Bławat: Mamy około 640 tys. klientów

Jesteśmy na dobrej drodze, by zdobyć 1 mln klientów – mówi Tomasz Bławat, szef ING Życie

Aktualizacja: 17.08.2011 21:00 Publikacja: 17.08.2011 16:49

Bławat: Mamy około 640 tys. klientów

Foto: Fotorzepa, Danuta Matloch

Po pierwszych sześciu miesiącach roku ING Życie pogorszyło wynik techniczny, ma też niższy zysk niż rok temu. Czy jest pan zadowolony  z wyniku spółki?

Tomasz Bławat: Nie wypadliśmy gorzej niż rok temu. Przypis składki jest wyższy niż w analogicznym okresie roku ubiegłego, znajduje się na poziomie, jaki zaplanowaliśmy. W obszarze przychodów wynik jest konsekwencją inwestycji, które zapowiadaliśmy. Rynek polski traktujemy strategicznie, dlatego musimy inwestować.

Na jakim etapie jest plan zdobycia do 2015 r. 1 mln klientów?

W tej chwili mamy ich około 640 tys. Plan rozwoju rozłożyliśmy na lata 2010 – 2015 i wciąż czekamy na włączenie do niego działań, które pozwolą nam na szybkie i agresywne zdobywanie udziałów w rynku.

Dlaczego czekacie?

Nadal pracujemy nad możliwościami obsługi nowych klientów. Nie jest sztuką jedynie przyciągnięcie ich do siebie, znacznie większą jest zapewnienie takiego poziomu usług, żeby byli oni zadowoleni i pozostali z nami na długo.

To mało popularne, jednak uważam, że wymogi dyrektywy Solvency II będą dla branży dobre

Na Zachodzie większość składek na ubezpieczenie życiowe pochodzi ze składek grupowych, u nas wciąż jako bonus traktowane są służbowa komórka i laptop.

Stąd nasze zainteresowanie polisami grupowymi. Z czasem populacja dostępnych dla pracodawców Polaków będzie malała, co wpłynie na wzrost konkurencyjności. Już teraz obserwujemy znaczny przepływ osób, a firmy poszukują rozmaitych sposobów na zwiększenie lojalności pracowników. Pakiet ubezpieczeniowy jest jedną z metod, dlatego właśnie tak duże nadzieje wiążemy z rozwojem tej gałęzi rynku.

Kiedy i gdzie ostatecznie będziecie wchodzić na giełdę?

Plan działań w tym obszarze jest realizowany od półtora roku. Zakończyliśmy już etap rozdzielania operacyjnego działalności ubezpieczeniowej od bankowej. Jednocześnie podjęto decyzję, że światowa oferta publiczna składać się będzie z dwóch części.

Wymieniane są Amsterdam i Nowy Jork.

Miejsce notowania ma drugorzędne znaczenie. Istotniejsza jest decyzja o powstaniu dwóch firm ubezpieczeniowych – jedna skupi naszą działalność amerykańską, druga eurazjatycką, w której znajduje się Polska. Nie wiemy jeszcze, kiedy to nastąpi, zależy to przede wszystkim od kondycji rynków.

Rozumiem, że Holendrzy zostawią sobie pakiet kontrolny.

Powtórzę, wiele będzie zależeć od aktualnej w momencie debiutu sytuacji na rynkach. To decyzja grupy ING.

Czy można się spodziewać również debiutu na warszawskiej giełdzie?

Absolutnie nie mamy i nie mieliśmy takich konkretnych planów, decyzja taka nie leży również w gestii polskiego biznesu.

Jak wejście na giełdę wpłynie na waszą współpracę z Bankiem Śląskim?

Bez zmian, zawsze pracowaliśmy na zasadach partnerów biznesowych, nie miało znaczenia, że jesteśmy w jednej grupie. Już od dłuższego czasu współpracujemy też z Alior Bankiem, z dwoma kolejnymi finalizujemy umowy. To, że występowaliśmy pod jedną nazwą, dawało nam przewagę jako silnej grupie. Teraz staniemy się za to partnerem bez potencjalnego konfliktu interesów.

Jak na branżę wpłynie wejście w życie dyrektywy Solvency II? Mówi się o przekształcaniu spółek w oddziały.

Nie jest tajemnicą, że przy okazji Solvency II przekształcanie w oddziały będzie w wielu przypadkach nieuchronne. Ma to swoje plusy i minusy. Z punktu widzenia biznesu stworzenie oddziałów oznacza bardzo poważne komplikacje po stronie finansowej, ponieważ zmieniając właściciela, należy zapłacić ogromny, zaporowy wręcz podatek od sprzedaży. U nas takiego planu nie ma, choć nie zamykamy możliwości i równoległego stworzenia oddziału, np. działającego jedynie w konkretnym obszarze czy oferującego wyspecjalizowany produkt. Solvency II nakłada na firmy wiele zaostrzonych wymagań zarządzania ryzykiem i, mimo iż to mało popularne, uważam, że to dobre dla branży. Z pewnością spadnie konkurencyjność firm europejskich na rynku amerykańskim, gdzie będą walczyć o klientów ze spółkami amerykańskimi, które nie podlegają europejskim wymogom. Jednocześnie przewaga konkurencyjna nie powinna być budowana tylko w oparciu o cenę i operowanie na krawędzi ryzyka.

Jakie są wasze średniookresowe cele poza zdobyciem 1 mln klientów?

Mamy bardzo niski udział w biznesie grupowym. Rok temu, gdy wynosił on około  0,7 proc., podjęliśmy decyzję  o inwestycji w system i rozwoju sieci wyspecjalizowanych sprzedawców. W tej chwili wzrósł on do 0,9 proc., do końca roku chcemy przekroczyć próg 1,2 proc., a w 2015 r. mieć 3,5 proc. rynku.

CV

Tomasz Bławat jest prezesem ING Życie od stycznia 2010 r., od 2008 r. sprawował tę funkcję w ING Usługi Finansowe. Wcześniej był wiceprezesem Kompanii Piwowarskiej odpowiedzialnym za sprzedaż i dystrybucję oraz pracował w Procter & Gamble jako dyrektor zarządzający odpowiedzialny za działania w Estonii, na Łotwie i Litwie.

 

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację