Nowy minister rolnictwa Marek Sawicki (PSL) będzie się musiał zmierzyć się z wieloma problemami. Pierwszy z nich – niebezpieczny wirus ptasiej grypy (H5N1) – przyszedł zupełnie niespodziewanie. Trudnym zadaniem dla Marka Sawickiego będzie też reforma Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Dotacje na KRUS z budżetu państwa sięgną w przyszłym roku aż 15,8 miliarda złotych i będą najwyższe od pięciu lat. Sawicki opowiadał się za uzależnieniem składki rolników do KRUS od wysokości osiąganych dochodów. W najbliższych miesiącach nowy minister rolnictwa musi także zabiegać o uzyskanie jak największych funduszy dla polskich rolników z unijnego budżetu. W Brukseli rozpoczęła się właśnie dyskusja nad zmianą wspólnej polityki rolnej.
Rz: Pana poprzednicy próbowali przeprowadzić reformę KRUS. Powołali do tego międzyresortowy zespół, ale nie ujawniono efektów jego prac. Czy powstała jakaś koncepcja reformy KRUS?
Marek Sawicki: Pozostawiono kilka koncepcji reformy KRUS, ale już na pierwszy rzut oka widzę, że nie zadowalają one rolników, organizacji rolniczych i mnie. Nie będę uczestniczył w reformie uzależniającej płacenie składek od powierzchni gruntów.Przebudujemy system ubezpieczeń emerytalnych, rentowych, a także zdrowotnych. Rozpoczniemy pracę nad takim systemem, w którym składka znajdzie odniesienie do rzeczywistych dochodów rolników. Ci, którzy będą płacili wyższe składki, muszą mieć gwarancję, że w przyszłości dostaną także lepsze uposażenia. W tej kwestii potrzeba dużo rozwagi i porozumienia. Reforma nie jest kwestią czysto księgowych zapisów, ma dotyczyć ludzi, a nie budżetu. Nałożenie na tych, którzy nie mają dochodów, kolejnych obciążeń niczego nie daje.
Chce pan zwiększyć dochody KRUS. Tymczasem już teraz do kasy zapisują się osoby, które z rolnictwem nie mają wiele wspólnego.
KRUS powinien otworzyć się na osoby, które żyją na wsiach, ale okresowo zarabiają poza rolnictwem, tzw. dwuzawodowe. Ze względu na wysokie składki ZUS pracują często na czarno. Zaproponowanie tym rolnikom wariantu pośredniego pomiędzy wysokością opłat w KRUS i ZUS dałoby rolniczej kasie dodatkowe pieniądze. Każdy, kto większość dochodów czerpie z rolnictwa, powinien pozostać ubezpieczony w KRUS. Jeśli jednak czerpie większość dochodów z działalności pozarolniczej, to niech płaci składki do ZUS. Trzeba uszczelnić ten system.