Ciech widzę większy

Ryszard Kunicki planuje powiększenie grupy Ciech. Prywatnie poluje na jelenie i dziki. Dla Ciechu, któremu od niedawna szefuje, chce upolować Zakłady Azotowe w Tarnowie i Kędzierzynie

Publikacja: 29.08.2008 02:30

Ciech widzę większy

Foto: Rzeczpospolita

Ryszard Kunicki pojawił się w Ciechu w kwietniu 2008 roku jako członek zarządu spółki. Ale już w sierpniu został prezesem grupy. Główny cel nowego szefa? Oprócz kontynuowania prac nad rozwinięciem Dywizji Organika jest nim przejęcie Tarnowa i Kędzierzyna.

– Dobrze znam te spółki. Przez wiele lat, pracując w koncernie Norsk Hydro (po zmianie nazwy Yara – przyp. red.), współpracowałem z tymi zakładami, kupując ich produkty na rynki europejskie i światowe. W rekordowym roku udało mi się sprzedać poza Polską 500 tys. ton nawozów polskich producentów – opowiada Ryszard Kunicki.

Nie jest tajemnicą, że Yara była też zainteresowana przejęciem tych nawozowych zakładów. Kunicki był wówczas w zespole ds. strategii i rozwoju w krajach Unii Europejskiej. Do transakcji nie doszło, ale duża wiedza o zakładach na pewno przyda się prezesowi Kunickiemu teraz, gdy Ciech zabiega o włączenie ich do grupy.

Zresztą nowemu szefowi Ciechu nie można odmówić bogatej wiedzy o branży chemicznej, choć zaczynał karierę w sektorze rolniczym. Jest absolwentem Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego (dawniej Akademia Rolniczo-Techniczna w Olsztynie), specjalizacji ekonomika i organizacja rolnictwa. W latach 1975 – 1991 pracował w Człuchowskim Przedsiębiorstwie Rolniczo-Przemysłowym. Ale ukończył też studia podyplomowe MBA w Warszawskiej Szkole Administracji i Zarządzania oraz szereg kursów z zakresu zarządzania.

W 1991 r. związał się z koncernem Norsk Hydro. Do 2007 r. pracował w Hydro Poland, gdzie był m.in. dyrektorem handlowym, wiceprezesem i prezesem. W koncernie znany był jako spec od restrukturyzacji. – Jak w którejś ze spółek działo się źle, proszono mnie o pomoc. Gdy zostałem szefem Yary w Polsce, spółka miała spory wynik ujemny. Po trzech latach miała już ponad 50 mln zł zysku – mówi.

Kunicki tego rodzaju wyzwań raczej nie będzie miał w Ciechu, ale nie ukrywa, że dużo jeszcze można zrobić w tej grupie. – Widziałem, jak funkcjonują zakłady chemiczne w Skandynawii, Holandii, Stanach Zjednoczonych czy Kanadzie. Tam zetknąłem się np. z tworzeniem przez firmę pełnego pakietu dla rolników. To właśnie chcę wprowadzić teraz w Ciechu – zapowiada prezes.

Wolny czas spędza najchętniej na sportowo. – Odkąd mieszkam w Warszawie, czyli od maja, przejechałem na rowerze ok. 1500 km – opowiada. Szefa Ciechu często można spotkać na ścieżkach rowerowych Wilanowa wiodących do Powsina. Jego pasją jest również narciarstwo i myślistwo. – Teraz jest to częściej obcowanie z naturą – zastrzega. A jeśli poluje, to zwykle na dziki i jelenie.

Pierwszy wywiad z nowym prezesem Ciechu

Ryszard Kunicki pojawił się w Ciechu w kwietniu 2008 roku jako członek zarządu spółki. Ale już w sierpniu został prezesem grupy. Główny cel nowego szefa? Oprócz kontynuowania prac nad rozwinięciem Dywizji Organika jest nim przejęcie Tarnowa i Kędzierzyna.

– Dobrze znam te spółki. Przez wiele lat, pracując w koncernie Norsk Hydro (po zmianie nazwy Yara – przyp. red.), współpracowałem z tymi zakładami, kupując ich produkty na rynki europejskie i światowe. W rekordowym roku udało mi się sprzedać poza Polską 500 tys. ton nawozów polskich producentów – opowiada Ryszard Kunicki.

Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Przesadzamy z OZE?
Opinie Ekonomiczne
Wysoka moralność polskich firm. Chciejstwo czy rzeczywistość?
Opinie Ekonomiczne
Handlowy wymiar suwerenności strategicznej Unii Europejskiej
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Czekanie na zmianę pogody
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Rząd sięgnie po trik PiS-u