Rocznica strajków sierpniowych skłoniła mnie do sięgnięcia po 21 postulatów gdańskiego Sierpnia. Okazuje się, że są wśród nich postulaty nadal aktualne, jak choćby poprawa warunków pracy służby zdrowia. Ale i takie, które oddają ducha owego czasu, a zwłaszcza młodemu pokoleniu mogą się wydać dziwne, np. zniesienie cen komercyjnych i wprowadzenie kartek na mięso.
21. postulatem Sierpnia było wprowadzenie wszystkich wolnych sobót. Tak, tak, w ciepło dziś wspominanej epoce Gierka wolnych sobót było bodaj tylko 12 rocznie, w pozostałe szło się do pracy i szkoły. We wrześniu 1980 r. o wolne soboty ostrośmy się w szkole kłócili. Koledzy z rodzicami umocowanymi partyjnie powtarzali ich argumenty, że nie ma to sensu, bo autobusy przestaną jeździć, sklepy zostaną zamknięte itd. Jakby pracującym nie można było dać wolnego w inne dni, co zresztą 21. postulat uwzględniał.
Dlaczego piszę o tym teraz? Bo koniec sierpnia to nie tylko rocznica powstania Solidarności, ale też tradycyjny run na sklepy przed startem roku szkolnego. W tym roku ten run był wyjątkowo duży, co jest skutkiem m.in. skasowania niedziel handlowych. W ostatnią niedzielę – wyjątkowo – sklepy były otwarte, a w mediach mnożyły się zdjęcia kolejek do centrów handlowych, do których nie mogli naraz wejść wszyscy chętni z powodu ograniczeń covidowych.
Oblężenie sklepów w końcówce sierpnia z pewnością pomoże branży odzieżowej, wyjątkowo mocno poszkodowanej w wyniku pandemii. Ale nie tylko jej. Strumień pieniędzy wydawanych przez konsumentów jest jak tlen dla zmagającej się z recesją gospodarki. Konsumpcja to jeden z istotnych czynników wzrostu, którego teraz łakniemy. Tyle że gdy tydzień się skończy i nadejdzie niedziela, tlen zostanie odcięty. Na jeden dzień, jedną siódmą tygodnia, czyli ponad półtora miesiąca rocznie.
Dlatego w interesie całej gospodarki, ale też dla rozrzedzenia tłumów klientów i zachowania zdrowia społecznego, konieczne jest zniesienie zakazu handlu w niedzielę. Pracującym tego dnia należy zapewnić ustawowo 100-proc. dodatek do wynagrodzenia, gwarantując oczywiście odebranie wolnego w inny dzień. To uczciwa propozycja, która pozwoli uzupełnić budżety rodzin – zwłaszcza tych, w których jeden z małżonków stracił pracę z powodu pandemii. Nie wspominając już o tysiącach studentów, których zakaz handlu pozbawił możliwości zarobkowania...