[b]Rz: Już około 360 firm zapowiedziało zwolnienia grupowe. Czy powinniśmy się obawiać dalszych zwolnień?[/b]
[b]Jacek Męcina:[/b] W najbliższych miesiącach przedsiębiorcy będą coraz rzadziej przyjmowali nowych pracowników, ale spadek tej dynamiki nie oznacza gremialnego zwalniania. Pracodawcy zdają sobie sprawę z tego, że zatrudnienie nowego pracownika, wyszkolenie go, a także zwolnienie, jest kosztowne. Będą się starali co najwyżej nie zatrudniać nowych. Z najnowszych badań rynku pracy wynika, iż największe zmiany będą w budownictwie, produkcji przemysłowej i transporcie. Tam najszybciej dojdzie do zacieśnienia rynku pracy.
[b]To skąd zapowiedzi zwolnienia ponad 21 tys. osób?[/b]
Złożyły się na to trzy czynniki. Po pierwsze, część firm ma mniejsze zamówienia i musi ograniczać produkcję. Po drugie, zawsze jesienią i zimą traci zajęcie część pracowników sezonowych. I po trzecie, jest to też niechciany efekt ulegania presji płacowej, oderwanej od wydajności pracy.
[b]Rząd w ramach działań zapobiegających kryzysowi zastanawia się nad zmianą ustawy o zwolnieniach grupowych i o poluzowaniu norm czasu pracy. To dobry pomysł?[/b]