Spec od kryzysów

Jacques de Larosiere pokieruje grupą mędrców przy KE. W skład ośmioosobowego gremium, które ma doradzać Brukseli w sprawach kryzysu finansowego, wszedł także Leszek Balcerowicz

Publikacja: 23.10.2008 03:13

<Jacques de Larosiere kierował m.in. Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju, Międzynaro-dowym Fundus

<Jacques de Larosiere kierował m.in. Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju, Międzynaro-dowym Funduszem Walutowym i francuskim bankiem centralnym

Foto: AP

Jego pełne nazwisko brzmi Jacques Martin Henri Marie de Larosiere de Champfeu. 78-letni dziś de Larosiere jest najbardziej szanowanym finansistą francuskim.

W Europie został zapamiętany jako człowiek, który z wielką klasą posprzątał wszystkie skandale w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju (był jego prezesem w latach 1993 – 1999), jakie udało się wywołać jego poprzednikowi Jacquesowi Attali. Zajęło mu dwa lata, by zmienić EBOR w bank, który ma zyski i wiarygodną strategię, a który wcześniej więcej pieniędzy wydawał na wykładanie ścian marmurami i bilety lotnicze prezesa.

Osobowość twardego ascety w stylu anglosaskim była w ogromnym kontraście wobec ekscentrycznego rozchwianego emocjonalnie poety i playboya, jakim był Attali. Francuzi wtedy mieli wielkie szczęście: osobowość de Larosiere’a obroniła to stanowisko dla ich kraju. – To człowiek, do którego naprawdę nie ma się o co przyczepić, poza tym, że jest Francuzem – tak komentował kandydaturę de Larosiere’a przedstawiciel USA w EBOR. Było wtedy jeszcze dwóch kandydatów do objęcia tego stanowiska: Duńczyk Henning Christophersen i Polak Leszek Balcerowicz.

Przedwcześnie posiwiały, zgarbiony, wyglądający jak dobrotliwy dziadek de Larosiere potrafił wszystkich zmylić wyglądem. Jedną z jego pierwszych decyzji w EBOR było zablokowanie wypłaty „złotego spadochronu” dla Attalego. A przy tym udawał, że nie słyszy protestów z Paryża od prezydenta Mitteranda.

Wcześniej de Larosiere pracował na różnych wysokich stanowiskach w Ministerstwie Gospodarki, Finansów i Przemysłu, przez dziewięć lat (1978 – 1987) był dyrektorem generalnym MFW i tam wyrobił sobie opinię człowieka o wyjątkowo twardej ręce i szanującego publiczne pieniądze.Jako szef MFW zapisał się nowatorskim pomysłem podczas kryzysu finansowego w Meksyku i Argentynie w listopadzie 1982 r., kiedy to wysłał telegramy do największych banków komercyjnych i otwarcie im powiedział, że MFW nie zamierza wypłacić tym krajom jakichkolwiek pieniędzy, jeśli banki nie wyłożą ze swej strony 5 mld dol. Banki zgodziły się szybko, bo miały świadomość, że jeśli nie spełnią warunku de Larosiere’a, to straty mogą być znacznie większe, niż chce MFW.

Z Waszyngtonu wrócił do Francji, gdzie przez sześć lat był prezesem francuskiego banku centralnego, a jeszcze przed zakończeniem kadencji wszedł w skład waszyngtońskiej grupy mędrców, nazywanej Grupą Trzydziestu. Zasiada w niej do dziś.

De Larosiere jest osobą wyjątkowo skromną. Jego roczne wynagrodzenie w wysokości36 tys. euro pochodzi z France Telecom, a honorowo jest doradcą w Observatoire de l’epargne europeenne i BNP Paribas.

Jak wszyscy wybitni francuscy finansiści i politycy jest wychowankiem paryskiego Institute d’Etudes Politiques i Ecole Nationale d’Administration.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację