Abonament na misję w mediach publicznych

Abonament powinien służyć finansowaniu wyłącznie misji TVP – uznała Komisja Europejska. Wydawałoby się to oczywiste, bo właśnie taka jest idea tego podatku. Ale widocznie nie jest.

Publikacja: 01.06.2011 00:59

Hubert Salik

Hubert Salik

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

W sprawozdaniu za ubiegły rok TVP wyliczyła koszty realizacji misji na 978 mln zł – to 55 proc. całych przychodów spółki. A ponieważ wykazała ona zysk, śmiało można powiedzieć, że TVP uważa, iż misją jest ponad 55 proc. tego, co nadaje. W to jednak – nawet podkreślając różnice w definicji pojęcia „misja" – wyjątkowo trudno uwierzyć.

A nawet wyjątkowo trudno zobaczyć.

Gdyby bowiem TVP puszczała przez 55 proc. czasu publicystykę, programy o książkach, opery i spektakle teatralne, to w pozostałych 10 godzinach i 40 minutach dość trudno byłoby pomieścić np. teleturniej „Jaka to melodia?" oraz telenowele: „Moda na sukces" i „Ludzkie sprawy", filmy „Terminator" i „Dom, w którym mieszkało zło", oraz parę innych pozycji (wszystkie przykłady z wczorajszej ramówki TVP 1). Pewnie dałoby się przemycić te treści pod osłoną nocy. Tyle że jest dokładnie odwrotnie – to misję realizuje się wtedy, gdy trudno znaleźć w Polsce włączony telewizor.

 

Trwająca (z przeszkodami) cyfryzacja telewizji naziemnej to wyjątkowa okazja, by to, co jest misją, wyraźnie oddzielić od tego, co nią nie jest. Tylko wpierw trzeba to ustalić – jak pragnie Komisja Europejska. Dzięki cyfryzacji do wszystkich domów w Polsce mogłaby trafić np. TVP Kultura – z natury mało dochodowa, ale misyjna. Lecz żeby misję realizować, musiałaby z 221 mln zł abonamentu dostawać połowę, a nie 14 mln zł rocznie.

Wyniki finansowe powinny dać TVP do myślenia. Im więcej bowiem uda się wydusić spółce z rynku reklamowego (a jest tam graczem nr 2), tym bardziej będzie musiała przypominać konkurencję. A im bardziej będzie przypominać konkurencję, tym widz będzie mniej skłonny płacić na jej rzecz podatek. Fikcję może przerwać dotacja z budżetu, a nie uzależnienie od wolnego rynku – czyli widzimisię obywatela. Rząd już kiedyś zapowiadał wprowadzenie Funduszu Misji Publicznej. Ciekawe, co się z tym pomysłem stało?

W sprawozdaniu za ubiegły rok TVP wyliczyła koszty realizacji misji na 978 mln zł – to 55 proc. całych przychodów spółki. A ponieważ wykazała ona zysk, śmiało można powiedzieć, że TVP uważa, iż misją jest ponad 55 proc. tego, co nadaje. W to jednak – nawet podkreślając różnice w definicji pojęcia „misja" – wyjątkowo trudno uwierzyć.

A nawet wyjątkowo trudno zobaczyć.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację