Ryszard Kunicki pojawił się w Ciechu w kwietniu 2008 roku jako członek zarządu spółki. Ale już w sierpniu został prezesem grupy. Główny cel nowego szefa? Oprócz kontynuowania prac nad rozwinięciem Dywizji Organika jest nim przejęcie Tarnowa i Kędzierzyna.
– Dobrze znam te spółki. Przez wiele lat, pracując w koncernie Norsk Hydro (po zmianie nazwy Yara – przyp. red.), współpracowałem z tymi zakładami, kupując ich produkty na rynki europejskie i światowe. W rekordowym roku udało mi się sprzedać poza Polską 500 tys. ton nawozów polskich producentów – opowiada Ryszard Kunicki.
Nie jest tajemnicą, że Yara była też zainteresowana przejęciem tych nawozowych zakładów. Kunicki był wówczas w zespole ds. strategii i rozwoju w krajach Unii Europejskiej. Do transakcji nie doszło, ale duża wiedza o zakładach na pewno przyda się prezesowi Kunickiemu teraz, gdy Ciech zabiega o włączenie ich do grupy.
Zresztą nowemu szefowi Ciechu nie można odmówić bogatej wiedzy o branży chemicznej, choć zaczynał karierę w sektorze rolniczym. Jest absolwentem Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego (dawniej Akademia Rolniczo-Techniczna w Olsztynie), specjalizacji ekonomika i organizacja rolnictwa. W latach 1975 – 1991 pracował w Człuchowskim Przedsiębiorstwie Rolniczo-Przemysłowym. Ale ukończył też studia podyplomowe MBA w Warszawskiej Szkole Administracji i Zarządzania oraz szereg kursów z zakresu zarządzania.
W 1991 r. związał się z koncernem Norsk Hydro. Do 2007 r. pracował w Hydro Poland, gdzie był m.in. dyrektorem handlowym, wiceprezesem i prezesem. W koncernie znany był jako spec od restrukturyzacji. – Jak w którejś ze spółek działo się źle, proszono mnie o pomoc. Gdy zostałem szefem Yary w Polsce, spółka miała spory wynik ujemny. Po trzech latach miała już ponad 50 mln zł zysku – mówi.