O nominacji, która nie była dla rynku zaskoczeniem, H&M poinformował w lutym. Wiadomo było, że firmą po przejściu na emeryturę obecnego prezesa Duńczyka Rolfa Eriksena pokieruje znowu przedstawiciel rodziny. Tym bardziej że do Stefana Perssona, ojca Karla-Johana, należy kontrolny pakiet akcji i sam decyduje o obsadzeniu fotela prezesa.
Nowy szef stanowisko objął w lipcu, ale już od wielu miesięcy przygotowywał się do kierowania H&M, którego roczne przychody przekraczają 10 mld euro, co czyni go jedną z największych szwedzkich firm. – Rada nadzorcza doszła do wniosku, że Karl-Johan Persson posiada kompetencje niezbędne do objęcia stanowiska – brzmiał komunikat H&M.
– Jako akcjonariusz uważam wybór Karla-Johana za absolutnie najlepsze rozwiązanie, ponieważ w ten sposób na pierwszym planie znajdzie się nie ekonomia kwartalna, lecz długoterminowy rozwój – stwierdził Stefan Persson, który kierował firmą w latach 1993 – 1998 założoną w 1947 roku przez jego ojca .
Nowy prezes ma dopiero 33 lata, z wykształcenia jest ekonomistą. Ma dwoje dzieci i od początku swej kariery pracuje w rodzinnej firmie. W marcu 2000 roku otwierał wraz z dziadkiem i ojcem pierwszy sklep w USA. Od kilku lat odpowiada za zagraniczną ekspansję szwedzkiego koncernu, od 2006 r. zasiada także w radzie nadzorczej. To on zdecydował o wejściu na rynek rosyjski czy chiński.
Jego dziadek i twórca H&M Erling Persson zmarł w 2002 r. Po odejściu nestora rodu na pewno nie zmieniło się jedno – rodzina nadal, jak tylko może, stara się unikać rozgłosu. Choć dysponuje majątkiem ocenianym na 18 mld dol., nie szasta pieniędzmi i w przeciwieństwie do dziedziców innych miliardowych fortun nie jest stałym gościem rubryk w kolorowych czasopismach. Konferencje prasowe przeprowadzane są tylko dlatego, że przewidują to przepisy dla firm notowanych na giełdzie.