Na naszych oczach odbywają się dwie ważne transformacje: zmiana modelu wzrostu gospodarczego świata oraz zmiana światowego przywódcy politycznego i gospodarczego. W obu przypadkach pojawiają się dwa słowa: USA i Chiny. Polscy przedsiębiorcy powinni obserwować te trendy, gdyż zdecydują one o ich przyszłości. Model gospodarczy ostatnich 20 lat opierał się na wybujałej konsumpcji amerykańskiego obywatela. Stanowiąc mniej niż 5 proc. światowej populacji, Amerykanie konsumowali ponad 20 proc. światowego PKB.

Niestety, konsumpcja amerykańska nie była oparta na wzroście dochodów, nie była też efektem oszczędności. Była na kredyt. Pamiętajmy: kredyt to przesunięcie konsumpcji z przyszłości na dziś. Jeśli konsumujemy dzisiaj na kredyt, to jutro będziemy mogli mniej konsumować. W tej chwili, kiedy przeciętne gospodarstwo domowe w USA nie za bardzo może już zwiększyć swoje zadłużenie, średni stosunek długu do rozporządzalnych dochodów wzrósł w ciągu ostatnich 20 lat z poziomu około 80 proc. do 130 proc. – nieodwołalnie nadchodzi koniec pewnej ery.

Kto na nowo napędzi tryby światowej gospodarki, zwiększając konsumpcję? Czy zrobi to z własnych oszczędności czy na kredyt? Czy będą to Chiny? A może Chindia, jak czasem nazywa się Indie i Chiny? Nie widać innych kandydatów. Jeśli to będzie Chindia, to proces powrotu do szybkiego wzrostu gospodarczego w naszym regionie potrwa lata. Zanim Chińczycy i Hindusi zaczną importować cokolwiek z naszego regionu, minie sporo czasu potrzebnego do budowy klasy średniej w tych państwach. Nowy model wzrostu gospodarczego, który obstawiam, wygląda następująco: USA przestają być motorem światowej gospodarki, więc ukierunkowana gospodarczo w tamtą stronę Europa traci swoje koło zamachowe, jakim jest eksport. Życie na wewnętrznym popycie nie daje takich możliwości sukcesów gospodarczych, więc kluczem pozostaje innowacyjność i otwartość na każdą globalną okazję eksportową. Niestety, zanim rola Chin i Indii dla świata będzie choćby zbliżona do obecnej roli USA, miną lata. Czy Chiny pretendują do roli światowego lidera? Bezsprzecznie tak. Wystarczy spojrzeć na działania ich floty, na zawierane pakty handlowe. Czy mogą być światowym liderem? Bezsprzecznie tak. Mają potencjał w każdym wymiarze, mają ambicje. Światowym liderem nie staną się jutro.

Co to oznacza dla Polski? Mamy stanowczo za mało sinologów.