Nafciarz z Zenita

Aleksandr Diukow, prezes Gazpromnieftu, piątego koncernu paliwowego Rosji, ma biografię przykładnego urzędnika

Publikacja: 10.06.2011 02:17

Szef Gazpromnieftu jest także prezesem klubu piłkarskiego Zenit Petersburg

Szef Gazpromnieftu jest także prezesem klubu piłkarskiego Zenit Petersburg

Foto: AFP, Alexsey Druginyn alexsey druginyn

Urodzony w Leningradzie 44 lata temu z zawodu jest budowniczym statków z rzadką specjalnością inżyniera aerohydromechanika. W zawodzie nie pracował jednak nigdy, bo od początku ciągnęło go do branży paliwowej. Po studiach trafił do petersburskiego portu. W latach 1996 – 1998 był dyrektorem ds. finansów w petersburskim terminalu paliwowym. W 1999 r. kierował całym tamtejszym portem, jednym z pięciu największych w Rosji.

Po roku miękko wylądował znów w terminalu, ale już na stanowisku szefa rady dyrektorów (odpowiednik rady nadzorczej). Mając więcej czasu dla siebie, zdał egzamin i otrzymał stopień MBA w programie IMISP (International Management Institute Sankt Petersburga).

Dzięki temu, ale też dzięki wcześniej zawartym znajomościom i kontaktom w 2006 r. doczekał się awansu życia – na prezesa Gazpromnieftu – naftowego ramienia Gazpromu, koncernu z ambicjami osiągnięcia jak najwyższej pozycji w rankingu największym firm naftowych Rosji.

Pięć lat rządów Diukowa to jednak dla koncernu czas zastoju. W tegorocznym rankingu 100 największych spółek paliwowych świata PFC Energy 100 Gazpromnieft jest dopiero na 68. miejscu z kapitalizacją 19,9 mld dol. (spadek w ciągu roku o 24 proc.).

Lepsze okazały się nie tylko giganty takie, jak Gazprom, Łukoil, Rosnieft i TNK-BP, ale też dynamicznie rozwijający się Novatek miliarderów Leonida Michelsona i Giennadija Timczenko. Po palcach depcze też Gazpromnieftowi nowa paliwowa gwiazda rosyjskiego biznesu Basznieft, należąca do holdingu nowych technologii AFK Sistiema.

Gazpromnieft chwali się złożami na poziomie 1,02 mld t ekwiwalentu naftowego i wydobyciem rocznym ok. 53 mln t (niecała połowa tego co Rosnieft). Eksport ropy wynosi 19 mln t, produktów naftowych – 16,6 mln t, a sprzedaż w Rosji 20,5 mln. Koncern zatrudnia 65 tys. ludzi, a w 2010 r. miał 3,15 mld dol. czystego zysku.

Jednak zdaniem specjalistów wyniki to zasługa drogiej ropy i bezpiecznej działalności pod skrzydłami państwowego Gazpromu, a nie menedżerskich zdolności prezesa.

O Diukowie krążą po Internecie dowcipy, w których najczęściej przedstawiany jest jako przysypiający na naradach i wolno reagujący na zadawane pytania. Jego największym osiągnięciem ostatnich lat wydaje się nie tylko utrzymanie stanowiska, ale i objęcie w 2008 r. posady prezesa klubu piłkarskiego Zenit Petersburg.

Mimo to w 2010 r. „Kommiersant" umieścił Diukowa na drugim miejscu w rankingu najlepszych szefów firm z branży paliwowej.

Urodzony w Leningradzie 44 lata temu z zawodu jest budowniczym statków z rzadką specjalnością inżyniera aerohydromechanika. W zawodzie nie pracował jednak nigdy, bo od początku ciągnęło go do branży paliwowej. Po studiach trafił do petersburskiego portu. W latach 1996 – 1998 był dyrektorem ds. finansów w petersburskim terminalu paliwowym. W 1999 r. kierował całym tamtejszym portem, jednym z pięciu największych w Rosji.

Po roku miękko wylądował znów w terminalu, ale już na stanowisku szefa rady dyrektorów (odpowiednik rady nadzorczej). Mając więcej czasu dla siebie, zdał egzamin i otrzymał stopień MBA w programie IMISP (International Management Institute Sankt Petersburga).

Opinie Ekonomiczne
Jak zaprząc oszczędności do pracy na rzecz konkurencyjnej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Blackout, czyli co naprawdę się stało w Hiszpanii?
Opinie Ekonomiczne
Czy leci z nami pilot? Apel do premiera
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Pytam kandydatów na prezydenta: które ustawy podpiszecie? Czas na konkrety
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Z pustego i generał nie naleje
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku