Stajemy do przetargu na pasmo LTE, bo czeka nas rewolucja

Piotr Muszyński, wiceprezes Grupy Orange, mówi o pierwszym przetargu LTE

Publikacja: 21.11.2012 22:59

Piotr Muszyński, wiceprezes Grupy Orange

Piotr Muszyński, wiceprezes Grupy Orange

Foto: Rzeczpospolita

Z jakiego powodu i w jakim celu Grupa Orange startuje w przetargu na częstotliwości z zakresu 1800 MHz?

Piotr Muszyński: W perspektywie dwóch–trzech lat czeka nas zmiana sposobu dostępu do Internetu dla klientów. Nie będziemy rozróżniać, z jakiej technologii korzystamy, po prostu zaoferujemy zawsze najlepsze rozwiązanie dostępu do sieci. Tradycyjny model korzystania z komputera odchodzi do lamusa. Przemieszczamy się, nie rozstając się przy tym z komputerem, smartfonem czy tabletem. Nasza nomadyczność została sprowokowana przez wygodę i sprawność sieci mobilnych. Dzięki nim mieliśmy dostęp telefoniczny i esemesowy do innych ludzi, a teraz kontaktujemy się z nimi za pomocą Internetu.

Dlatego potrzebne jest to pasmo?

Tak. Klient chce się poruszać, chce być mobilny, nawet wtedy, gdy jest w zasięgu sieci stacjonarnej. Ponad 80 proc. naszych klientów korzysta z przenośnych urządzeń w domu albo w pracy. Sieć stacjonarna przez lata dominowała, dziś zaczyna dominować sieć mobilna. Według naszych danych, średni dostęp w Internecie stacjonarnym waha się między 6 a 10 Mb/s, natomiast w mobilnej sieci 3G przekracza 2 Mb/s. Prędkość zależy m.in. od możliwości technicznych urządzeń końcowych, serwerów, z jakimi się łączymy, oraz co pobieramy i na koniec od ilości klientów zalogowanych w danym momencie do stacji bazowej. W sieci LTE będziemy mieć zapewne kilka razy większe prędkości.

Więc konkretnie:?Orange zdobędzie częstotliwości i wykorzysta je na...?

Będą oczywiście służyły do usprawnienia usług dostępu do Internetu. LTE osiąga dziś podobne parametry co górne pułapy VDSL w technologii FTTH (światłowód do domu – red.), jeśli chodzi o teoretyczną przepływność. Łatwiej więc będzie zapewnić konsumentom dostęp do Internetu dzięki LTE niż na światłowodzie. Jesteśmy firmą, która ma doświadczenie i doskonale wie, jak je zagospodarować. W przetargach na dobra rzadkie, jakimi są częstotliwości, to ważne. Mieliśmy negatywne przykłady, że ortodoksyjne trzymanie się kryterium konkurencyjności, jako najważniejszego elementu przetargu, nie było korzystne dla rynku.

Czy po tym przetargu więcej Polaków zyska dostęp do Internetu?

Sytuacja jeszcze się nie zmieni. Pasmo 1800 jest dedykowane do obszarów miejskich. Aby wykorzystać to spektrum do pokrycia maksymalnie dużej powierzchni kraju, potrzeba bardzo dużych nakładów. Dlatego to drugi przetarg na częstotliwości LTE 800 MHz, ten, na który czekamy w 2013–2014 roku, będzie miał kluczowe znaczenie dla szybkiego rozwoju radiowego dostępu do Internetu na terenach podmiejskich i wiejskich.

Pasmo powinno dużo kosztować?

Moim zdaniem nie powinno, choć to oczywiście trywialne spojrzenie na sprawę. Wyścig technologiczny powoduje, że nie jesteśmy w stanie osiągnąć pełnego wykorzystania częstotliwości, które wcześniej objęliśmy. A jak zapłacimy za LTE kolejne ogromne pieniądze, to najlepsza część bazy klientów będzie nam migrowała do sieci 4G. To powoduje, że mamy wyższe koszty i mniejszą szansę na utylizację poniesionych już nakładów.

Z jakiego powodu i w jakim celu Grupa Orange startuje w przetargu na częstotliwości z zakresu 1800 MHz?

Piotr Muszyński: W perspektywie dwóch–trzech lat czeka nas zmiana sposobu dostępu do Internetu dla klientów. Nie będziemy rozróżniać, z jakiej technologii korzystamy, po prostu zaoferujemy zawsze najlepsze rozwiązanie dostępu do sieci. Tradycyjny model korzystania z komputera odchodzi do lamusa. Przemieszczamy się, nie rozstając się przy tym z komputerem, smartfonem czy tabletem. Nasza nomadyczność została sprowokowana przez wygodę i sprawność sieci mobilnych. Dzięki nim mieliśmy dostęp telefoniczny i esemesowy do innych ludzi, a teraz kontaktujemy się z nimi za pomocą Internetu.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację