[b]RZ: Jak obecnie spółki podchodzą do zabezpieczania walutowego? Czy są chętni na instrumenty oferowane przez banki?[/b]
[b]Paweł Preuss:[/b] Spółki można podzielić na dwie grupy: firmy, które zawsze się zabezpieczały, i spółki, które dały się ponieść spekulacji. Wśród tej drugiej grupy chęć zawierania jakichkolwiek transakcji pochodnych minęła.
W większości firmy te są w poważnych tarapatach.
[b]A co z firmami, które straciły, ale ich celem było zabezpieczenie swojego biznesu?[/b]
Oczywiście wśród nich też widać obniżenie aktywności. Obecna sytuacja zmusza wszystkie firmy do dodatkowej refleksji, bo ryzyko towarzyszące podejmowaniu decyzji o kolejnych transakcjach walutowych jest podwyższone. Chodzi mim.in. o otoczkę medialną i wahania na rynku walutowym. Firmy wstrzymują się z zabezpieczaniem kursu w tak zmiennych warunkach. Transakcje walutowe trudniej jest też zawrzeć z tego powodu, że banki oferują je po bardzo wnikliwych analizach – inaczej niż rok czy kilka lat temu.Ale wydaje się, że właśnie przy obecnych kursach eksporterzy powinni zabezpieczać swoje przychody w walutach obcych.