Tania energia sprawia, że Polacy nie zwracają uwagi na ekologię

- Ciągle nie macie drogiej energii ani wody, dlatego nie ma aż tylu zwolenników płacenia kilkuset złotych za sprzęt więcej, żeby redukować ich zużycie - mówi prof. Werner Vogt, członek zarządu koncernu Bosch und Siemens Hausgerate (BSH), lidera rynku AGD w Europie

Publikacja: 12.05.2008 02:58

Werner Vogt, członek zarządu koncernu Bosch und Siemens Hausgerate

Werner Vogt, członek zarządu koncernu Bosch und Siemens Hausgerate

Foto: Rzeczpospolita

BSH ma już w naszym kraju trzy fabryki sprzętu AGD – będą otwierane kolejne?

Werner Vogt:

Na pewno chcemy zwiększać nasze zaangażowanie w Polsce – niedawno otworzyliśmy nowe centrum badań i rozwoju w Łodzi i w tym kierunku chcemy się rozwijać. Uruchamiamy też w Polsce nowe centrum telefonicznej obsługi klienta. W tym roku roku będzie w nim pracowało 70 osób. Ten projekt będzie nas kosztował 15 mln zł. Planujemy przeznaczać co roku na rozwój w Polsce po 70 – 80 mln zł. To pokazuje, że traktujemy naszą obecność w waszym kraju poważnie.

Nie jesteście zainteresowani budową kolejnych fabryk lub przejmowaniem firm już działających w Polsce?

Otworzyliśmy niedawno nową linię zmywarek do naczyń i nowe zakłady przynajmniej na razie nie są planowane. Nasza globalna strategia zakłada rozwój organiczny, co nie znaczy jednak, że gdy pojawi się atrakcyjna możliwość, to z niej nie skorzystamy.

Według danych z początku tego roku zostaliście nowym liderem polskiego rynku dużego AGD.

Faktycznie nasza pozycja jest coraz lepsza. Nasz udział w rynku wynosi ok. 17 proc. Spodziewamy się, że wasz rynek dalej będzie szybko rosnąć i dlatego Polska jest dla nas jednym ze strategicznych krajów. Ten rozwój to m.in. zasługa tego, że spora część produkcji z polskich zakładów trafia na eksport.

Jednak w przypadku eksportu nie pomaga wam złoty szybko umacniający się wobec innych walut.

Faktycznie euro jest teraz bardzo tanie w porównaniu z kursem sprzed roku, co więcej, złoty prawdopodobnie dalej będzie się umacniał i jest to dla nas pewien problem. Dlatego najważniejsze jest, żeby jak to tylko możliwe zwiększać sprzedaż na waszym rynku i to się nam udaje. Jednocześnie staramy się minimalizować koszty, wydajność poprawiamy nawet 6 – 7 proc. rocznie. Jednak w przypadku stali czy surowców kupowanych na rynku międzynarodowym na ceny nie mamy już wpływu. Szansą na dalszy rozwój, co też wymusza rynek, jest ciągły postęp technologiczny.

Skupiacie się na rozwoju na rynkach wschodzących, tymczasem w Niemczech, na które przypada jedynie 19 proc. waszych wpływów ze sprzedaży, macie ponad 36 proc. wszystkich pracowników. Rozumiem, że działa tu centrala, dział badań, projektanci, ale to chyba jednak dość duża dysproporcja?

BSH rozwija się poza Niemcami, ale tu jest nasza historia i ciągle działa część starych, tradycyjnych zakładów. Staramy się nie zmniejszać zatrudnienia w Niemczech, ale nowe etaty powstają raczej poza nimi. Mamy 14 tys. pracowników w tym kraju – mniej więcej tyle samo, ile mieliśmy 40 lat temu. Jesteśmy tu zdecydowanym liderem, a nasz udział w rynku nawet rośnie.

A jak wygląda zatrudnianie nowych osób w Polsce?

Faktycznie mamy z tym problem – szukamy specjalistów, a coraz więcej waszych rodaków pracuje w innych krajach. Szukamy 35 osób do centrum informatycznego czy badań i rozwoju i jest z tym ciężko. Jest wielka konkurencja – w Łodzi i okolicach lokuje się coraz więcej firm międzynarodowych i każda szuka specjalistów. Dlatego inwestujemy też w zespół oraz szkolenia dla absolwentów, aby w ten sposób pozyskiwać kadry.

W którym segmencie w Polsce widzicie największy potencjał?

Zdecydowanie najbardziej obiecująco wygląda rynek sprzętu do zabudowy – nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach. Nasze główne marki – Bosch i Siemens – zawsze były kojarzone z najszerszą ofertą tego typu sprzętu i dalej tak ma być. Chcemy przodować nie tylko w nowinkach technologicznych, odpowiednim designie, ale także w redukcji zużycia energii czy wody.

A bezpośrednia współpraca z deweloperami oddającymi lokale pod klucz? To chyba interesująca nisza?

Jak najbardziej, choć nie jest to jeszcze duży rynek. W zeszłym roku dzięki tej współpracy mieliśmy 300 tys. euro przychodów, ale spodziewamy się, że będzie to nawet 3 – 5 mln euro rocznie w 2010. To atrakcyjna nisza, bo podpisując jedną umowę, dostarcza się sprzęt nawet do 40 – 50 mieszkań w jednym budynku.

Spodziewamy się, że wasz rynek dalej będzie szybko rosnąć i dlatego Polska jest jednym ze strategicznych krajów. Ten rozwój to m.in. zasługa tego, że spora część produkcji z polskich zakładów trafia na eksport

Podobno w tym roku chcecie zacząć oferować w Polsce swoją najbardziej ekskluzywną markę Gaggenau, którą sprzedają już w Polsce niezależni dystrybutorzy.

Prawdopodobnie tak się stanie. Gaggenau nie można porównywać z naszymi sztandarowymi markami z powodu cen, to zupełnie inna liga. Widzimy potencjał tej marki w Polsce, trudno jednak powiedzieć, jakiego poziomu sprzedaży należy oczekiwać. Jest to sprzęt najwyższej jakości, ekskluzywny, a co za tym idzie – skierowany nie do szerokiego grona odbiorców.

Marka Bosch w przypadku AGD jest w Polsce znacznie bardzie znana niż Siemens. Czy chcecie zmienić tę sytuację?

Nie, bo nam to nie przeszkadza. Po co wydawać pieniądze na dodatkową promocję marki Siemens, skoro możemy zdobywać rynek z marką Bosch. To osłabiłoby także pozycję Boscha. W Chinach z kolei Siemens jest lepiej znany i też nam to nie przeszkadza.

Ostatnio wśród producentów modnym tematem jest ekologia.

To nie tylko moda, ale też wyjście w przyszłość, rynek wymusza takie podejście. Co prawda rozczarowująco wygląda sprzedaż najbardziej oszczędnej kategorii A++, ale to się może zmienić. We Włoszech rząd zdecydował się na specjalne ulgi na taki sprzęt, co dało fantastyczne efekty, jeśli chodzi o sprzedaż, ale i przyniosło spadek zużycia energii. Pozostaje tylko czekać, aż w innych krajach władze podejmą podobne kroki. Porównując ubiegły rok z 1990, zredukowaliśmy zużycie wody w zmywarkach, prądu w lodówkach o kilkadziesiąt proc. i dalej będziemy iść w tym kierunku. Sprzedajemy już zmywarki, które potrzebują mniej niż 10 litrów wody na umycie 13 kompletów naczyń.

Czy pana zdaniem Polacy, kupując sprzęt, zwracają uwagę na parametry ekologiczne czy jednak głównie na cenę?

Ciągle nie macie drogiej energii ani wody, dlatego nie ma aż tylu zwolenników płacenia kilkuset złotych za sprzęt więcej, żeby redukować ich zużycie.

A design ma znaczenie?

Oczywiście – przecież gdy klient idzie do sklepu, to pierwszego wyboru dokonuje wzrokowo, a dopiero później sprawdza parametry techniczne, w międzyczasie porównując oczywiście ceny. Jest to bardzo ważny element i od dawna stawiamy na dobre projekty, utrzymując duży zespół projektantów dla każdej z marek, którzy ciągle szukają nowych rozwiązań.

BSH jest jednym z największych producentów dużego AGD w Polsce. Ubiegłoroczne przychody firmy w naszym kraju wyniosły 2,7 mld zł przy niemal 300 mln zł zysku netto. Globalne przychody firmy istniejącej od 40 lat, która ma 44 fabryki w 15 krajach, wyniosły 8,8 mld euro.

BSH ma już w naszym kraju trzy fabryki sprzętu AGD – będą otwierane kolejne?

Werner Vogt:

Pozostało 99% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację