Rada nadzorcza PKO BP odwołała ze stanowiska prezesa Jerzego Pruskiego oraz Tomasz Mironczuka, wiceprezesa odpowiedzialnego za obszar bankowości inwestycyjnej. Informacje o zmianach w zarządzie największego banku pierwsza podała „Rzeczpospolita” na swoim portalu internetowym rp.pl.
– Nie przedstawiono mi przyczyn odwołania – skomentował swoją dymisję Pruski. – Powodem odwołania jest utrata zaufania rady do prezesa – tłumaczy wczorajszą decyzję szefowa rady nadzorczej Marzena Piszczek.
– Współpraca między zarządem a radą nie układała się dobrze. Resort skarbu jako akcjonariusz wystąpił do zarządu o zwołanie nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy z punktem dotyczącym zmian w składzie zarządu, ale miało się ono odbyć najprawdopodobniej w sierpniu. – Jednak rada nadzorcza podjęła taką decyzję wcześniej – mówi „Rz” Joanna Schmid, wiceminister skarbu.
Jerzy Pruski nie mógł się porozumieć nie tylko z radą nadzorczą, ale także z niektórymi członkami zarządu. O tym, że współpraca między prezesem a ministrem skarbu reprezentującym głównego akcjonariusza nie układa się dobrze, wiadomo było od kilku miesięcy, ale w ostatnich tygodniach konflikt się zaostrzył.
Zaczęło się od tego, że zarząd PKO BP niespodziewanie zmienił zdanie na temat podziału zysku za ubiegły rok i wbrew wcześniejszemu stanowisku zaproponował przeznaczenie go w całości (prawie 2,9 mld zł) na dywidendę oraz podwyższenie kapitału o 5 mld zł poprzez emisję akcji. Propozycja została skrytykowana przez ministra skarbu, ale pozytywnie ocenił ją minister finansów Jacek Rostowski (który w ten sposób chciał ratować budżet państwa).