Reklama

Twardy przywódca

Józef Wojciechowski. Właściciel J.W. Construction. Po gigantycznym spadku cen akcji – w ciągu roku staniały one z 76 zł do ok. 20 zł – spółka przeznaczy na skup własnych walorów 55 mln zł

Publikacja: 21.06.2008 02:59

Twardy przywódca

Foto: Rzeczpospolita

Charyzmatyczny lider. Bardzo wymagający, ale i potrafiący nagradzać za dobrą pracę. Tak najczęściej opisują go współpracownicy. Dodają, że w firmie wiele osób boi się szefa. Jednak ci, którzy przeszli szkołę współpracy z Wojciechowskim, w innych firmach radzą sobie doskonale.

Józef Wojciechowski jest absolwentem Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Sopocie. Interesy robił już w latach 70., prowadząc m.in. firmy budowlane. Szybko uznał jednak, że PRL to nie miejsce dla chcących robić biznes. Pod koniec lat 70. sprzedał firmy i wyjechał do Szwecji. Tam zbudował sieć marketów. W 1979 r. postanowił przenieść się do USA. Przez 15 lat miał na Florydzie firmę deweloperską.

Po 1989 r., jak sam przyznaje, początkowo bał się wracać do ojczyzny. Wszak wyjeżdżając, wystrychnął władze na dudka – by ściągnąć żonę i córkę, rozwiódł się, żona zmieniła nazwisko i miasto, w którym była zameldowana. Wrócił w 1993 r. i założył J. W. Construction. Jedną z pierwszych firm deweloperskich działających w czasach, gdy nawet bankowcy nie wiedzieli, co to deweloperka. Królowały spółdzielnie. Prywatni inwestorzy, jeśli już budowali, to tylko luksusowe mieszkania. Wojciechowski postawił na segment popularnych lokali. Wykorzystując amerykańskie doświadczenia, skutecznie ciął koszty i zachęcał klientów. I odniósł wielki sukces – zbudował, głównie w Warszawie, 20 tys. mieszkań.

Stworzył jedną z największych firm deweloperskich w Polsce. A ona wepchnęła go do ścisłej czołówki najbogatszych Polaków. Niczym amerykański biznesmen zawsze jest pozytywnie nastawiony. Dba o swój wizerunek – najdroższe garnitury, ekskluzywne restauracje, bentley, którym kierowca wozi go po Warszawie. No i prywatny samolot, który w pewnym momencie stał się koniecznością. Wojciechowski nie ukrywa bowiem, że za kilka lat będzie więcej budował poza Polską, głównie w Rosji, niż w kraju. I konsekwentnie uruchamia na Wschodzie kolejne przedsięwzięcia.

Nie stroni od odważnych decyzji. Jako jeden z pierwszych zaczął ściągać robotników z zagranicy. Stworzył sieć hoteli 500. Kupił 2,5 tys. ha w Zachodniopomorskiem, gdzie uruchamia produkcję biopaliw. Pomysłów mu nie brakuje. Choć i potknięcia się zdarzają. Do nich zaliczyć można kupiony za 1,5 mln zł klub piłkarski Polonia Warszawa. Nie przyniósł on ani sukcesów sportowych (nie wszedł do ekstraklasy), ani finansowych.

Reklama
Reklama

Prywatnie Wojciechowski to pasjonat tenisa. W domu nad Zalewem Zegrzyńskim ma halę do tenisa. Gra kilka razy w tygodniu i na wysokim poziomie. Druga pasja to łowienie ryb oceanicznych. W pobliżu domu na Florydzie ma jacht, którym chętnie wypływa na połowy. Mieszka głównie w Warszawie, chociaż – jak sam przyznaje – drugim jego ulubionym miastem jest Sopot. Tam lubi wypoczywać.

Charyzmatyczny lider. Bardzo wymagający, ale i potrafiący nagradzać za dobrą pracę. Tak najczęściej opisują go współpracownicy. Dodają, że w firmie wiele osób boi się szefa. Jednak ci, którzy przeszli szkołę współpracy z Wojciechowskim, w innych firmach radzą sobie doskonale.

Józef Wojciechowski jest absolwentem Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Sopocie. Interesy robił już w latach 70., prowadząc m.in. firmy budowlane. Szybko uznał jednak, że PRL to nie miejsce dla chcących robić biznes. Pod koniec lat 70. sprzedał firmy i wyjechał do Szwecji. Tam zbudował sieć marketów. W 1979 r. postanowił przenieść się do USA. Przez 15 lat miał na Florydzie firmę deweloperską.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Magiczne 60 procent
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Kubisiak: Kręta ścieżka rewolucji AI
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Polska to nie jest kraj dla kawoszy
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Granice produktywności: jak infrastruktura wpływa na potencjał wzrostu
Opinie Ekonomiczne
Anna Cieślak-Wróblewska: Rząd obiecuje miliardy na zdrowie. Czy Polacy to docenią?
Reklama
Reklama