Niedawne orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczące składek na ubezpieczenia społeczne za polskich pracowników wykonujących swoje obowiązki za granicą to kolejne poważne ostrzeżenie wskazujące na zagrożenia konkurencyjności polskich firm na rynkach międzynarodowych, a zwłaszcza europejskich. Będą one zmuszone nie tylko wynagradzać pracowników według stawek stosowanych w krajach przyjmujących, ale także płacić tam obowiązujące składki na ubezpieczenia. Topnieje jedno z podstawowych źródeł przewagi konkurencyjnej naszych przedsiębiorstw: niskie koszty pracy.
Orzeczenie jest korzystne dla krajów „starej Unii", zmagających się z plagą bezrobocia i niewątpliwie dodatkowo osłabi rynek pracy w Polsce. Trudno się jednak dziwić dążeniu do wyrównania warunków konkurencji na europejskim rynku. Dlatego jałowe narzekanie warto zastąpić bardziej konstruktywnym spojrzeniem. Przede wszystkim trzeba uświadomić sobie, że przewagi konkurencyjnej wynikającej z niskiej ceny pracy nie da się na dłuższą metę utrzymać w coraz bardziej zintegrowanej Europie. Trzeba pomyśleć o innych źródłach tej przewagi. Orzeczenie Trybunału jest nie tylko swego rodzaju dzwonkiem alarmowym, ale także realnym wymuszeniem skierowanym do konkretnej grupy firm.
W jaki sposób mogą się ratować przed eliminacją z rynku? Jako potencjalne atuty nasuwają się: jakość, szybkość i terminowość oraz dostosowanie produktu (usługi) do indywidualnych potrzeb odbiorcy. Warto pamiętać, że przeciętne europejskie standardy nie są w tych wymiarach bardzo wyśrubowane. Polskie firmy mogą też poszukiwać przewagi w niższych kosztach zarządu i administracji. Tym wyzwaniom sprostają dobrze zarządzane przedsiębiorstwa zdolne do osiągania wydajności porównywalnej z tą, jaką uzyskuje się w Niemczech lub w Skandynawii. Jeżeli zdołają przetrwać do czasu poprawy koniunktury w Europie, mogą liczyć na znaczne korzyści.
Czytelnika może zdziwić, że w kontekście konkurencyjności polskich firm nie użyłem magicznego słowa „innowacje". Dlatego, że – niestety – nie jest to oczekiwanie realistyczne w krótkim, a nawet średnim okresie. Zbyt niskie są u nas nakłady na innowacje i brak dla nich „klimatu" zarówno w przedsiębiorstwach, jak i w administracji oraz w społeczeństwie. Ale to już zupełnie inna historia... Na dzisiaj naszym atutem może być zarządzanie i na nim warto się skupić.