Europejski Bank Centralny od dawna dość życzliwie wspiera pożyczkami rządy państw południowej flanki strefy euro. Ostatnio idzie o duże pieniądze dla rządu Włoch, borykających się z zagranicznym (bo denominowanym w euro) długiem publicznym. Wpływowym kręgom akademickim w Niemczech (formatu przysłowiowego „profesora Otto Gottlieba Schmocka”), a wraz z nimi Bundesbankowi (niemieckiemu bankowi centralnemu) i władzom federalnym, polityka EBC już dawno przestała odpowiadać. Niedawny wyrok niemieckiego sądu konstytucyjnego zdaje się dowodzić, że miarka się przebrała: Niemcy dłużej już nie mają zamiaru w jakikolwiek sposób łożyć na kraje, które nie są w stanie utrzymać się same i regulować swoje długi.
Niemiecka opinia publiczna podziela ten pogląd. Basta! Włosi i inne ludy Południa niechże wreszcie zabiorą się do uczciwej roboty, ograniczą wydatki publiczne, wypracują nadwyżki budżetowe itp., zamiast wyciągać rękę po pomoc z zagranicy.
Na gruncie logiki makroekonomicznej trudno pojąć, w jaki konkretny sposób Niemcy łożą na kraje południa Europy. Kredyt udzielony przez EBC Włochom w żaden wyobrażalny sposób nie obciąża Niemiec (i inne kraje Północy). To nie Niemcy finansują ten kredyt. Wręcz przeciwnie, żywię podejrzenie (graniczące z pewnością), że fundusze trafiające do Włoch w dużej części ostatecznie wylądują na kontach niemieckich instytucji finansowych posiadających włoskie obligacje skarbowe.
Ponadto, bez dodatkowych kredytów z ECB, recesja w gospodarce Włoch tylko się pogłębi, co zredukuje włoski import, także z Niemiec. Kredytowe wspomaganie Włoch jest więc w istocie również wspomaganiem Niemiec. Nie inaczej było przy okazji „ratowania” Grecji zagrożonej niewypłacalnością. Sumy przyznane Grecji faktycznie ratowały banki niemieckie (i francuskie), które wcześniej pożyczały rządowi Grecji na piękne oczy.
Wydajnością Włosi nie ustępują Niemcom!
Przekonanie, że południowcy są z natury skończonymi leniami i bałaganiarzami, niezupełnie odpowiada prawdzie. Już od 1986 r. wydajność pracy (PKB na zatrudnionego) jest we Włoszech wyższa niż w Niemczech! W latach 1993-1998 przewaga Włoch powiększała się systematycznie. W 1998 r. włoska wydajność pracy przewyższała niemiecką o 18 proc. Przewaga ta stopniowo malała od 1999 r.