Linia podziału Północ – Południe tworzy dziś w Europie znacznie poważniejsze napięcie niż różnice w postrzeganiu wojny na Ukrainie. Niezażegnany konflikt o zasady ratowania strefy euro i podział odpowiedzialności za ten proces jest tykającą bombą pod procesem integracji europejskiej. Zadłużone państwa Południa wykazują Północy, szczególnie Niemcom, że ich potencjał eksportowy nigdy by się nie rozwinął, gdyby nie zamiana zbyt drogiej marki czy guldena na euro. Niemcy chętnie pokazują rachunki za ratowanie strefy euro i, zręcznie podpierając się Trybunałem Konstytucyjnym, Bundestagiem i swymi zniecierpliwionymi podatnikami, oczekują większej kontroli nad polityką budżetową Francji, Włoch czy Grecji.
Kontrola zbierania podatków i wydawania publicznych pieniędzy to jednak serce i początki demokracji. Dlatego kanclerz Angela Merkel po to, by ratować strefę euro, musi pokonywać rosnące trudności w kraju, dla południowców zaś coraz częściej staje się wcieleniem pruskiej agresji i Adolfa Hitlera. To rodzi głębokie rozczarowanie.
Przeszkoda dla integracji
Ten najważniejszy dziś konflikt, jaki rozgrywa się w Unii Europejskiej, z różnych powodów do nas nie dociera. Z jednej strony nie jesteśmy w strefie euro i wydaje się nam, że nas to nie dotyczy. Z drugiej – przemożną rolę odgrywa swoista dulszczyzna, która o „cioci Unii" każe nam mówić wyłącznie dobrze. Pogłoski o jakichkolwiek kłopotach „cioci" wypierane są z polskiej debaty z powodu histerycznego strachu przed wizją, w której „ciocia" naprawdę zaczyna niedomagać, a my musimy brać odpowiedzialność za nasz los.
Czytając najnowszy esej prof. Jana Zielonki, z tej właśnie perspektywy uznałem go za książkę bardzo pożyteczną i ważną dla polskiego czytelnika. „Koniec Unii Europejskiej?" nie jest bowiem wypowiedzią zrodzoną z płytkiej eurofobii. Napisana dla zachodniego odbiorcy jest chłodną analizą wewnętrznych sprzeczności procesu integracji, których – według autora – główną wadą jest to, że utrudniają polityczną i gospodarczą integrację Europy. Tym samym w oczach polskiego uczonego z Oksfordu Unia Europejska jest dziś przeszkodą dla integracji europejskiej.
Nie tylko na podstawie doświadczeń kryzysu strefy euro autor pokazuje, że głównym problemem jest centralistyczne podejście do procesu integracji, w którym w skali UE kopiuje się instytucje i kompetencje państwowe. Tak skrojona Unia ma widoczne gołym okiem problemy z legitymizacją demokratyczną swoich coraz bardziej władczych działań.
Na tym nie koniec. „Nie ma już równości państw członkowskich – pisze stanowczo prof. Zielonka. – Nowe traktaty przyjmuje się z myślą jedynie o niektórych członkach; mnożą się przypadki zewnętrznej (arbitralnej) ingerencji w sprawy wewnętrzne, a unijne polityki są nastawione bardziej na karanie niż na pomoc". Wbrew naszemu odczuciu taka Unia przestała zapewniać poczucie bezpieczeństwa swoim członkom. Wbrew obietnicom nie ma w niej też mechanizmów wyrównujących szanse.