[link=http://blog.rp.pl/salik/2009/04/15/internet-wykancza-powoli-ale-skutecznie??/][b]Skomentuj na blogu[/b][/link]

Bo choć o popularności internetowych zakupów oprócz wygody wciąż przede decyduje głównie niska cena, warto pamiętać, że każda przewaga konkurencyjna się kiedyś kończy. Niską cenę można zapewnić klientowi wtedy, gdy mocno schodzi się z marży lub gdy kupuje się na tyle dużo, by negocjować bezpośrednio z producentem. A to jest możliwe tylko wtedy, gdy się sprzedaje na skalę masową. Handel w sieci jest więc siłą rzeczy skazany na dominację wielkich graczy. Pytanie brzmi tylko, jak szybko będzie następowała ta konsolidacja.

W Polsce jej symptomy już widać. W ubiegłym roku z rynku zaczęły znikać znane i stosunkowo duże jak na polski rynek sklepy internetowe: Hoopla czy Sirius. Życia e-sklepom nie ułatwiają coraz popularniejsze porównywarki cenowe. Tylko teoretycznie dla klientów to dobra informacja. Rynki, na których z szerokiej konkurencji wyłaniały się oligopole, prędzej czy później zmierzały do cenowego dyktatu. Sztandarowy przykład z ostatnich lat to francuski rynek stacji benzynowych. Tanie stacje przy hipermarketach zdominowały rynek, a gdy już zmarginalizowały konkurencję, zaczęły dyktować ceny.

Handel w sieci różni jednak niski koszt wejścia na rynek i szerokość oferty. Tylko czy to wystarczy, gdy mały sklep będzie miał kłopot z oferowaniem konkurencyjnej ceny? Przykład portali aukcyjnych czy księgarni online pokazuje, że nawet w sieci jest miejsce tylko na kilka dużych firm.