pojawiły się zatem pytania o udział w kongresie przedstawicieli tylko jednej partii, czyli Prawa i Sprawiedliwości. Poseł Andrzej Jaworski, główny organizator tego wydarzenia, próbował się bronić przed zarzutem upartyjnienia: „Ciężko byłoby stawiać zarzut, że telewizja publiczna jest telewizją SLD i PSL, tylko dlatego, że większość osób, które tam goszczą, to osoby o takim światopoglądzie, pochodzące z takiego, a nie innego środowiska”.
Choć zdrowy rozsądek podpowiada co innego, rzeczywiście można sobie wyobrazić sytuację teoretyczną, w której obecność polityków i działaczy danego ugrupowania nie ma prostego przełożenia na ocenę polityczną jakiegoś wydarzenia. Wymaga to wielkiego wysiłku wyobraźni, ale zapewne „da się”.
Poseł Jaworski we wspomnianej wypowiedzi próbował przekonywać, że spośród 664 osób zarejestrowanych na kongresie tylko kilkanaście stanowili przedstawicie PiS. Bardzo sprytny wybieg, ale cóż z tego, skoro za stołem prezydialnym zasiedli m.in. Jarosław Kaczyński, prof. Piotr Gliński i posłanka Jadwiga Wiśniewska. Także tygodnik „Niedziela” – jeden z organizatorów kongresu – jest łatwo rozpoznawalny jako obrońca polityki Prawa i Sprawiedliwości.