O inwestorów jesteśmy spokojni

Jednym z naszych warunków, stawianych doradcom prywatyzacyjnym, z którymi kończymy negocjacje, jest, by spółka była przygotowana do pojawienia się na GPW z końcem roku- mówi Mirosław Taras, prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka

Publikacja: 03.06.2008 05:28

Mirosław Taras, prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka

Mirosław Taras, prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Na ile realny jest debiut Bogdanki na Barbórkę – w terminie, o którym słychać od kilku miesięcy? W branży mówi się, że jeśli spółka będzie do niego gotowa, to zostanie przełożony dopiero na pierwszy kwartał 2009 r., bo grudzień nie jest najlepszym miesiącem na tego typu oferty.

Mirosław Taras:

Jednym z naszych warunków, stawianych doradcom prywatyzacyjnym, z którymi kończymy negocjacje, jest, by spółka była przygotowana do pojawienia się na GPW z końcem roku. Najwcześniejszym realnym terminem jest grudzień: między Barbórką a świętami. Dopuszczamy niewielkie opóźnienie w przypadku, gdyby przeciągnęły się procedury. Jednak nie przywiązywałbym aż takiej wagi do samego terminu debiutu. Znacznie bardziej istotne jest, jakie firmy będą w tym samym czasie wchodzić na giełdę: to determinuje ilość dostępnego dla nas kapitału. Cenimy nasze akcje i nie chcemy ich tanio sprzedać.

Na jakiej podstawie oszacowaliście, że wariant minimum to 300 mln zł?

Na budowę szybu Stefanów potrzebujemy 250 mln zł w tym roku, w przyszłym ponad 300 mln zł. Z oceny standingu finansowego firmy przez banki wynika, że jesteśmy w stanie obciążyć spółkę kredytem do pełnej wysokości, a dodatkowe 300 mln pozyskać z giełdy. Jestem przekonany, że w sumie w naszym zasięgu jest nawet 680 mln zł. Spółka jest najlepiej doinwestowana w branży, ma wysoką rentowność. Może też liczyć na wydobycie w ciągu najbliższych trzech lat dodatkowych 5 mln ton węgla energetycznego i wzrost udziałów w rynku tego surowca do ok. 15 proc. Udany debiut NWR pokazuje, że jest duży popyt na akcje spółek węglowych.

Czy rzeczywiście przy okazjiprospektu emisyjnego zostanie podpisany list intencyjny w sprawie budowy elektrowni, do której Bogdanka miałaby dostarczać węgiel po otwarciu pola Stefanów 2?

Tak, chcielibyśmy, by informacja o podpisaniu listu intencyjnego znalazła się w prospekcie. Rozmawiamy z siedmioma potencjalnymi inwestorami. Są wśród nich wszystkie największe koncerny energetyczne.

Ile akcji zostanie upublicznionych, a ile trafi do pracowników spółki? Strategia Bogdanki, przedstawiona Ministerstwu Skarbu, zakładała emisję do 1,1 mln akcji serii D i podwyższenie kapitału o 47,78 proc.

Dopóki nie mamy prospektu, za wcześnie na jednoznaczne deklaracje. Bezpośrednio po debiucie załoga nie dostanie akcji, ich przydział umożliwi dopiero sprzedaż części udziałów przez skarb. Dotąd zakładaliśmy, że w ciągu sześciu miesięcy po debiucie Skarb Państwa sprzeda 5 proc. W obrocie zostanie 30 proc. akcji.

Na kolejnym etapie państwo zamierza się pozbyć udziałów?

Po debiucie i udostępnieniu akcji załodze MSP zachowa kontrolę nad ok. 52 proc. kapitału. By państwo mogło zejść poniżej tego progu, potrzebna byłaby zmiana rządowej strategii dla górnictwa. Na razie Bogdanka ma stabilną sytuację, kapitały własne wynoszą blisko 600 mln zł. Realizacja nowego programu inwestycyjnego na pewno wpłynie na wzrost wartości spółki. Gdybyśmy w przyszłości chcieli pozyskać kolejne 500 – 600 mln zł z giełdy na inne inwestycje, najbardziej optymalnym rozwiązaniem byłoby ponowne podwyższenie kapitału.

Jaką dywidendę Bogdanka wypłaci w tym roku do budżetu?

Zaproponowaliśmy dywidendę na poziomie 15 proc., nie mamy jeszcze akceptacji z Ministerstwa Skarbu. Bogdanka potrzebuje teraz środków na inwestycje, a w poprzednich latach zasilała budżet sporymi kwotami. W 2005 r. byliśmy szóstą w skali kraju firmą pod względem wysokości wypłaconej dywidendy.

Czy można się spodziewać wypłaty dywidendy w kolejnych latach, już po debiucie?

Wszystko zależeć będzie od wysokości wydobycia i wyników. Będziemy jednak raczej skłaniać się ku minimalizacji opłat.

Mirosław Taras został prezesem LWB 16 lutego br. Przeszedł wszystkie szczeble górniczej kariery, ukończył m.in. Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację