Krugman pod lupą

Znany ekonomista Paul Krugman napisał, że dążenie Polski do euro to duży błąd. W pewnych kwestiach ma rację, ale pewnych problemów nie dostrzega.

Publikacja: 30.03.2013 12:57

Krugman pod lupą

Foto: Fotorzepa, Ignacy Morawski i.mo. Ignacy Morawski

Krugman to jeden z najbardziej wybitnych, błyskotliwych, inteligentnych i ... znienawidzonych współczesnych ekonomistów. Nic dziwnego, że jego opinia w sprawie euro odbiła się w Polsce szerokim echem. I ja wezmę ją pod lupę, a krytykom Krugmana przypomnę, że w tej akurat sprawie powtarza argument śp. Miltona Friedmana i wielu wielu innych ekonomistów.

Argument jest następujący. Zdarza się, że gospodarka doznaje szoku, po którym jej obywatele muszą nieco zbiednieć. W gospodarce to mogą być różne wydarzenia: kryzys finansowy, spadek popytu na dobra produkowane w danym kraju itd. Zbiednieć zaś można na dwa sposoby: albo obniżyć ludziom pensje, albo obniżyć międzynarodową wartość waluty, w jakiej mierzone są te pensje. Krugman uważa, że ta pierwsza opcja to pułapka, bo prowadzi do wysokiego bezrobocia, długiej depresji popytu wewnętrznego i skazuje kraj na łaskę niepewnego popytu zewnętrznego, czyli eksportu (problem pojawić się też może w sytuacji nagłego przyspieszenia wzrostu gospodarczego, ale to dłuższy temat).

Odpowiedź zwolenników euro może iść w dwóch kierunkach.

Albo powiada się, że powyższa argumentacja jest nietrafiona, bo można wprowadzić takie instytucje rynku pracy, które ułatwią obniżanie płac w reakcji na nieoczekiwane szoki (tudzież mówi się, że takim szokom można zapobiec). Albo Krugmanowi przyznaje się rację, ale wskazuje się, że alternatywa w postaci systemu kilkudziesięciu walut różnych krajów o wielkich ambicjach politycznych może być bardziej kosztowna.

Kogo słuchać? Krugman ma naturalnie rację, że euro w obecnej formie może być źródłem niestabilności. Koronny przykład: przed 2008 r. Hiszpania nie popełniła w polityce gospodarczej większych błędów niż np. Wielka Brytania, a płaci koszty wręcz drastycznie większe. Nie powinniśmy więc przystępować do strefy euro dopóki dokładnie nie zanalizujemy przyczyn, długotrwałych kosztów i wniosków z obecnego kryzysu w strefie. A to może zająć wiele lat.

Czego natomiast Krugman nie rozumie, to że spokój polityczny i dobrobyt w Europie nie są dane raz na zawsze, nie są efektem „końca historii", ale wynikają z mozolnego i czasem frustrującego procesu politycznego. Czy proces ten byłby łatwiejszy w ramach systemu kilkudziesięciu walut? Wątpię. Polska ma zaś interes w tym, by formułować swoją wizję Europy, a jeżeli chce to robić, nie może się od tej Europy dystansować.

Krugman to jeden z najbardziej wybitnych, błyskotliwych, inteligentnych i ... znienawidzonych współczesnych ekonomistów. Nic dziwnego, że jego opinia w sprawie euro odbiła się w Polsce szerokim echem. I ja wezmę ją pod lupę, a krytykom Krugmana przypomnę, że w tej akurat sprawie powtarza argument śp. Miltona Friedmana i wielu wielu innych ekonomistów.

Argument jest następujący. Zdarza się, że gospodarka doznaje szoku, po którym jej obywatele muszą nieco zbiednieć. W gospodarce to mogą być różne wydarzenia: kryzys finansowy, spadek popytu na dobra produkowane w danym kraju itd. Zbiednieć zaś można na dwa sposoby: albo obniżyć ludziom pensje, albo obniżyć międzynarodową wartość waluty, w jakiej mierzone są te pensje. Krugman uważa, że ta pierwsza opcja to pułapka, bo prowadzi do wysokiego bezrobocia, długiej depresji popytu wewnętrznego i skazuje kraj na łaskę niepewnego popytu zewnętrznego, czyli eksportu (problem pojawić się też może w sytuacji nagłego przyspieszenia wzrostu gospodarczego, ale to dłuższy temat).

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację