Chcemy gwarancji od Polski

- Orlen powinien określić się, co zrobi z Możejkami – mówi wiceminister energetyki Litwy, Romas Švedas

Publikacja: 10.03.2010 01:12

Chcemy gwarancji od Polski

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

[b]"Rz":[/b] Trwa w Polsce debata na temat zasadności zakupu przez PKN Orlen litewskiej rafinerii Możejki. Orlen wskazuje już, że nie tylko ze względu na odcięcie dostaw ropy rurociągiem Przyjaźń do Możejek przez Rosjan czy pożar instalacji, ale także ze względu na działania litewskich władz ta największa inwestycja zagraniczna Polski nie przynosi spodziewanych zysków. Co pan na to?

[b]Romas Švedas:[/b] Możejki to największa rafineria nie tylko na Litwie, ale i w całym regionie państw bałtyckich. A ten region jest najbardziej narażony na problemy, jeśli chodzi o sprawy energetyczne i surowcowe w całej UE. Nie mogę się zgodzić z opinią, że kwestie logistyki, o których mówi Orlen, a za które może odpowiadać rząd litewski, ciążą na tej inwestycji tak mocno. To nie my odcięliśmy rurociągiem dostawy ropy i nie od nas zależy sytuacja na rynku marż rafineryjnych. Mogę powtórzyć, że bardzo się cieszymy, iż polska firma przejęła Możejki, i jesteśmy gotowi jej pomóc w miarę naszych możliwości.

[b]Stawiacie jakieś nowe warunki?[/b]

Sprawa budowy rurociągów produktowych do portu w Kłajpedzie i kwestie związane z logistyką kolejową to otwarty temat. Jednak zmartwieniem rządu litewskiego jest niepewność wokół akcjonariatu Możejek. Chcemy mieć gwarancję, że to Orlen będzie ich właścicielem, a nie ktoś inny. 

[b]Ale Możejki zostały przejęte przez Orlen w 2006 roku i do tej pory kwestie wskazywane przez polską spółkę nie zostały zmienione. Relacje są tak złe, że Orlen zamierza pozwać nawet litewskie koleje o wykorzystywanie pozycji monopolistycznej do Brukseli, bo nie jest w stanie się porozumieć w kwestii stawek za transport. Ten klincz trwa już bardzo długo. Ostatnio w grudniu zarząd zgłosił kolejne propozycje rozwiązania problemów i nic. [/b]

Pojawiające się różne doniesienia dotyczące możliwych negocjacji sprzedaży Możejek powodują, że nieufność pomiędzy nami narasta. To zwiększa niepewność w środowiskach gospodarczych i politycznych Litwy. Wyobraźmy sobie więc taką sytuację, że my inwestujemy w te projekty logistyczne, a ktoś inny zostaje inwestorem w Możejkach. Jak możemy rozpocząć inwestycje logistyczne, skoro dziś tej pewności w wyniku pojawiających się informacji o szukaniu potencjalnego partnera w Możejkach nie mamy. Jesteśmy dziś gotowi na poważne dyskusje i na sformowanie mapy drogowej dotyczącej konkretnych działań, pod warunkiem że nasz sąsiad, Polska, zagwarantuje nam, przynajmniej w określonym czasie, że ta spółka wciąż będzie należała do polskiej firmy. Patrząc z perspektywy historycznej na Możejki, myśmy mieli już kilku właścicieli. Byli już i Amerykanie, i Rosjanie. Tych zmian właścicielskich naprawdę już starczy.

[b]A na jak długo chcecie mieć gwarancję dotyczącą niesprzedawania Możejek?[/b]

Jesteśmy elastyczni. Takie podejście do gwarancji to jest nasza generalna linia polityczna. To porozumienie może być między spółkami czy między rządami. Oczywiście im bardziej długoterminowa będzie taka gwarancja, tym lepiej dla naszych interesów.

[b]A jak przyjmujecie spekulacje, że Rosjanie są już gotowi kupić litewską rafinerię od Orlenu? Swoje zdanie w tej sprawie, jak podaje rosyjska prasa, miał wyrazić nawet premier Władimir Putin.[/b]

Mam nadzieję, że polska spółka zdaje sobie sprawę, że jest właścicielem Możejek, ale wciąż jest to firma litewska. Jestem przekonany, że jeśli wyjaśnimy sobie wszelkie kwestie, które nurtują obie strony, dojdziemy do takiej sytuacji, że wszyscy będziemy zadowoleni. A czy sobie wyobrażam Rosjan w Możejkach? To hipotetyczne pytanie, pragnę jednak przypomnieć, że jedna rosyjska spółka już kierowała Możejkami, mam na myśli Jukos. To hipotetyczne pytanie i chciałbym, by takie pozostało.

[b]A jesteście gotowi oddać kontrolę operacyjną nad portem w Kłajpedzie?[/b]

Terminal w Kłajpedzie to nasze strategiczne aktywa. To bardzo wrażliwa kwestia. 

[b]Dlaczego dla was to takie ważne?[/b]

Na Litwie mamy 100 km wybrzeża. Połowa z tego to wydmy. Nasz port jest bardzo specyficzny. W zasadzie nie ma możliwości, by go jeszcze rozbudować. Oznacza to, że ten terminal przeładunkowy jest de facto jedynym możliwym litewskim oknem na świat i naszym ratunkiem na ciężkie czasy ewentualnych zagrożeń związanych ze strategicznymi dostawami surowców. Dlatego to kwestia narodowego bezpieczeństwa. My jesteśmy małym krajem. Zależymy w ogromnym stopniu od dostaw energii ze strony naszego wschodniego sąsiada. Po zamknięciu w grudniu elektrowni atomowej w Ignalinie nasz bilans energetyczny jest jednoznaczny.

Orlen proponował także rozwiązania idące nie w kierunku bezpośredniego przejęcia Kłajpedy, tylko długoterminowych rozliczeń za przeładunek paliw do statków.

Powtarzam, znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że trzeba rozmawiać. I po ustaleniach korzystnych dla obu stron po prostu działać. 

[b]Jaką rolę widzi Litwa dla Polskiej Grupy Energetycznej w budowie nowych bloków elektrowni w Ignalinie? [/b]

Mamy duże poparcie społeczeństwa w tym projekcie. Chcielibyśmy, by było to też ważne dla państw regionu. Rozwijamy połączenie energetyczne z sąsiadami. Obecnie ogłosiliśmy oficjalne zaproszenie do zostania inwestorem strategicznym w nowej elektrowni. I w końcu czerwca wybierzemy pięciu potencjalnych partnerów. Będą to duże międzynarodowe koncerny z atomowym doświadczeniem. To jest połączone w czasie ze zgłoszeniami od potencjalnych odbiorców energii w regionie. Chcemy się dowiedzieć, jaki jest apetyt na energię z nowej elektrowni atomowej poza Litwą. Wiemy, że jest deficyt energii w regionie, wiemy, że jest deficyt w północno-wschodniej Polsce. Po otrzymaniu zgłoszeń będziemy wiedzieć, jak duża ma być to inwestycja. Dlatego rola w tym procesie PGE jest tak ważna.

[b]"Rz":[/b] Trwa w Polsce debata na temat zasadności zakupu przez PKN Orlen litewskiej rafinerii Możejki. Orlen wskazuje już, że nie tylko ze względu na odcięcie dostaw ropy rurociągiem Przyjaźń do Możejek przez Rosjan czy pożar instalacji, ale także ze względu na działania litewskich władz ta największa inwestycja zagraniczna Polski nie przynosi spodziewanych zysków. Co pan na to?

[b]Romas Švedas:[/b] Możejki to największa rafineria nie tylko na Litwie, ale i w całym regionie państw bałtyckich. A ten region jest najbardziej narażony na problemy, jeśli chodzi o sprawy energetyczne i surowcowe w całej UE. Nie mogę się zgodzić z opinią, że kwestie logistyki, o których mówi Orlen, a za które może odpowiadać rząd litewski, ciążą na tej inwestycji tak mocno. To nie my odcięliśmy rurociągiem dostawy ropy i nie od nas zależy sytuacja na rynku marż rafineryjnych. Mogę powtórzyć, że bardzo się cieszymy, iż polska firma przejęła Możejki, i jesteśmy gotowi jej pomóc w miarę naszych możliwości.

Pozostało 80% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację