Zmiana systemu budowy autostratit

Powrót do koncepcji budowy autostrad w systemie koncesyjnym, wydawałoby się na zawsze pogrzebany po nieudanych przetargach na środkowy odcinek A1 i A2 ze Strykowa do Warszawy, budzi nadzieję na uzupełnienie wciąż dziurawej sieci dobrych dróg w Polsce.

Publikacja: 15.04.2011 04:07

Tym bardziej że po ostatnim cięciu programu budowy dróg kwestia kluczowego dla transportu z północy na południe fragmentu trasy A1 od Piotrkowa Trybunalskiego do podkatowickich Pyrzowic osunęła się w inwestycyjny niebyt.

 

Poprzednia próba oddania budowy tych tras w ręce koncesjonariuszy, których zadaniem było zgromadzenie funduszy na inwestycję i późniejsze zarabianie na eksploatacji trasy, nie powiodła się, bo przypadła na fatalny moment. Zaczynał się kryzys, były problemy z zamknięciem finansowania projektów. Teraz jest inaczej. Zmieniły się też przepisy dotyczące prowadzenia przedsięwzięć w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego, wzrosła także determinacja rządu, by realizować przedsięwzięcia infrastrukturalne bez obciążania długu publicznego. Wiele firm deklaruje chęć uczestnictwa w konsorcjach, które stanęłyby do przetargu o koncesję na budowę i eksploatację tych tras. Szanse na sukces są więc zdecydowanie większe.

 

Warto też zwrócić uwagę, że koncesjonariusze zwykle budują drogi szybciej niż państwo. GTC kończące odcinek A1 z Torunia do Grudziądza czy Autostrada Wielkopolska ciągnąca trasę do niemieckiej granicy oddadzą je kilka miesięcy przed terminem. Może z równym impetem uda się zbudować kolejne?

Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: A więc wojna. Donald Trump zadaje cios Europie
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Wojtyna: Uważajmy! Nowy prezydent wskaże nowego prezesa NBP
Opinie Ekonomiczne
Mikołaj Fidziński: Platformo, chwalić też się trzeba umieć
Opinie Ekonomiczne
Dan Jørgensen: Koniec z energetycznym szantażem Rosji
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Jak zostać prezydentem