Dostałem list od prominentnych działaczy śląskiego NSZZ „Solidarność". Na początku pochwalili Pracodawców RP, a potem zażądali, bym ochrzanił i zdyscyplinował jednego z wiceprezydentów naszej organizacji. Ponieważ przed wysłaniem listu do mnie upublicznili jego treść – również ja odpowiadam publicznie. To tylko fragmenty mojego listu; całość na stronie internetowej Pracodawców RP i u adresatów.
Z dużą satysfakcją i poczuciem dobrze wypełnianego obowiązku – zarówno przez Pracodawców RP, jak i przeze mnie – czytałem pierwsze akapity listu Panów. Cieszy tak wysoka ocena naszej pracy.
Co znaczy sprawiedliwość
Zdecydowanie zgadzam się z Panami, że Jarosław Zagórowski zasługuje na ostrą reprymendę i solennie obiecuję, iż przy najbliższej okazji udzielę mu jej. Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej, jednej z najważniejszych polskich firm, musi zostać przywołany do porządku właśnie w imię wartości najcenniejszych w gospodarce rynkowej.
Gdy piszecie o „spokoju społecznym", mam nieodparte wrażenie, że utożsamiacie go z wygodnym żywotem związkowych działaczy
Jedną z nich – mają Panowie zupełną rację – są sprawiedliwe warunki zatrudnienia. Prezes Zagórowski, niestety, ma je za nic. W ostentacyjny sposób łamie zasady sprawiedliwości, obdarzając swoich pracowników zdecydowanie nadmiernymi przywilejami; kompletnie nieuzasadnionymi w trudnej sytuacji gospodarczej kraju. Jak bowiem czują się pracownicy przeciętnych polskich firm zarabiający średnio 3,5 tys. zł, dowiadując się, iż średnie wynagrodzenie w JSW wynosi 7,5 tys.? Przecież to ponaddwukrotnie więcej niż oni zarabiają! A jeśli dodamy do tego 10-letnie gwarancje zatrudnienia i weźmiemy pod uwagę, że miliony drżą o swoje miejsca pracy, możemy mówić o skandalicznym wręcz przykładzie niesprawiedliwości warunków zatrudnienia. Nie mówię już o nagrodach z zysku i darmowych akcjach. Mogą być Panowie spokojni; na pewno zwrócę uwagę J. Zagórowskiemu, iż tak daleko idące uprzywilejowanie pracowników – za które jako prezes ponosi pełną odpowiedzialność – jest niedopuszczalnym naruszeniem fundamentów gospodarki rynkowej i wyrazem pogardy dla zasad społecznej sprawiedliwości. Jest bowiem dla mnie oczywiste, że wszczęcie przez „Solidarność sporu zbiorowego z pracodawcą jest podyktowane tymi właśnie, jakże nagannymi, praktykami prezesa JSW.