Czytelników „Rz" z góry przepraszam za zajmowanie swoją osobą miejsca w gazecie, niemniej polemikę z tym tekstem uważam za sprawę szerszą niż sprawy osobiste. Zawiera on po prostu same kłamstwa i świadczy o poziomie publicznej debaty. Odpowiadam krótko i po kolei na najważniejsze fragmenty (odnoszę się punkt po punkcie do poszczególnych cytatów).
1. „Naszą redakcję wzburzył felieton z marca 2013 r. (odnoszący się do publikacji w »Rzeczpospolitej«), w którym Joanna Szczepkowska ogłosiła, że teatrami w Polsce rządzi homoseksualne lobby".
Nigdy i nigdzie nie napisałam felietonu, w którym „ogłosiłam", że teatrami rządzi homoseksualne lobby. Napisałam tekst polemiczny na portalu e-teatr.pl w obronie kolegi zaatakowanego kłamstwami za rzekomą homofobię. Nie odnosiłam się do publikacji w „Rzeczpospolitej", ale do felietonu Macieja Nowaka w „Przekroju". Napisałam o konieczności zdrowej krytyki wobec środowisk gejowskich, a co za tym idzie – zrównania ich z innymi krytykowanymi grupami.
2. „Za podobnie skandaliczny uznaliśmy – my w redakcji i nasze czytelniczki – felieton w »Rz« z lutego 2014 r., w którym Szczepkowska wspierała księdza Oko oraz jego zawziętą i wulgarną walkę z gender mainstreaming (czyli działaniami na rzecz równouprawnienia kobiet i mężczyzn)".
Felieton w „Rz" „Do księdza Oko" nie ma intencji wspierania kogokolwiek. Zarzucam w nim mediom niegodny styl walki, który się przejawia tym, że osobę o przeciwnych poglądach klasyfikuje się jako chorą psychicznie. Bez względu na to, czy będzie to ksiądz Oko, czy Jerzy Urban, tego rodzaju chwyty będę uważała za godne potępienia. Do wulgarnych porównań księdza Oko odniosłam się krytycznie.