Kiedy więc CBA zatrzymuje sześć osób, w tym byłego wiceministra skarbu w rządzie PO–PSL, łatwo o podejrzenia, że to kolejna akcja polityczna, mająca na celu pognębienie poprzedników i ukaranie ich za prywatyzację, której proces był Polsce niezbędny.
Co innego, jeśli zarzuty, które ma postawić zatrzymanym prokuratura – niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień, zostaną udowodnione. Wtedy należy organom państwa bić brawo. Problem w tym, że do tej pory takie zarzuty dotyczące prywatyzacji kluczowych spółek się nie potwierdzały. Skazanych jakoś nie widać.