Na świecie zaś mimo redukcji stóp procentowych dokonanej przez wiele banków centralnych cena pieniądza na rynku się nie zmniejszyła. To kolejny dowód na szczególne czasy w świecie finansów i brak zaufania między instytucjami finansowymi. Gdyby nie obserwowany kryzys, cena pieniądza na pewno by spadła.

Niektórzy ekonomiści apelują o niepodsycanie nerwowych nastrojów wśród konsumentów. Ale z liczbami się nie dyskutuje. Zadaniem mediów jest opisywanie zjawisk, które obserwujemy w tych jakże ciekawych czasach, gdy giełdowe indeksy jednego dnia spadają o 10 proc., a następnego rosną o 5 proc. Sami bankowcy podkreślają, że w ich środowisku pojawiają się niesprawdzone opinie o konkurencji. Przyznają, że niektóre banki, jeśli chcą zdobyć środki finansowe, muszą do stawek rynkowych dodawać jeszcze niespotykane dotąd premie. Dzieje się tak, choć banki dysponują nadwyżkami finansowymi. Wolą je jednak na niższy procent odkładać w NBP, niż z większym zyskiem pożyczać innym instytucjom.

Nikt nie wie, jak długo potrwa to zjawisko i jak wielka musi być skala państwowych interwencji, żeby przywrócić wzajemne zaufanie na rynku. Pozostaje oczekiwanie na zakończenie procesu ujawniania bilansów banków i firm ubezpieczeniowych, które jeszcze mogą zostać zarażone toksycznymi aktywami.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/blog/2008/10/10/pawel-czurylo-polacy-tez-placa-za-nieufnosc-na-rynkach/]blog.rp.pl[/link]