Jeśli spór o legitymację i pozycję ustrojową sądownictwa konstytucyjnego w Polsce ma być rozwiązany zacząć należy od uznania złożoności racji w tej sprawie. Doktrynerstwo i polityczna zawziętość muszą zostać odsunięte. Trzeba czerpać wzory z Alexisa de Tocqueville'a i innych, którzy potrafili identyfikować znaczenie instytucji konstytucyjnych w perspektywie dłuższego trwania i budować wokół nich zaufanie.
Kłopot dla rządzących
Przez wiele wieków gwarancje wolności i rządów prawa lokowano w niezależności sądów powszechnych. Demokracja parlamentarna XIX wieku zakładała, że ponieważ tylko parlament wyraża suwerenność narodu, ustawy są konstytucyjne z chwilą ich uchwalenia. Stąd wykluczano ich ocenę zarówno przez sąd powszechny, jak i specjalny sąd konstytucyjny.
Większość prawników II RP całkowicie identyfikowała się z tym poglądem. Konstytucja Marcowa realizowała prymat ustaw i wykluczała kontrolę ich stanowienia. Warto jednak przypomnieć, że idea powołania Trybunału Konstytucyjnego po raz pierwszy została postawiona przez konserwatystów i endecję. Konserwatyści uważali, że wola wyrażona w wyborach parlamentarnych podlega konstytucji, a nie na odwrót. Sądownictwo konstytucyjne rozwinęło się w powojennej Europie wskutek dwóch czynników: gwałtownie wzrastającej liczby regulacji prawnych i wrażliwości na ochronę praw i wolności po doświadczeniach nazizmu i komunizmu. Dziś w dobie rozrostu prawa i jego specjalizacji demokracja konstytucyjna jest standardem. Dojrzałe kraje europejskie mają aktywne sądy konstytucyjne, które nieraz sprawiają kłopoty rządzącym. Trybunał w Karsluhre nieraz spędzał sen z oczu kanclerzom Niemiec. Chciałbym, by w Polsce ukształtował się sąd tak podmiotowy i silnie broniący tożsamości konstytucyjnej wobec prawa europejskiego.
Politycy muszą uznać ważny interes państwa i obywateli, uzasadniający istnienie sądu, którego misją jest ochrona nadrzędności konstytucji. To prawda, że może on osłabiać swój autorytet wtedy, gdy z oportunizmu uchyla się od orzeczeń kłopotliwych dla władzy lub nadużywa władzy, interpretując konstytucję wbrew jej zasadom i przepisom. To destrukcyjne działania dla państwa i samego Trybunału.
Obraz nie tylko czarno-biały
Bilans TK w wolnej Polsce wymaga użycia większej ilości kolorów, niż czarny i biały.