Zarejestrowanie własnej firmy, która świadczy usługi dużym przedsiębiorstwom, daje wiele korzyści. Nawet jeżeli ich praca niczym nie różni się od tej wykonywanej na etacie, to mogą wiele różnych wydatków wpisać w swoje koszty, obniżając podatek, który i tak płacony jest według jednej, 19-procentowej, stawki.
Takie dogodne warunki prowadzenia firm mamy już od kilku lat, a mimo to liczba przedsiębiorstw rejestrowanych przez osoby fizyczne w ostatnich latach nie rosła. Polacy wybierali pracę na etatach, gdzie mają płatne urlopy i różne dodatkowe świadczenia i gdzie trudno ich zwolnić. Zasadniczo powinno to trwać dalej. Dziś większość firm szuka pracowników i łatwo daje się namówić do przyznawania podwyżek. Jednak Polacy wybierają samodzielność – lepiej płatną, ale bardziej ryzykowną.
Warto zauważyć, że powszechne zakładanie małych firm po to, by obejść utrudnienia i koszty związane z pracą na etacie, jest jeszcze jednym argumentem za wprowadzeniem podatku liniowego. Dlaczego z dwóch osób pracujących przy sąsiednich biurkach jedna płaci 19 procent podatku, a druga nawet 40 (32 proc. od 2009 r.)?
Znaczny wpływ na przyzwyczajenie się do ryzyka związanego z prowadzeniem firm mają na pewno powracający z pracy za granicą. Tam tego typu działalność jest bardzo powszechna. Jednak podstawowym powodem wzrostu optymizmu Polaków, wydaje się, były oczekiwania wobec nowej ekipy rządowej. Wielu wierzyło, że liberalny rząd stworzy warunki do szybszego wzrostu gospodarczego, a tym samym ich osobistej pomyślności. Idąc tym tropem, trzeba by jednak zauważyć, że ten optymizm mija. W drugiej połowie poprzedniego roku powstało znacznie więcej firm niż w pierwszej tego roku.