– To jest atak na politykę spójności, który ma być przygrywką do batalii o mniejszy unijny budżet. Wiadomo, że Sarkozy nie pozwoli na ograniczenie wspólnej polityki rolnej, więc trzeba zmniejszyć politykę spójności – mówi nieoficjalnie przedstawiciel KE w reakcji na wczorajszą publikację najpoważniejszego europejskiego dziennika finansowego. Kilka tekstów, w tym jeden na pierwszej stronie, do tego komentarz i zapowiedź całej serii artykułów. Jeszcze nigdy "FT", uznawany za biblię międzynarodowej finansjery, nie zajmował się na taką skalę tematem funduszy UE na biedne regiony.

A wszystko to w czasie, gdy David Cameron zabiega o zmniejszenie kolejnych unijnych budżetów. Sama Komisja wyraźnie przejęła się publikacją w "FT", organizując wczoraj specjalną konferencję prasową i tłumacząc zawiłości zasad wydawania miliardów euro.

Unia Europejska wydała tylko 10 procent z 347 mld euro przeznaczonych na politykę spójności w latach 2007 – 2013 – pisze "FT". Ma to być koronnym dowodem na niską efektywność tych funduszy. Komisja polemizuje z taką interpretacją. – Zakontraktowanych zostało już 56 procent środków. 10 procent to suma przelana z Brukseli na konta rządowe – mówi Ton van Lierop, rzecznik KE. I wyjaśnia, że taka już jest natura unijnych funduszy. Projekty przez nie finansowane są długo przygotowywane i zanim się rozpędzą, mija trochę czasu. Dla przykładu – jeszcze do końca 2009 roku były wydawane ostatnie pieniądze z poprzedniej perspektywy finansowej 2000 – 2006. Teraz finansowanie ulega znaczącemu przyspieszeniu. Poza tym – argumentuje KE – pieniądze nie przepadają ani nie są zamrażane na rachunku UE. Dopóki Bruksela nie dostanie faktur od beneficjentów, dopóty nie poprosi państw członkowskich o wpłatę odpowiednich części składek.

widzi trzy główne wady polityki spójności. Pierwsza to skomplikowanie systemu, które sprawia, że pieniądze zdobywają ci najbardziej zorientowani w meandrach przepisów. Nie ma też jednej centralnej bazy danych pokazującej, jak wydawane są pieniądze w UE. Drugi zarzut to fakt, że pieniądze na politykę spójności idą nie tylko do małych i średnich przedsiębiorstw, ale również do wielkich korporacji, jak IBM, Nokia, Siemens czy Coca-Cola.

Wreszcie trzeci zarzut to fakt, że fundusze są wykorzystywane do przenoszenia produkcji z droższych do tańszych krajów UE, mimo że zabraniają tego przepisy. Ostatni głośny w Wielkiej Brytanii przykład to plany Twiningsa zbudowania fabryki herbaty w Polsce.