Ekonomiści oczekują, że wkrótce inflacja zacznie się obniżać. Czy w takiej sytuacji RPP będzie nadal podnosić stopy?
Nie chciałbym niczego wykluczać, ale powtórzę to, co już kiedyś powiedziałem: wolę prowadzić politykę pieniężną skalpelem, a nie młotem pneumatycznym. To oznacza, że aby doprowadzić inflację w średnim okresie do zakładanego poziomu, chcemy, żeby tych podwyżek było tylko tyle, ile potrzeba. By nie było ich za dużo. Nie podwyższamy stóp procentowych "na wszelki wypadek", ale tylko wtedy, gdy jest to niezbędne.
Czy są już przymiarki do kolejnej projekcji przewidywanej inflacji? Czy oczekiwana ścieżka przebiegu inflacji będzie wyższa niż ostatnie przewidywania – z lutego?
Nową projekcję zaprezentujemy na początku lipca. Chciałbym zwrócić uwagę, że te niespodziewane dla większości analityków i dla nas podwyżki cen na początku roku powodują, że przewidywana ścieżka inflacji jest wyższa. Ale dla nas ważniejsze jest to, czy te impulsy inflacyjne ulegną wygaszeniu.
A jak będzie?
Można powiedzieć tak: im mocniejszy szok inflacyjny, tym silniejsze odreagowanie. W najbliższej projekcji najbardziej będzie nas interesować to, kiedy będzie widoczne, że schodzimy z górki inflacyjnej. Trzymam kciuki, żeby stało się to już w maju. Z całą pewnością można powiedzieć, że impuls inflacyjny się wyczerpuje.