Wciąż jeszcze zdarza się, że ważny dokument handlowy, i to zawierający dane osobowe klienta wraz z numerem jego rachunku bankowego, najwyżej przedarty na pół, trafia z biura firmy prosto do śmietnika. Ale takich przypadków jest coraz mniej.
Większość przedsiębiorców dba dziś o ochronę informacji dotyczących klientów czy partnerów biznesowych. Wynika to nie tylko ze wzrostu kultury korporacyjnej czy większej świadomości, ale także, a może przede wszystkim, z konieczności stosowania się do przepisów prawa określających zasady postępowania z aktami.
Są one zawarte w czterech ustawach (o narodowym zasobie archiwalnym, o ochronie danych osobowych, o ochronie informacji niejawnych, o odpadach) oraz w licznych rozporządzeniach. Ich nieprzestrzeganie zagrożone jest sankcjami, także karnymi.
Aby nie narazić się na prawne konsekwencje, przedsiębiorcy korzystają z oferty firm zajmujących się profesjonalnym niszczeniem dokumentów. Czy można im ufać? Jak ocenić ich wiarygodność? A jeżeli już zawierzymy którejś z nich, jak nie przepłacić za usługę?
Ścinki pełne sekretów
Znaczna część tworzonych w przedsiębiorstwach dokumentów, jeśli rezygnuje się z ich dalszego przechowywania, musi być zgodnie z prawem zniszczona tak, by informacji nie mogły wykorzystać osoby postronne. W praktyce chodzi głównie o ochronę danych identyfikujących osoby fizyczne. Nie dotyczy to samego imienia i nazwiska, ale np. adresu, daty urodzenia czy numeru rachunku bankowego. Informacje takie mogą się znajdować nie tylko w aktach personalnych, ale także np. w fakturach.