Jego pełne nazwisko brzmi Jacques Martin Henri Marie de Larosiere de Champfeu. 78-letni dziś de Larosiere jest najbardziej szanowanym finansistą francuskim.
W Europie został zapamiętany jako człowiek, który z wielką klasą posprzątał wszystkie skandale w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju (był jego prezesem w latach 1993 – 1999), jakie udało się wywołać jego poprzednikowi Jacquesowi Attali. Zajęło mu dwa lata, by zmienić EBOR w bank, który ma zyski i wiarygodną strategię, a który wcześniej więcej pieniędzy wydawał na wykładanie ścian marmurami i bilety lotnicze prezesa.
Osobowość twardego ascety w stylu anglosaskim była w ogromnym kontraście wobec ekscentrycznego rozchwianego emocjonalnie poety i playboya, jakim był Attali. Francuzi wtedy mieli wielkie szczęście: osobowość de Larosiere’a obroniła to stanowisko dla ich kraju. – To człowiek, do którego naprawdę nie ma się o co przyczepić, poza tym, że jest Francuzem – tak komentował kandydaturę de Larosiere’a przedstawiciel USA w EBOR. Było wtedy jeszcze dwóch kandydatów do objęcia tego stanowiska: Duńczyk Henning Christophersen i Polak Leszek Balcerowicz.
Przedwcześnie posiwiały, zgarbiony, wyglądający jak dobrotliwy dziadek de Larosiere potrafił wszystkich zmylić wyglądem. Jedną z jego pierwszych decyzji w EBOR było zablokowanie wypłaty „złotego spadochronu” dla Attalego. A przy tym udawał, że nie słyszy protestów z Paryża od prezydenta Mitteranda.
Wcześniej de Larosiere pracował na różnych wysokich stanowiskach w Ministerstwie Gospodarki, Finansów i Przemysłu, przez dziewięć lat (1978 – 1987) był dyrektorem generalnym MFW i tam wyrobił sobie opinię człowieka o wyjątkowo twardej ręce i szanującego publiczne pieniądze.Jako szef MFW zapisał się nowatorskim pomysłem podczas kryzysu finansowego w Meksyku i Argentynie w listopadzie 1982 r., kiedy to wysłał telegramy do największych banków komercyjnych i otwarcie im powiedział, że MFW nie zamierza wypłacić tym krajom jakichkolwiek pieniędzy, jeśli banki nie wyłożą ze swej strony 5 mld dol. Banki zgodziły się szybko, bo miały świadomość, że jeśli nie spełnią warunku de Larosiere’a, to straty mogą być znacznie większe, niż chce MFW.