Rząd znowu sięga do naszej kieszeni

Wiele wskazuje na to, że po debacie na temat przyszłości otwartych funduszy emerytalnych otwiera się kolejna puszka Pandory. Tym razem chodzi o los innej części systemu związanego z Funduszem Ubezpieczeń Społecznych – o składki rentowe

Aktualizacja: 03.12.2010 07:22 Publikacja: 03.12.2010 03:38

Gdy rządził PiS, w bilansie FUS zanotowano nadwyżkę wpłat składek rentowych z naszych wynagrodzeń nad wydatkami na renty.

Rządzący mogli więc sobie pozwolić na obniżenie składki rentowej. Pomysł nie budził kontrowersji, bo każdy woli mieć w kieszeni więcej.

Rzecz w tym, że ta polityczna decyzja nie pociągnęła za sobą żadnych ograniczeń w wydatkach państwa.

Na dodatek przyszła słabsza koniunktura gospodarcza i dochody państwa spadły.

W tym roku niedobór w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych z powodu niższej składki sięgnie więc już około 17 mld zł. Tę dziurę musi pokryć budżet państwa.

Rząd koalicji PO – PSL powinien zatem szybko wybrnąć z sytuacji. Ale jak to zrobić, by nie zaszkodzić wizerunkowi? Po pierwsze zwalić winę na innych, przede wszystkim na politycznych przeciwników. Po drugie dobrać się do składek zarówno tych na OFE, jak i na renty. Zwłaszcza że i tak mało kto rozumie, z jakich elementów się składa nasze wynagrodzenie.

A przecież tak wielkiej presji budżetowej można było uniknąć. Potrzeba było tylko nieco wyobraźni i znajomości ekonomii. Platforma Obywatelska, kierując się opiniami większości ekonomistów, mogła już w 2007 roku (od 16 listopada premierem jest Donald Tusk) zrezygnować z drugiej fazy obniżenia składki rentowej.

Kluczowych było 100 pierwszych dni rządu – ale wtedy dla finansów państwa nie zrobiono nic przełomowego.

Opinie ekonomistów po prostu zignorowano.

Ignoruje się je zresztą do dziś. Bo dziś rząd Donalda Tuska obawia się tylko jednego – przekroczenia progów ostrożnościowych długu publicznego w stosunku do PKB.

Ratuje się więc doraźnymi rozwiązaniami, zamiast wprowadzić plan unowocześnienia wydatków publicznych.

Gdy rządził PiS, w bilansie FUS zanotowano nadwyżkę wpłat składek rentowych z naszych wynagrodzeń nad wydatkami na renty.

Rządzący mogli więc sobie pozwolić na obniżenie składki rentowej. Pomysł nie budził kontrowersji, bo każdy woli mieć w kieszeni więcej.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację