Co się stało poza tym, że nie wykonacie planu wydobycia?
Zatrudniamy pod ziemią nowych ludzi, kilkaset osób w skali tego roku. Efekty tego procesu przyjdą za jakiś czas. Na powierzchni bowiem przez dwa lata prowadziliśmy program dobrowolnych odejść, z którego skorzystało ok. 300 osób, choć liczyliśmy na ok. 400. Kosztował nas 25,5 mln zł. Warto także zauważyć, że odbija się na nas wzrost cen materiałów. Np. drewno tylko w ciągu tego roku podrożało o 115-130 zł za metr sześcienny, a KHW zużywa rocznie ok. 120 tys. m szesc. tego surowca. A to tylko jeden z wielu przykładów.
To chyba będzie mniej inwestycji...?
Do końca tego roku wydaliśmy na inwestycje 360,5 mln zł, czyli o 84 mln zł więcej niż w analogicznym okresie 2010 r. W roku 2012 powinniśmy wydać na inwestycje ok. 600 mln zł, ale to zależy od wielu czynników. Po pierwsze od uruchomienia procesu emisji obligacji za ok. 1 mld zł. Trwają rozmowy z bankami i planujemy emisję pierwszej transzy niespełna 300 mln zł w styczniu lub lutym. Pokryje ona nasze obecne kredyty i pozwoli zwolnić ich zabezpieczenia potrzebne do emisji kolejnych transz obligacji. Druga sprawa to propozycje cenowe składane przez dostawców maszyn i usług. Jeżeli ceny nie będą do zaakceptowania, będziemy szukać tańszych rozwiązań, nawet kosztem nie uzyskiwania planowanego wydobycia. Bo nie ono jest czynnikiem weryfikującym jakość spółki. Ważniejsza jest efektywność. Inwestycje determinuje też długi czas postępowań przetargowych. No i wreszcie nowe prawo geologiczne i górnicze. Dlatego musimy szacować różne warianty, stąd plany inwestycyjne wahają się od 400 do 820 mln zł w 2012 r.
Czy w takim razie może się opóźnić realizacja projektu tzw. mega kopalni, czyli łączenia zakładów KHW?
Nic się w tej kwestii nie zmienia. W 2012 r. spodziewamy się, że uda się nam ogłosić przetargi na pogłębianie szybów Piotr i Bronisław. Ale to właśnie zależy od tego, jakimi środkami finansowymi będziemy dysponować.